Z dużej chmury mały deszcz. Hucznie zapowiadany Nothing Launcher już do pobrania
Nothing Launcher już do pobrania. Istnieje jednak duża szansa, że nie możesz pobrać go na swój telefon, a nawet jeśli, nie masz w zasadzie żadnego powodu, by to robić.
28.04.2022 | aktual.: 28.04.2022 18:40
Carl Pei - który przed laty współtworzył firmę OnePlus - założył w ubiegłym roku nową markę. Jej pierwszy telefon - Nothing Phone (1) - został zapowiedziany kilka tygodni temu.
Przed pełną premierą smartfonu zapowiedziano także bazujący na Androidzie system Nothing OS oraz aplikację Nothing Launcher, która ma dać użytkownikom "przedsmak nowego oprogramowania". Teraz okazuje się, że jest to co najwyżej przedsmaczek.
Nothing Launcher nie wyróżnia się niczym szczególnym
Głównym wyróżnikiem nowego launchera ma być zaadoptowany przez Nothing język projektowania, pełny kropkowanych znaków. Czy jest się czym zachwycać? Kwestia gustu, ale mnie się takie wzornictwo nie podoba.
Wyjąwszy wygląd, nie ma tu jakichś wartych uwagi rozwiązań. Nothing chwali się przede wszystkim możliwością zmiany rozmiaru pojedynczych ikon. Przytrzymując palec na którejś z nich, można ją na stałe powiększyć.
Powiększony folder pozwala na uruchamianie trzech aplikacji bez konieczności otwierania całego folderu. W teorii fajne, ale ale w praktyce nie ma to większego sensu. Powiększona ikona zajmuje 4 pola na siatce, więc równie dobrze można umieścić obok siebie 3 trzy apki oraz zwykły folder i wyjdzie dokładnie na to samo.
Oprócz tego Nothing dwie tapety oraz trzy dzwonki, które można pobrać tutaj.
Możliwości personalizacyjne tego launchera są bardzo ubogie. Całe panel ustawień wygląda tak:
Słowem - szału nie ma.
Nothing Launcher do pobrania, ale nie dla każdego
Wersja beta launchera dostępna jest w Sklepie Play. Aplikację mogą pobrać jednak wyłącznie użytkownicy modeli z linii Samsung Galaxy S21 i S22 oraz Pixel 5 i 6. Wkrótce lista ma zostać rozszerzona o smartfony OnePlusa.
Najpewniej lada moment do sieci trafi plik .apk i Nothing Launcher będzie się dało zainstalować także na innych smartfonach. Moim zdaniem nie warto jednak zaprzątać sobie nim głowy.
Zobacz także:
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii