YotaPhone 2 - jak sprawuje się połączenie smartfona z czytnikiem ebooków? [pierwsze wrażenia]

YotaPhone 2 - jak sprawuje się połączenie smartfona z czytnikiem ebooków? [pierwsze wrażenia]

YotaPhone 2
YotaPhone 2
Miron Nurski
20.01.2015 18:20, aktualizacja: 14.02.2015 22:40

Nie ukrywam, że początkowo do telefonu z dwoma wyświetlaczami nastawiony byłem raczej sceptycznie. A może nawet nie tyle sceptycznie, co po prostu obojętnie. Oczywiście wiedziałem, że gdzieś coś takiego powstało, ale traktowałem ten telefon bardziej jako ciekawostkę. Pomysłową, owszem, może nawet i praktyczną, ale mimo wszystko tylko ciekawostkę. To się zmieniło, gdy tylko wziąłem YotePhone'a 2 do ręki, bo ten telefon mnie po prostu zachwycił.

Przede wszystkim bardzo dobre wrażenie robi design. To już oczywiście wyłącznie kwestia gustu, ale dzieło rosyjskich projektantów bez wątpienia może się podobać. Zaokrąglenia i symetria nasuwają przy tym skojarzenia z Nexusami, a najbardziej z Nexusem S.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Przedni panel - podobnie jak sam ekran - jest czarny. Z kolei tylny - podobnie jak drugi ekran - jest popielaty. Dzięki temu oba wyświetlacze zdają się być niemalże idealnie wtopione w obudowę, Zwłaszcza tył robi dzięki temu niesamowite wrażenie.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Niemniej w tej beczce miodu nie zabrakło niestety łyżki dziegciu - jeśli chodzi o wzornictwo, to walory estetyczne wzięły tutaj górę nad praktycznymi. Ze względu na wykorzystanie drugiego ekranu, plecy urządzenia pokryte zostały szkłem Gorilla Glass 3. Ich obły kształt sprawia, że gdyby w alternatywnej rzeczywistości projektanci starali się tworzyć telefony w taki sposób, by nie dało ich pewnie utrzymać w dłoni, YotaPhone 2 byłby absolutnym liderem rynku. Zaokrąglony i szklany tył jest potwornie śliski, przez co smartfon z łatwością zsuwa się z dłoni.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Na razie YotaPhone 2 nie wypadł mi z ręki ani razu, ale nie wiem, czy udałoby mi się tego uniknąć, gdybym korzystał z niego na co dzień przez wiele miesięcy. Tym bardziej, że 5-calowy ekran wymaga często małej gimnastyki.

Zanim przejdę do omówienia gwoździa programu, czyli ekranu E Ink, kilka słów o pozostałych cechach urządzenia. Po pierwsze - ekran główny (bo ten kolorowy na przodzie wciąż mogę nazywać głównym, prawda?). Jest to 5-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 1920 x 1080 i zagęszczeniu 440 pikseli na cal. Ten co prawda nie może się równać z wyświetlaczami stosowanymi ostatnio przez Samsunga, ale to wciąż bardzo dobry wyświetlacz o świetnym nasyceniu kolorów i idealnej czerni. Zwłaszcza ten ostatni aspekt jest kluczowy przy tak zaprojektowanej obudowie.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Sercem smartfona jest Snapdragon 801 (4 x 2,3 GHz) wspierany przez 2 GB pamięci RAM, więc mamy do czynienia ze specyfikacją typową dla flagowców z drugiej połowy 2013 roku. To może lekko rozczarowywać, ale należy pamiętać, że żaden inny układ w historii rynku mobilnego nie starzał się tak wolno jak 800-tka. W dalszym ciągu jest to demon wydajności, a Android 4.4 KitKat pływa na nim bez zająknięcia.

Właśnie, oprogramowanie. Nie licząc dodatków stworzonych z myślą o drugim ekranie (nie czuję, że rymuję), jest to po prostu "czysty" KitKat ze wszystkimi jego zaletami (szybkość i stabilność) oraz wadami (uboga na tle konkurencji funkcjonalność). Szkoda że producent nie zdecydował się choćby na lekkie usprawnienia, bo obecnie nawet głupie włączenie/wyłączenie autorotacji wymaga odbycia wyprawy przez ustawienia. Więcej na ten temat napiszę jednak w pełnej recenzji.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Ok, teraz to, co tygryski lubią najbardziej. A jeśli jeszcze nie lubią, to na pewno polubią - 4,7-calowy ekran E Ink. Elektroniczny papier ma to do siebie, że pobiera niewielką porcję energii wyłącznie podczas odświeżania obrazu, a to daje producentowi niesamowite pole do popisu. Przede wszystkim tylny wyświetlacz jest aktywny przez cały czas, a Yota oddaje nam do dyspozycji dwa rodzaje ekranów głównych.

Pierwszy z nich to YotaCover, który składa się z tapety oraz kilku ikonek, przy których widoczna jest liczba nieprzeczytanych powiadomień. Informacje te nie będą zbyt cenne dla osób postronnych, dlatego jest to rozwiązanie idealne w sytuacjach, gdy musimy zatroszczyć się o swoją prywatność.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

YotaCover to również świetny sposób na spersonalizowanie wyglądu telefonu, bo zmieniając tapetę wymieniamy de facto wzór na obudowie. Świetny bajer, serio. Wzór zmienia się zresztą nawet po uruchomieniu aparatu.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Drugim typem ekranu jest YotaPanel nieco bardziej praktycznych zastosowaniach. Mamy tutaj do dyspozycji widgety, które możemy umieszczać na ekranie: od zegarów, przez pogodynkę, kalendarz i skróty do kontaktów, aż po czytnik RSS-ów zintegrowany z aplikację Feedly.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Po wybraniu widgetu zegara obraz odświeża się oczywiście co minutę (czasem co dwie), ale nie zauważyłem, aby przełożyło się to na zwiększoną konsumpcję energii.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Oczywiście nie mogło tutaj również zabraknąć czytnika ebooków, w którym przy pierwszym uruchomieniu ujrzymy - a jakżeby inaczej - instrukcję obsługi. Nie ma na rynku lepszego telefonu do czytania książek niż YotaPhone 2.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Co jeszcze możemy wyświetlić na ekranie E Ink? Cóż, wszystko. Przeciągając palec od dolnej krawędzi głównego ekranu w górę możemy przerzucić cały interfejs na tylny panel.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Choć w taki sposób możliwe jest nawet granie w zaawansowane gry lub oglądanie filmów, większość tego typu czynności nie ma najmniejszego sensu. Na drugim panelu obraz wyświetlany jest bowiem w rozdzielczości 960 x 540 przy 234 ppi, 16 odcieniach szarości i jakichś 10 klatkach na sekundę.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Do czego drugi ekran warto zatem wykorzystywać? Na pewno do czytania tekstu i nie ma znaczenia, czy mówimy o ebookach czy artykułach w przeglądarce. W każdym przypadku zarówno bateria jak i oczy będą nam wdzięczne. Panel ten świetnie sprawdza się także do grania w proste gry logiczne. 2048, sudoku, warcaby i szachy przygotował zresztą sam producent.

YotaPhone 2
YotaPhone 2

Ekran E Ink ma także jedną olbrzymią zaletę, którą ciężko docenić o tej porze roku - perfekcyjną widoczność w pełnym słońcu. Wymaga on zewnętrznego źródła światła, przy czym im jaśniejsze, tym lepiej, więc czytanie ebooków na słonecznej plaży nie będzie stanowiło najmniejszego problemu.

Co ciekawe, jeśli korzystamy z tylnego wyświetlacza i obrócimy telefon w dłoni, ten sam to rozpozna i automatycznie zablokuje drugi panel.

YotaPhone 2 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo to po prostu kawał ładnego i przemyślanego urządzenia. Czy jednak na tle konkurencji wypada on na tyle korzystnie, by warto było zapłacić za niego ok. 2900 zł? Odpowiedź na to pytanie będę się starał znaleźć w pełnym teście, który pojawi się wkrótce.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)