Zabójcze folie ochronne!
Oblepianie współczesnego flagowca folią ochronną może przynieść więcej negatywnych skutków niż pozytywnych i świadczy o niewiedzy użytkownika. Etui i pokrowce mają większy sens, ale też nie w każdej sytuacji.
14.12.2013 | aktual.: 15.12.2013 15:01
99% moich znajomych ma właśnie taką folię, niezależnie od tego, czy jest to kilku- letni smartfon budżetowy czy też tegoroczny flagowiec. Do napisania tego artykułu zainspirował mnie kolega, który w pierwszy dzień użytkowania swojego nowego LG G2 oblepił go i włożył do etui, za co w tym miejscu chciałbym mu podziękować ;).
Dlaczego sądzę, że nie warto stosować takich folii? Po pierwsze jest to zupełnie niepotrzebne. Jakieś 2-3 lata temu firma Corning wprowadziła szkło Gorilla Glass. Szkło w tej technologii jest połączeniem dwutlenku krzemu (czystego piasku) i naturalnie występujących substancji chemicznych pozbawionych zanieczyszczeń i przetopionych. Następnie wszystko jest chemicznie hartowane (zanurzenie w kąpieli solankowej i szpikowanie jego powierzchni większymi jonami pod ciśnieniem). Powyższy opis produkcji dotyczy Gorila Glass pierwszej generacji, a przecież co roku wychodzi nowa wersja - mamy już Gorila Glass 3, które jest jeszcze wytrzymalsze i cieńsze. A jeśli nawet dany model nie ma takiego szkła, to jeśli przyjrzycie się dokładniej specyfikacji to możliwe, że znajdziecie tam szkło Dragontrail firmy Asahi, które jest równie wytrzymałe jak odpowiednik firmy Corning. Pewnie sądzicie, że to tylko marketing. Nie, ja jestem żywym przykładem, że to działa. Miałem kiedyś starego iPhone-a, nie wyposażonego w hartowane szkło - jest on porysowany ze wszystkich stron (nigdy nie stosowałem folii). Potem miałem LG L9, posiadającego Gorilla Glass 2. Użytkowałem go przez cały rok i nie zauważyłem ani jednej ryski, a w tej samej kieszeni noszę często klucze i drobne monety! Podobnie jest z moim HTC 8X (GG2), którego użytkuję od kilku miesięcy i nie ma ani jednej ryski (a trzeba zaznaczyć, że ma on ekran wypukły). Szkło hartowane nie zabezpiecza ekranu przed pęknięciem przy upadku, lecz właśnie przed zarysowaniami.
Poza tym, że nie są potrzebne, folie ochronne paradoksalnie mogą smartfonowi zaszkodzić. Gdy jest ona naklejona bardzo długo (czytaj: np. 2 lata) i potem chcemy ją odkleić to spotka nas niezbyt miła niespodzianka. Najbardziej zewnętrzna część wyświetlacza i przylegająca część folli poprzez zjawisko dyfuzji mogą się ze sobą częściowo spoić. W rezultacie, na ekranie zostaną w niektórych miejscach atomy folii, a na folii atomy ekranu. Ja osobiście spotkałem się z takim czymś 2 razy - jeden raz na własnym PSP, a drugi na smartfonie znajomego. Czytałem różne fora i nie pomógł nawet lakier do paznokci czy benzyna!
Nie była to najtańsza chińszczyzna, ale do drogich też nie należała - w każdym razie folia ta nieodwracalnie zniszczyła wyświetlacz. Tak więc, nie kupujcie folii wartych mniej niż 10 zł, a jeśli już kupiliście to nigdy ich nie odklejajcie! Dobra, markowa folia to wydatek rzędu 50 zł, tylko po co, skoro jest Gorilla Glass. Nawet taka porządna folia nie jest idealna i niektóre z nich pogarszają minimalnie działanie ekranu dotykowego (pojemnościowego), a także w niewielkim stopniu pogarszają parametry wyświetlanego obrazu np. kąty widzenia.
Dlaczego więc ludzie je stosują - z powodu swojej naiwności i niewiedzy (o której więcej w artykule nad którym pracuję od ponad tygodnia). Większość użytkowników po prostu nie ma okazji przekonać się, że ich ekran nie potrzebuje folii, gdyż naklejają ją od razu po zakupie nowego urządzenia. Poza tym obserwujemy tu efekt: "Jeśli wszyscy znajomi takie coś mają, to ja chyba też powinienem". Inną sprawą jest lobbing firm produkujących folie, którzy przebitkę mają gigantyczną (przeciętna folia jest sprzedawana za 10-30 zł, a koszt jej produkcji to zazwyczaj kilkadziesiąt groszy). Więc będą nam wmawiali, że folia jest niezbędna.
Fun with Gorilla Glass
Inną sprawą są wszelkie etui i pokrowce, które mają chronić nasze urządzenia ze wszystkich stron, a także w razie upadku, zminimalizować straty. Jednym z głównych kryteriów przy wyborze smartfona jest jego jakość wykonania, wymiary, ergonomia i materiały z których został wykonany. Producenci w dzisiejszych czasach walczą o miano najcieńszego urządzenia i pokonują się nawzajem o... setne części milimetra! I teraz niech ktoś kto zwracał na wyżej wymienione parametry uwagę, wyjaśni mi jaki sens ma etui, które pogrubia nasze urządzenie nawet o połowę, a materiał z którego wykonany jest telefon staje się nieistotny, bo i tak jest zastąpiony gumą lub plastikiem etui. Ergonomia się pogarsza, a "feeling" użytkowania smartfona "bez" lub "z" etui to niebo a ziemia. Nie twierdzę tutaj, że etui nie ma sensu, bo ma - chroni urządzenie. Ale czy naprawdę tak trudno o nie minimalnie dbać, tak aby co chwilę nie lądowało na ziemi?
Podsumowując, wszystkie moje dotychczasowe smartfony są teraz w praktycznie idealnym stanie mimo, iż nie używałem żadnych folii ochronnych, ani etui czy pokrowców. O smartfona po prostu dbam i cieszę się z jego designu, materiałów z jakich został wykonany i grubości. Macie wybór: albo, jak owieczki, pooblepiać swoje smartfony, wierząc w ochronną moc chińskiej naklejki i designerskie cudo techniki włożyć do paskudnego etui; albo choć trochę o niego dbać i mieć prawdziwego "czystego" smartfona.
Przedstawiłem w tym artykule swoje doświadczenia - wy możecie mieć inne. Piszcie w komentarzach.