LG Swift G - bogatszy brat Nexusa 4 [test]
Długo przyszło nam czekać na premierę topowego smartfona LG na naszym rynku. Przez to trudno będzie mu rywalizować z tegorocznymi flagowcami. To jednak wciąż naprawdę przyzwoity smartfon, a do tego jego cena jest bardzo korzystna.
21.06.2013 | aktual.: 21.06.2013 16:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Swift G został zaprezentowany pod koniec zeszłego roku. Jako pierwsze urządzenie z czterordzeniowym Snapdragonem S4 Pro wywołał wtedy sporo szumu. Następnie został bazą dla Nexusa 4 i wylądował w jego cieniu. Zanim trafił do Polski, został przyćmiony kolejnymi premierami tegorocznych flagowców. Nawet samo LG przedstawiło wcześniej mocniejsze urządzenie, czyli Optimusa G Pro (jeśli do nas trafi, będzie nosił nazwę Swift G Pro). W takich warunkach trudno o spektakularny sukces, a szkoda, bo gdyby smartfon był dostępny jeszcze pod koniec 2012, raczej nie miałby konkurencji w swojej klasie.
Wygląd i obudowa
W zeszłorocznych topowych smartfonach brakowało mi zastosowania lepszych materiałów niż plastik (tylko One S robił wrażenie, ale flagowcem nie był). Po premierze Swifta G, który miał szklany tył, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać fajnie wykonane i potężne smartfony (w ścisłym mainstreamie został tylko jeden producent-ortodoks wykorzystujący tworzywa sztuczne).
Test LG Swift G - Wstęp, wygląd i obudowa, specyfikacja
Front urządzenia w większości pokrywa jednolicie czarna tafla szkła Gorilla 2. Wyróżniają się jedynie: logo producenta, dioda powiadomień, delikatnie zarysowana linia głośnika rozmów i oko kamery służącej do wideorozmów. Charakterystyczna jest srebrna ramka okalająca całość. Trzeba przyznać, że w połączeniu z przyciskami o podobnym wykończeniu wygląda ona bardziej elegancko od tej zastosowanej przez LG w Nexusie 4 (cóż, nie przepadam za nadmiarem pseudochromu).
Boki telefonu wykonano z plastiku. Tworzywo, inaczej niż w smartfonie stworzonym wspólnie z Google’em, jest błyszczące i dość śliskie. Można na to narzekać. Rzeczywiście, gdy trzyma się Swifta w ręce, ma się wrażenie mniej pewnego chwytu niż w przypadku Nexusa. Jednak z drugiej strony błyszcząca powierzchnia współgra ze szklanymi panelami, dzięki czemu smartfon wygląda lepiej.
Tył pokryty jest hartowanym szkłem, pod którym kryje się ciekawy trówymiarowy wzór. To kwestia gustu, ale ten, jako mniej rzucający się w oczy, podoba mi się bardziej niż zastosowany w Nexusie. Uwagę zwracają dwa elementy: logo LG i obiektyw kamery z diodą doświetlającą. Niestety, inaczej niż w Nexusie, aparat wystaje ponad obrys urządzenia. Nie powinno to dziwić, ponieważ jest ono smuklejsze.
Ale dość już tych pochwał. Muszę przyznać, że długo nie trzeba szukać, aby znaleźć niedoskonałości. Podobnie jak ostatni smartfon Google’a Swift G jest bardzo śliski. Położenie go na kolanie może skończyć się ześlizgnięciem (w przypadku Nexusów słyszałem nawet o ześlizgiwaniu się ze słabo wypoziomowanych stołów). Trzyma go trochę wspomniany wystający obiektyw, ale to przecież też nie jest pożądane, ponieważ mogą się pojawić rysy na delikatnej optyce.
Projektanci tego urządzenia, jak przyznaje LG, czerpali garściami z designu starszych modeli firmy, czyli serii Chocolate. Pewne podobieństwo rzeczywiście jest, co - jeśli spojrzeć choćby na poprzednika (Swift 4X HD) - wychodzi na dobre. W Swifcie G widać większą konsekwencję stylistyczną, wszystkie elementy do siebie pasują, współgrają. Wcześniej nie zawsze było to tak oczywiste.
Specyfikacja
W momencie premiery Swift G miał niemal wszystko, czego można było wówczas oczekiwać. Wrażenie robił zwłaszcza debiutujący czterordzeniowy układ główny z rdzeniami Krait wykonanymi w procesie technologicznym 28 nm. W ciągu kilku miesięcy (od prezentacji urządzenia do wprowadzenia go na rynek) wiele się zmieniło. Pojawiły się propozycje konkurencji, które dorównały produktowi LG, a nawet go prześcignęły.
Niemniej jednak specyfikacja Swifta nadal robi dobre wrażenie:
- czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon S4 Pro APQ8064 1,5 GHz;
- GPU Adreno 320;
- 2 GB RAM;
- 32 GB pamięci dla użytkownika (dostępne 25 GB);
- ekran TrueHD IPS Plus o przekątnej 4,7 cala i rozdzielczości 768 x 1280 (318 ppi);
- Android 4.1.2 Jelly Bean z nakładką producenta,
- aparat 13 Mpix z doświetleniem LED (kamera frontowa 1,3 Mpix);
- obsługa standardów LTE, HSPA, UMTS, EDGE, GPRS;
- Bluetooth 4.0;
- WiFi b/g/n;
- AGPS, Glonass;
- akumulator 2100 mAh;
- rozmiary: 131,9 x 68,9 x 8,45 mm;
- waga: 145 gramów.
Test LG Swift G - Ekran, wydajność Ekran
Bezpośrednie porównanie ekranów w tych urządzeniach błyskawicznie ujawnia przewagę flagowego LG. Choć w oficjalnej informacji producent podaje, że są to te same panele TrueHD IPS Plus, to wyraźnie widać, że przygotowując własnego flagowca, postarał się bardziej. Jak wieść z XDA-Dev niesie, jest to wynik lepszej kalibracji, ten sam efekt w Nexusie można uzyskać po zmianie kernela. Jeśli tak jest, to rzeczywiście warto (chyba że nie wiesz, co to XDA-Dev i kernel, wtedy nie warto).
Kąty widoczności, jak to w ekranach IPS, sięgają około 170 stopni. Gdy patrzy się z boku, dobre wrażenie potęguje zbliżenie do siebie warstw wyświetlacza. Znana z innych urządzeń technologia in-cell przybrała w tym wypadku nazwę Zero Gap Touch.
Nasycenie kolorów stoi na wysokim poziomie, pod tym względem urządzenie nie ustępuje nawet ścisłej czołówce ekranów IPS. Wątpliwości mam co do podświetlenia. 470 nitów to dość dużo, w zwykle to wartość wystarczająca. Irytujące jest jednak, kiedy wyświetlacz automatycznie przygasa! Pojawia się wtedy napis:
Bez sensu! Przecież smartfon nagrzewa się też w słońcu, czyli wtedy, kiedy kolejne nity mocy podświetlenia bardzo się przydają. Co z tego, że zastosowano niezłe filtry antyrefleksyjne, skoro po chwili gry używanie smartfona w nasłonecznionych miejscach nie ma sensu.
Wydajność
Wydajności tego urządzenia poświęciłem obszerny tekst na Lifesgoodblog.pl, nie będę się więc powtarzał. Warto przypomnieć tylko, że nawet najbardziej wymagające gry się nie przycinają.
Mimo mojej manii poszukiwania thermal throttlingu (obniżajanie wydajność procesora, kiedy ten osiąga wysoką temperaturę) w tym urządzeniu nie stwierdzam jego negatywnych skutków w codziennych zastosowaniach. Nawet półgodzinna gra w NFS Most Wanted nie wywołała niechcianych skutków ubocznych tego mechanizmu. Trzeba jednak przyznać, że w benchmarkach widać spadki wydajności idące ze wzrostem temperatury. Domyślam się, że przedwcześnie chwaliłem Qualcomma za rozwiązanie problemu i zasługa leży po stronie deweloperów, którzy po prostu zoptymalizowali swoje gry do pracy w warunkach, jakie zapewnia Snapdragon S4.
Poniżej wyniki benchmarków:
Test LG Swift G - Nakładka systemowa, aparat Nakładka systemowa
Różnice, jakie wnosi nakładka, są bardzo odczuwalne. Tak jak pisali nasi blogerzy w osobnym wpisie, funkcje, które oferują sami producenci, często biją na głowę to, co proponuje Google wraz z aktualizacją systemu. Dokładnie tak samo jest w przypadku porównania 4.2.2 z Nexusa do 4.1.2 ze Swift UI. Oczywiście trudno powiedzieć, jakie zmiany wniosą kolejne wersje zielonego robota, które mogą nie trafić na G (wiele razy zdarzyło się, że LG ignorowało własne obietnice aktualizacji).
Często słyszę, że pomysł na Androida, jaki firma wdrożyła w smartfonach z serii Swift, jest najgorszy na rynku. Takie komentarze zwykle piszą osoby, które mają niechęć do producenta i z braku doświadczeń z tymi smartfonami krytykują je. Jest też grupa, która UI przygotowane przez LG sprawdziła i zwyczajnie nie przypadło jej to rozwiązanie do gustu, a o gustach, jak wiadomo, się nie dyskutuje. Ja natomiast będę bronił opinii, że nakładka wnosi wiele przydatnych funkcji, ergonomia stoi na przyzwoitym poziomie, a jej lekkość jest godna pochwały.
Względem poprzednich wersji, znanych z modeli 4X HD i L9, nie ma wiele zmian. Są dobrze znane:
- Quick Translator - tłumacz działający na zasadzie rozpoznawania pisma za pomocą aparatu.
- QSlide - zbiór miniaplikacji działających w okienkach (możliwa do ustawienia jest ich przeźroczystość).
- Polaris Office 4 - pakiet biurowy.
- RemoteCall Service - możliwość zlecenia serwisowi zdalnej diagnostyki urządzenia.
Do nowości zaliczają się:
- Edytor wideo - jak sama nazwa wskazuje.
- Kreator wideo - rozszerzenie edytora, można dodawać ciekawe efekty.
- Safety Care - wirtualny przycisk SOS, pozwalający powiadomić określone numery telefonów o sytuacji zagrożenia.
Są też nowe funkcje wszyte w system:
- Inteligentny ekran - śledzenie wzroku i utrzymywanie na tej podstawie podświetlenia.
- Kontrola nad czterema rdzeniami - możliwość przejścia w tryb Eco procesora.
- Czas ciszy - ustawienie, kiedy urządzenie ma wyłączać dzwonki.
- Inteligentny dzwonek - automatycznie dopasowuje głośność dzwonka do hałasu w otoczeniu.
W porównaniu z konkurencją szału nie ma. Jednak te opcje, które są dostępne, działają sprawnie i większość przydaje się na co dzień.
Aparat
Do tej pory nie miałem najlepszej opinii o aparatach montowanych w smartfonach LG. 4X HD wypadał na tym polu fatalnie (choć trzeba przyznać, że udało mi się zrobić kilka niezłych fotek w słabych warunkach oświetleniowych).
W Swiftcie G zastosowano kamerę stworzoną od podstaw przez LG Innotek. Ma ona matrycę o rozdzielczości 13 Mpix. Aparat wykorzystuje 5 elementów optyki (wykonanych z plastiku), jasność obiektywu to F/2,4. Spółce córce LG całkiem nieźle udało się zmniejszyć wielkość całego modułu, co osiągnięto poprzez pomniejszenie matrycy. Jej rozmiar to 1/3,2" (4,54 x 3,42 mm), a każdy piksel to powierzchnia 1,1 mikrometra kwadratowego (obecny standard w smartfonach to 1,4 µm², dla dobrego aparatu cyfrowego jest to minimum 3 µm²).
Chociażby LG bardzo chciało i jeszcze bardziej się starało, to fizyki nie przeskoczy: ten aparat najlepszych zdjęć w swojej klasie nie robi. Trzeba jednak przyznać, że i tak robi o wiele lepsze fotografie niż aparaty dotychczasowe stosowane w modelach LG. Poniżej przykładowe fotki:
Zadziwiające jest przy tym to, że całkiem nieźle sprawdza się w gorszych warunkach oświetleniowych.
Nagrania wideo również wychodzą całkiem nieźle, chociaż można narzekać na szczegółowość niektórych oddalonych detali:
LG Swift G - przykładowe nagranie
Niestety, dwa mikrofony raczej kiepsko dają sobie radę z nagraniami koncertów:
LG Swift G - przykładowe nagranie 2
Test LG Swift G - Mulitmedia, bateria Multimedia
Nakładka LG zawiera własną galerię, która - choć podobna do oryginalnej z Androida - ma kilka dodatkowych funkcji. Najciekawsza jest zmiana siatki zdjęć poprzez gest pinch to zoom.
Filmy
Odtwarzacz filmów to również autorska aplikacja producenta. Jest ona rozwijana już od zeszłego roku i oferuje kilka fajnych rozwiązań.
Zoom na żywo pozwala na przybliżanie elementów filmu podczas odtwarzania.
Obsługuje on również napisy .srt z polskimi znakami.
QSlide daje możliwość odtwarzania filmów w okienku, można regulować jego transparentność, podobnie jak innych aplikacji z tego pakietu.
Muzyka
Aplikacja służąca do odtwarzania muzyki znana jest już z innych modeli LG, chociaż doczekała się kilku kosmetycznych zmian, które mają zwiększyć wygodę obsługi.
Jakość dźwięku, podobnie jak w innych urządzeniach, które wyposażono w układ Qualcomma, stoi na bardzo przyzwoitym poziomie.
Bateria
Pozornie od czasów 4X HD i L9 nic w kwestii baterii się nie zmieniło. Flagowiec LG wciąż ma 2100 mAh. Jednak jest to zupełnie inny, nowy akumulator. Specjalnie dla tego modelu przygotowało go LG Chem. Poniżej filmik, z którego można się dowiedzieć co nieco o baterii:
W praktyce akumulator sprawdza się bardzo dobrze. LG zadbało o odpowiednie dodatki w oprogramowaniu, dzięki którym można ograniczyć zużycie energii i wydłużyć czas działania.
Najciekawszy jest wspomniany tryb Eco, dzięki któremu blokowane są dwa z czterech rdzeni. Mówiąc prościej: po włączeniu tej opcji procesor Swifta G staje się dwurdzeniowy, co pozwala delikatnie zmniejszyć apetyt na energię (chociaż nie są to jakieś radykalne oszczędności).
Przy moim stylu korzystania, który określiłbym jako średnio intensywny (maksymalne podświetlenie, synchronizacja, kilka godzin używania przeglądarki, kilka zdjęć, ok. dwóch godzin rozmów), smartfon wytrzymuje dobę. Kiedy obniży się delikatnie podświetlenie ekranu i włączy funkcje oszczędzania energii, czas działania na jednym ładowaniu wydłuża się do około 30 godzin.
Test LG Swift G - Podsumowanie Podsumowanie
Smartfon na szczęście nie został przeładowany zbędnymi aplikacjami. Te, które wprowadza nakładka, są całkiem przydatne i działają raczej sprawnie.
Na pochwałę zasługuje niezły aparat, który mimo że zminimalizowano jego podzespoły, robi nie najgorsze zdjęcia. Duże brawa należą się LG za czas działania na jednym ładowaniu. Stosunek jakości do ceny (obecnie jest to około 1500 zł) wypada w tym wypadku bardzo korzystnie, dlatego przyznaję urządzeniu taki znak jakości Komórkomanii:
Oczywiście nie jest to telefon idealny. Wiele osób będzie narzekać na brak możliwości podmiany baterii (trzeba rozkręcać obudowę). Nieobecność slotu kart pamięci rekompensuje sensowna pojemność pamięci wewnętrznej (32 GB, dostępne dla użytkownika 25 GB), jednak dla niektórych i tak może być to za mało. Pod znakiem zapytania zostaje wsparcie producenta, które już tradycyjnie jest najbardziej dyskusyjną kwestią przy zakupie smartfona LG.
Zalety:
[plus] elegancki design
[plus] dobra jakość materiałów użytych do wykończenia
[plus] lekka nakładka
[plus] przydatne preinstalowane oprogramowanie
[plus] długi czas działania na jednym ładowaniu
Wady:
[minus] przygasanie ekranu po nagrzaniu urządzenia
[minus] brak slotu kart pamięci
[minus] brak możliwości podmiany baterii
[minus] “kiedy wyjdzie nowy Android, to dostanę go czy nie?”