Zakupy za pomocą facebooka? Niewykluczone!
Do tej pory zakupy na facebooku kojarzyły się wyłącznie z "kupowaniem" lajków i fanów. Wiele polskich gwiazd, będących na topie odnotowało w pewnych interwałach czasowych przyrost fanów z Turcji, Tunezji czy Tadżykistanu. Robienie zakupów na facebooku dotychczas było fikcją. Czy może się to zmienić w najbliższym czasie?
Facebook testuje nowe rozwiązanie z przyciskiem "Kup". Czy może się to okazać lekiem na całe zło i pomóc najsłynniejszemu serwisowi społecznemu na zdobycie dodatkowych użytkowników? I tak i nie.
Dotychczas reklamy wyświetlane na portalu zachęcały nas do zakupu danego produktu. Aby to uczynić należało kliknąć w banner, który przenosił nas na zewnętrzną stronę lub portal aukcyjny, na którym należało dokonać właściwego zakupu. Wiązało się to z wieloma niedogodnościami :
- koniecznością posiadania konta w dodatkowym serwisie/sklepie internetowym,
- większym ryzykiem, tzn. mniejszym poziomem bezpieczeństwa (nie zawsze sklep, do którego nas przekierowano jest wiarygodny),
- bardziej czasochłonny proces zakupu (przekierowanie, rejestracja, zakup, powrót na portal).
Jedną z niewielu zalet jest praktycznie wyeliminowanie do zera szansy na przypadkowy zakup lub przeoczenie pewnych procesów. Oczywiście nowy portal, nowe konto to i nowy regulamin, a tu, drodzy komórkomaniacy, należy być bardzo ostrożnym.
Facebook, jako organizacja, przedsiębiorstwo czy serwis społecznościowy (nadający niektórym użytkownikom sens życia), idzie z duchem czasu. Nie pozostaje ślepy na działania i rozwój rynku, a ten wymaga wszechstronności. I tak oto powstał "BUY BUTTON", który pojawił się w mobilnej aplikacji Facebooka na Iphone w USA. Przycisk jest co prawda w fazie testów, lecz najpewniej niebawem zostanie wdrożony w życie.
Czy warto robić z tego faktu wielkie halo? Zanim system dotrze do Polski, myślę, że rodzimi przedstawiciele handlu internetowego zdążą się stosownie przygotować. Wszakże wiadomo, że chcąc przejąć część rynku "e-shopów", Facebook będzie miał konkurencyjne koszta potrącane od sprzedanych usług tudzież produktów. Wiąże się to także z rozwojem mniejszych i średnich firm. Już nie trzeba będzie wykupywać 50 reklam na różnych stronach, zakładać konta na allegro czy tworzyć własnej witryny ze sklepem internetowym. Od tego będzie oficjalny fanpage, na którym uda nam się dowiedzieć wszystkiego o danej firmie, porozmawiać "na żywo" oraz dokonać transakcji.
Czy wyjdzie to wszystkim na dobre? Małym i średnim firmom - myślę, że tak. Duże przedsiębiorstwa i tak mają swoje portale informacyjne, a transakcje dokonywane są za pośrednictwem Biuletynu Informacji Publicznej lub w przetargach. Od tej pory zwykły Kowalski, handlujący autami, będzie mógł załatwić wszystko w jednym miejscu. Tylko czy nie okaże się to wszystko dodatkowymi zaśmiecaniem portalu? Już teraz ciężko odróżnić treści udostępnione przez znajomych od tych, które pochodzą z fikcyjnych kont. A dojdą do tego jeszcze promocje, promowane strony/sklepy, propozycje zakupów czy vouchery z byle jakiej okazji.
Źródło : Mashable, Puls Biznesu