Sony Xperia M2 – M jak… midrange [test]

Sony Xperia M2, podobnie jak wprowadzona w zeszłym roku M-ka pierwszej generacji, ma podbić serca mniej majętnych miłośników smartfonów. Problem w tym, że na średniej półce jest dość ciasno, a japoński producent nie dość, że potrafi zepsuć coś, co było (w miarę) dobre, to jeszcze konkuruje sam ze sobą. Czy to może się udać? Zapraszam na test!

Ten artykuł ma 3 strony:
Jakość wykonania i specyfikacja
Wygląd i jakość wykonania
Xperia M2 dość łudząco przypomina z wyglądu droższe modele Sony, popularne Z-tki. Obudowa nowej M-ki ma kilka cech ich konstrukcji, ale niestety niekoniecznie tych dobrych. Przede wszystkim cały smartfon koszmarnie się brudzi. Wszelkie zatłuszczenia i odciski palców wyłapuje niczym magnes i dosłownie prosi się o czyszczenie kilka razy dziennie. Jeśli sobie odpuścimy, prędzej czy później będziemy tego żałować. Wysmarowany palcami ekran w pełnym słońcu nie jest zbyt czytelny. Poza tym prędzej czy później zabrudzenia są wyczuwalne pod palcami i jednocześnie trudniejsze do usunięcia. Lepiej więc polerować telefon na bieżąco.
Inny znak rozpoznawczy to pokaźne ramki okalające ekran z góry i z dołu. Rozumiem, że to średnia półka, ale litości, mamy 2014 rok! Nawet zaprezentowany 2 lata wcześniej Galaxy S3 jest krótszy o 3 mm. Inny średniak, LG Swift L9 II z panelem 4,7” jest mniejszy już o 11 mm i przy okazji o pół centymetra węższy. Da się? Da się. Jeśli chodzi o użyte materiały to dominują dobrej jakości, ale wykończone na połysk plastiki. Wszystkie elementy są spasowanie poprawnie.
Marginalne nierówności są widoczne gdzieniegdzie, ale dopiero po przyjrzeniu się. Xperia M2 dobrze leży w dłoni, a dzięki matowej ramce, stanowiącej przeciwwagę dla śliskiego tyłu, chwyt jest dość pewny. Jednak powiększony względem poprzedniej generacji o 0,8 cala ekran sprawia, że obsługa jedną ręką nie jest tak komfortowa jak w mniejszym modelu. Chroniony przez hartowane szkło przód jest odporny na zarysowania. Naturalnie, z racji braku tylnej klapki, samodzielna wymiana baterii w smartfonie Sony Xperia M2 jest niemożliwa.
Możliwe jest za to dołożenie karty microSD. Slot na takową, jak również na micro-SIM, jest ukryty pod wielką zaślepką na prawej flance, tuż nad wyeksponowanym przyciskiem zasilania. I ten ostatni jest jedynym łatwym w obsłudze fizycznym przyciskiem. Pozostałe, czyli przycisk głośności i sprzętowy spust migawki, są dość wąskie i niezbyt wypukłe, przez co korzystanie z nich jest nieco utrudnione. Nie zmienia to jednak faktu, że całość prezentuje się dobrze i sprawia wrażenie nieco droższej i lepszej niż faktycznie jest. Mniej zorientowani często mylą M2 z serią Z.
Zobacz również: Huawei Ascend Mate7 w naszych rękach
Specyfikacja – jak na średnią półkę przystało
Kosztujący w sklepach ok. 1000 zł smartfon Sony Xperia M2 to przyzwoicie wyposażony średniak, co potwierdza jego specyfikacja:
- procesor Qualcomm Snapdragon 400 (4 rdzenie oparte na architekturze ARM Cortex-A7, taktowane zegarem 1,2 GHz; układ graficzny Adreno 305);
- 1 GB pamięci RAM;
- 8 GB pamięci wewnętrznej (5 GB dla użytkownika);
- slot na karty pamięci micro SD;
- 4,8-calowy ekran TFT o rozdzielczości 960 x 540 pikseli (229 ppi);
- kamera tylna o rozdzielczości 8 Mpix z fleszem LED;
- kamera przednia o rozdzielczości VGA;
- łączność: dwuzakresowe WiFi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.0, NFC, ANT+;
- GPS z A-GPS, GLONASS;
- radio FM z RDS;
- czujniki: akcelerometr, zbliżeniowy, kompas, światła;
- akumulator litowo-jonowy 2300 mAh (niewymienny);
- system operacyjny Google Android 4.3 (planowana aktualizacja do 4.4);
- wymiary: 139,7 x 71,1 x 8,6 mm
- waga: 148 gram.
Ten artykuł ma 66 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze