Apple i HTC - kto kogo kopiuje?

Wczorajsza premiera modelu HTC One A9 rozpętała niemałą burzę, a fani technologii podzielili się na dwa obozy: jedno twierdzą, że HTC skopiowało Apple'a, a inni udowadniają, że Apple skopiował HTC pierwszy. Problem w tym, że obie strony mają rację, bo nie powinniśmy pytać "kto kogo kopiuje?, lecz "kto kopiuje bardziej?

Zmodyfikowane zdjęcie kopiarki
Zmodyfikowane zdjęcie kopiarki
Źródło zdjęć: © Shutterstock
Miron Nurski

21.10.2015 | aktual.: 21.10.2015 16:11

Na początek krótka lekcja historii. Dawno dawno temu Tajwańczycy walczyli z Amerykanami w rozsianych po świecie sądach, a szło oczywiście o różnego rodzaju patenty. Przełom nastąpił w 2012 roku, kiedy obie firmy zdecydowały się zakopać topór wojenny, o czym mogliśmy przeczytać w informacji prasowej.

11 listopada 2012, HTC i Apple doszły do globalnego porozumienia, w ramach którego umorzono wszystkie toczące się aktualnie postępowania sądowe i podpisano dziesięcioletnią umowę licencyjną. Umowa dotyczy aktualnych i przyszłych patentów posiadanych przez obie strony. Warunki umowy są poufne.

Z komunikatu dowiedzieliśmy się, że przez 10 lat - począwszy od listopada 2012 roku - firmy HTC i Apple mogą wzajemnie wykorzystywać opatentowane przez siebie rozwiązania. Taki układ jest korzystny dla obu stron - HTC jest zbyt małą firmą, aby stanowiło dla Apple'a jakieś poważne zagrożenie, ale jednocześnie ma w swoim portfolio sporo ciekawych rozwiązań. Z kolei HTC jako relatywnie niewielki producent może korzystać z dorobku największej technologicznej firmy świata i nie musi martwić się potyczkami sądowymi. Wilk syty i owca cała, a na pierwsze owoce tej współpracy nie trzeba było długo czekać.

Jak zapewne pamiętacie, w lutym 2013 roku światło dzienne ujrzał model HTC One, który zapoczątkował nową linię tajwańskich flagowców. Jedną z charakterystycznych dla tego modelu (i całej serii) cech było zastosowanie opatentowanych przez HTC plastikowych "fug", które oddzielają od siebie poszczególne części aluminiowej obudowy i skrywają moduły łączności. Takie rozwiązanie pozwoliło zamknąć wszystkie podzespoły w obudowie wykonanej niemal całkowicie z metalu bez konieczności stosowania dużych, plastikowych elementów.

HTC One
HTC One

Rok później charakterystyczne "fugi" zagościły także na pokładzie One'a (M8).

HTC One (M8)
HTC One (M8)

Rozwiązanie to bardzo spodobało się projektantom z Copertino, co mogliśmy zobaczyć przy okazji mającej miejsce we wrześniu 2014 roku premiery iPhone'a 6.

iPhone 6
iPhone 6

Tak, Apple wykorzystał pomysł HTC, a iPhone 6 nie wyglądałby tak jak wygląda, gdyby nie Tajwańczycy. Co do tego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Niemniej - w mojej opinii - to "kopiowanie" odbyło się w granicach dobrego smaku. Apple w ramach porozumienia wykorzystał jedno rozwiązanie, lecz iPhone w dalszym ciągu wygląda jak iPhone i nie sposób pomylić go z flagowcami HTC, które całościowo wyglądają zupełnie inaczej.

Wtem na scenie pojawia się HTC One A9...

HTC One A9
HTC One A9

I tu mamy otwarte pole do dyskusji. Czy One A9 jest podobny do One'a M7 i M8? Ano jest. Czy iPhone 6 jest podobny do One'a M7 i M8? Ano jest. W mojej opinii jednak w tym wzorowaniu się HTC zagalopowało się o wiele bardziej niż Apple. Kształt obudowy, proporcje, charakterystyczne zaoblenia - to wszystko przypomina iPhone'a. Tajwańczycy byli tak zdeterminowani, że nawet odstawili charakterystyczne dla siebie głośniki stereo na rzecz czytnika linii pod ekranem i pojedynczego głośnika nad nim.

HTC One (M8), iPhone 6 i HTC One A9
HTC One (M8), iPhone 6 i HTC One A9

Kto kogo skopiował bardziej? Dla mnie sprawa jest oczywista

I nie trafiają do mnie też argumenty typu "Apple nie może mieć na wyłączność prostokątów z zaokrąglonymi rogami ani przycisku pod ekranem". Nie, nie może. Tak samo jak nikt nie może mieć na wyłączność słów "Litwa", "ojczyzna", "mój", "ty", "być", "jak" i "zdrowie". Jeśli jednak poodmieniasz je przez przypadki i ułożysz w odpowiedniej kolejności, to nikt nie będzie miał wątpliwości, że cytujesz Mickiewicza, a nie słownik, ani nawet nie Kochanowskiego, na którego fraszce Mickiewicz się wzorował. Tak samo Apple wykorzystując dostępne rozwiązania stworzył charakterystyczną dla siebie całość, która nazywa się iPhone 6. Całość, którą HTC "zacytowało".

Granica między kopiowaniem, a inspirowaniem się jest bardzo cienka, ale Tajwańczycy moim zdaniem ją przekroczyli. Nawet Samsung - który od lat rżnie pomysły Apple'a aż huczy - nigdy nie stworzył smartfona, którego ciężko byłoby odróżnić od iPhone'a.

I nie zrozumcie mnie źle - nie mam absolutnie nic przeciwko wzorowaniu się na cudzych rozwiązaniach

"Wszystko jest kopią kopii kopii" - klatka i cytat z filmu "Fight Club"
"Wszystko jest kopią kopii kopii" - klatka i cytat z filmu "Fight Club"

Bierzesz czyjś pomysł, dodajesz coś od siebie i tworzysz nową, być może lepszą całość - tak od zawsze wyglądał rozwój cywilizacji. Gdyby było inaczej, prawdopodobnie wciąż mieszkalibyśmy w jaskiniach, a na świecie istniałaby jedna firma, która produkuje koła i nie ma pomysłu, co z nimi zrobić. Problem jednak w tym, że HTC niewiele dało od siebie, choć mogło dać (choćby głośniki stereo). W ten sposób skopiowanie iPhone'a stało się celem samym w sobie, a nie środkiem.

Oczywiście - jak wspomniałem - wszystko odbyło zgodnie z prawem i na mocy zawartego z Apple'em porozumienia. Prawo jednak prawem, ale szkoda, że producent kojarzący się z innowacyjnością i własnym stylem zniżył się do poziomu kopiarki. Może jednak dzisiejszy świat faktycznie wygląda tak, że kto nie kopiuje Apple'a, ten nie jedzie, a stworzenie iPhone'a z Androidem było dla HTC ostatnią deską ratunku? Koniec końców ciężko winić kapitana za to, że jest skłonny posunąć się do wszystkiego, byle tylko uratować tonący statek i pasażerów.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)