2kg gorącej szarlotki – czy MacBook Alu to dodatkowe ogrzewanie?

Obróbka fotografii, muzyki czy video wyciska z MacBooka szóste poty. Co gorsze, z nas również. Postanowiłem sprawdzić, czy notebook Apple może służyć za dodatkowe ogrzewanie w zimie i czy rzeczywiście jest to takie uciążliwe. Zwróciłem również uwagę, jak mobilny jest to komputer. A na koniec podsumowałem moje zmagania z aluminiowym MacBookiem.

2kg gorącej szarlotki – czy MacBook Alu to dodatkowe ogrzewanie?
Krzysztof Basel

02.10.2009 | aktual.: 02.10.2009 18:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obróbka fotografii, muzyki czy video wyciska z MacBooka szóste poty. Co gorsze, z nas również. Postanowiłem sprawdzić, czy notebook Apple może służyć za dodatkowe ogrzewanie w zimie i czy rzeczywiście jest to takie uciążliwe. Zwróciłem również uwagę, jak mobilny jest to komputer. A na koniec podsumowałem moje zmagania z aluminiowym MacBookiem.

Aluminiowy kaloryfer?[/h3]

Przy zwykłej, codziennej pracy procesor MacBooka grzeje się do temperatury ok 55-60 stopni, a wentylatory niemal niezmiennie pracują z prędkością 2000rmp. Komputer jest wtedy praktycznie bezgłośny. Co rozumiem przez zwykłą pracę? Przeglądanie stron internetowych, czytanie RSS-ów, słuchanie muzyki, korzystanie z klienta poczty, mediów socjalnych czy komunikatora, czyli rzeczy, które każdy z nas codziennie wykonuje na swoich komputerach. Zwykłe, niewymagające czynności. W takich warunkach temperatura obudowy jest ledwie ciepła na spodzie, co w żadnym stopniu nie przeszkadza w pracy.

Są jednak momenty, kiedy Mak zaczyna się gotować. Obróbka fotografii w oryginalnych rozdzielczościach z aparatu powoduje gwałtowny wzrost temperatury do 70-80 stopni. Po chwili MacBook powoli odlatuje – wentylatory wchodzą na wyższe obroty sięgające nawet 4500-5000rmp. Notebook zachowuje się podobnie przy oglądaniu filmów, zarówno tych z dysku, jak i krótkich nagrań dobrej jakości z YouTube czy Vimeo. To jedyne sytuacje, kiedy MacBook jest słyszalny.

Wiele osób krytykuje aluminiowe notebooki Apple właśnie ze względu na wysokie temperatury. Przy dłuższym korzystaniu z MacBooka na kolanach komputer rzeczywiście potrafi nieźle przypiec. Gorąca atmosfera w MacBooku bywa odczuwalna nawet na klawiaturze. W gorące letnie dni bywało to nawet nieznośne, ale przy jesiennej pogodzie jest już znacznie lepiej. Będę mieć w moim chłodnym pokoju dodatkowe ogrzewanie.

MacBook zamienia się w gorący piecyk głównie przy bardziej zaawansowanych działaniach. Chociaż z drugiej strony dla wielu, w tym dla mnie, takie zaawansowane prace to norma.

Specjaliści z magazynu Chip testowali w styczniu MacBooka Pro kamerą na podczerwień. Stwierdzili jednoznacznie, że korzystanie z aluminiowego notebooka Apple jest szczególnie niebezpieczne dla panów, a dokładniej dla ich możliwości prokreacyjnych. Po szczegóły odsyłam na stronę Chipa. Osobiście jestem ostrożny z takimi stwierdzeniami. Muszę się jednak zgodzić, że trzymanie na kolanach 2kg aluminium w temperaturze ponad 40 stopnii Celsjusz przez kilka godzin może być mocno nieprzyjemne.

Mobilność

Od początku sierpnia zabierałem swojego MacBooka w wiele dziwnych miejsc. Pracowałem na nim pod namiotem, pakowałem na bagażnik roweru czy przez 5-6 godzin chodziłem z laptopową torbą na ramieniu.

MacBook ma optymalne rozmiary w stosunku - przekątna ekranu, a waga i wielkość. Nie bez powodu tytuł tego wpisu brzmi „2kg gorącej szarlotki”. Notebook Apple waży dokładnie 2,04kg. Taka waga pozwala w miarę komfortowo i swobodnie przemieszczać się z nim po mieście i nosić przez dłuższy czas w torbie na ramieniu. W dłuższych wakacyjnych podróżach może być już gorzej, ale z drugiej strony trudno znaleźć lżejszą alternatywę zachowującą przyzwoite parametry. No, poza MacBookiem Air.

Aluminiowy MacBook z pozoru wydaje się być trochę delikatny. W praktyce niemal w ogóle się nie rysuje i nie wyciera. Jeśli o niego dbamy, to po nawet dłuższym czasie obudowa pozostaje w idealnym stanie.

Wykwintna szarlotka czy wczorajszy suchar?

Aluminiowe MacBooki zostały wycofane ze sprzedaży w czerwcu 2009 roku. Komputer dysponuje minimalnie słabszymi parametrami od swojego następcy. Testy pokazują, że czas pracy na baterii wcale nie jest drastycznie krótszy. Wygląd jest również identyczny. Minusem wydaje się brak gniazda FireWire oraz podświetlanej klawiatury w tańszej wersji. Czy komuś przeszkadza brak wejścia na karty SD? Chyba nie.

MacBook Unibody moim zdaniem wygra porównanie z obecną wersją plastikowego MacBooka. Biały notebook dysponuje minimalnie mocniejszym procesorem, co jest nieco widoczne w testach. Mimo wszystko został wyposażony w wolniejszą pamięć RAM (DDR2 800Mhz do DDR3 1066Mhz), a co za tym idzie także pamięcią karty graficznej. Największą przewagą wydaje się jednak wytrzymała aluminiowa obudowa oraz piękny design.

Oszczędności w parametrach nie są aż tak bardzo widoczne, ale w portfelu już tak. Za słabszą wersję MacBooka Unibody zapłacimy ok 3800zł, czyli ok 1000zł mniej, niż za obecny 13-calowy model. Na Allegro można jeszcze dostać nowe egzemplarze w korzystnych cenach. Dysponując skromnym, jak na komputery Apple, budżetem warto rozejrzeć się za używanymi MacBookami. Wprawny kupiec znajdzie naprawdę smakowite oferty używanych notebooków w świetnym stanie.

Podsumowując, MacBook Unibody to rewelacyjny notebook stanowiący kompromis pomiędzy czytelnymi rozmiarami ekranu, a niedużą wagą, rozmiarami i dobrą wydajnością. Posiada mocną i wymienną baterię, rewelacyjny touchpad z funkcją multitouch i wytrzymałą, precyzyjnie wykonaną obudowę. Idealnie sprawdza się w zwykłych codziennych czynnościach, ale spokojnie można na nim także półprofesjonalnie pracować ze zdjęciami czy muzyką. Wyśmienity design chyba każdy dostrzega. Trochę brakuję mu dodatkowych gniazd USB oraz portu FireWire i opcji z matowym ekranem. Jeśli potrzebujesz kupić przenośny komputer Apple i dysponujesz niedużym budżetem to lepiej się pośpiesz - aluminiowy MacBook to świetne rozwiązanie.

ZOBACZ POZOSTAŁE CZĘŚCI:

Komentarze (0)