Google Home w Polsce - czy warto? Kilka słów o życiu z inteligentnym głośnikiem
W USA inteligentne głośniki to obecnie jedna z najgorętszych kategorii produktów. Ze względu na bariery językowe Polskę ta moda omija, ale nie oznacza to, że w ogóle nie da się z nich u nas korzystać.
24.01.2018 | aktual.: 15.02.2018 14:58
Google Assistant nie rozumie polskiej mowy, ale dla jasności przekazu w tekście posługuję się spolszczonymi komendami.
Ciekawe badanie na temat popularności inteligentnych głośników w USA przeprowadziło National Public Media. Na ponad 1800 Amerykanów w wieku 18+ aż 16 proc. przyznało się, że ma w domu tego typu urządzenie. To może dawać aż 39 milionów użytkowników w samych tylko Stanach.
Co więcej, aż 65 proc. badanych deklaruje, że nie wyobraża sobie już powrotu do życia bez inteligentnego głośnika. Po tygodniu z Google Home'em sam zaliczam się do takich osób.
Zacznijmy od tego, że Google Home to całkiem niezły głośnik
Home'a kupiłem głównie ze względu na integrację z Assistantem, ale przez większość dnia wykorzystuję go do słuchania muzyki. Jakość dźwięku jest zaskakująco dobra (w ustawieniach jest też prosty korektor), a głośność wysoka.
Oczywiście gdy chcę się w wolnej chwili tylko zanurzyć w ulubionych utworach, sięgam po słuchawki lub odpalam sprzęt audio. Ale jako źródło muzyki lecącej w tle, Home sprawdza się wyśmienicie.
Głosowe zarządzanie muzyką jest genialne
Home współpracuje z wybranymi usługami muzycznymi (Muzyka Google, Spotify czy Pandora). Sam używam go ze Spotify.
Oto przykładowe komendy:
- puść popową muzykę:
- puść kolejny/poprzedni utwór;
- zmniejsz/zwiększ głośność;
- zatrzymaj/wznów odtwarzanie;
- jak nazywa się ta piosenka?;
- z jakiego albumu pochodzi ta piosenka?;
- jak nazywa się najnowszy album Chainsmokers?;
- puść album \Memories...Do Not Open\ Chainsmokers;
- puść piosenkę ze słowami \If we go down then we go down together.
Nawet nie znając tytułu utworu jestem w stanie się dogadać przytaczając z pamięci fragment refrenu. W międzyczasie mogę zadawać pytania o wiek, wzrost czy inne szczegóły związane z poszczególnymi wykonawcami. Zupełnie jakbym miał w domu wszystkowiedzącego DJ-a, który grzecznie wykonuje wszystkie polecenia i odpowiada na pytania. Coś niesamowitego.
Głosowa interakcja z odtwarzaczem muzyki przebija wszystko, z czego do tej pory korzystałem. Żadne piloty, aplikacje czy widgety na smartwatchach nie mogą się równać z tą wygodą. Słucham muzyki, a telefon akurat zaczyna dzwonić? Proszę Assistanta o pauzę lub zmniejszenie głośności do 10 proc.
Przydatność Home'a mocno uzależniona jest od liczby połączonych urządzeń i usług
Głośnik sam w sobie potrafi sporo, ale pazur pokazuje dopiero po sparowaniu go z jak największą liczbą usług i inteligentnych urządzeń. W moim przypadku są to:
- Philips Hue - inteligentne żarówki;
- Logitech Harmony Hub - urządzenie komunikujące się z \nieinteligentnymi urządzeniami\ (telewizory, soundbary, konsole, klimatyzatory itp.) dzięki modułom IrDA, Bluetooth i Wi-Fi;
- Chromecast - przystawka do telewizora odtwarzająca multimedia z telefonu i popularnych platform wideo.
W połączeniu ze wspomnianym Spotify, Netfliksem czy YouTube'em mogę robić cuda. Przykładowe komendy:
- zgaś światło w kuchni;
- ustaw niebieskie światło w salonie;
- włącz telewizor;
- włącz \Stranger Things\ na Netfliksie;
- włącz następny odcinek;
- przewiń film o 30 sekund do przodu;
- włącz ostatni film z kanału Vsauce na YouTubie;
- ustaw głośność na 70 proc.;
- włącz PlayStation 4.
Tym, który chcą jak najniższym kosztem "uinteligentnić" dom, Home'a polecam przede wszystkim w parze z Chromecastem i Harmony Hubem. Zestaw złożony z obu tych przystawek kosztuje jakieś 600 zł, a pozwala przejąć kontrolę nad multimediami i praktycznie całym sprzętem RTV w pomieszczeniu.
Jedna uwaga: w teorii Harmony Hub nie wspiera jeszcze obsługi głosowej globalnie, ale podczas konfiguracji wystarczy użyć aplikacji VPN do zmiany lokalizacji na Kanadę. To jednorazowy zabieg i od tego momentu Home będzie współpracował z Harmony.
Co Google Home potrafi bez dodatkowych urządzeń?
Nawet jeśli ktoś nie ma dodatkowych inteligentnych zabawek, z Home'a można wycisnąć wiele. W zasadzie tyle samo co z Assistanta, którego da się uruchomić na większości telefonów z Androidem (należy zmienić język systemu na angielski).
Oto garść przykładów komend:
- przeczytaj najważniejsze newsy dnia;
- jaka jest pogoda?;
- czy będę potrzebował jutro parasola?;
- zaśpiewaj kołysankę;
- jak zrobić sernik?;
- kto jest prezydentem Węgier?;
- ile lat ma Andrzej Duda?;
- jak daleko jest z Poznania do Warszawy?;
- dodaj mleko do mojej listy zakupów;
- dodaj wizytę u fryzjera do kalendarza, jutro o 13:30;
- sprawdź w kalendarzu, co mam jutro do zrobienia;
- przypomnij mi spakować kanapki jutro o 8:00;
- obudź mnie jutro o 7:00;
- ustaw minutnik na 30 minut;
- opowiedz mi dowcip;
- ile dni zostało do Bożego Narodzenia?;
- policz 212 razy 79;
- przelicz 799 dolarów na złotówki;
- rzuć monetą;
- pomóż mi dostroić gitarę
- odtwórz dźwięki lasu.
Najlepsze jest to, że Assistant rozumie rodzaj informacji, którą właśnie podaje. Jeśli zapytam o pogodę, po prostu usłyszę prognozę. Pytając jednak o przepis na sernik nie wyrecytuje całego od razu, tylko powie coś w stylu "daj znać jak będziesz gotowy przejść do kolejnego punktu" po czym wróci np. do odtwarzania muzyki.
Assistant rozumie też sens komend wypowiadanych przez użytkownika. Jeśli powiem "OK Google, zapamiętaj, że okulary przeciwsłoneczne są w szufladzie" po usłyszeniu pytania "gdzie są moje okulary?" głośnik powie "mówiłeś mi, że w szufladzie".
Control your smart home | Google Home
Głos jest bardzo naturalny i często urozmaicony dodatkowymi dźwiękami. Mogę powiedzieć "OK Google, rzuć monetą" i faktycznie słychać upadającą na stół monetę, po czym Assistant informuje, że wypadła reszka lub orzeł.
Możliwych komend jest tyle, że nie sposób je zliczyć
Powyżej wymieniłem tylko garść przykładów, ale tych jest dużo, dużo więcej. Mało tego, Assistant rozumie mowę naturalną, więc tę samą komendę można wydać często na dziesiątki sposobów.
Nie twierdzę jednak, że Assistant inteligencją dorównuje człowiekowi. Czasem nie potrafi zrobić użytku nawet z wiedzy, którą dysponuje. Przykładowo wie, że najnowszy album Justina Timberlake'a to "The 20/20 Experience", po usłyszeniu tej nazwy potrafi odtworzyć album na Spotify, ale już komenda "puść najnowszy album Justina Timberlake'a na Spotify" rozkłada go na łopatki.
Całość bazuje jednak na uczeniu maszynowym, więc Assistant z dnia na dzień staje się coraz mądrzejszy. Już teraz czuję się jak bohater filmu science fiction.
Brak wsparcia dla języka polskiego można w niektórych sytuacjach uznać za zaletę
Z Google Assistantem można się obecnie porozumieć po angielsku, francusku, niemiecku, włosku, japońsku, koreańsku, hiszpańsku i portugalsku. Polskiego póki co na tej liście brak.
Korzystanie z Home'a jest jednak świetnym sposobem na podszlifowanie języka obcego. Nie jest wybredny jeśli chodzi o akcent i rozumie naturalną mowę. Wydając mu polecenia czy pytając o różne rzeczy można szybko oswoić się z danym językiem. Praktyka jest w końcu najważniejsza. Do tego Home jest zintegrowany z Tłumaczem Google, więc potrafi tłumaczyć wybrane słowa czy zwroty na polski.
Jak radzi sobie mikrofon?
O tę kwestię jestem często pytany. Cóż, z mikrofonem bywa różnie. Gdy panuje idealna cisza, głośnik jest w stanie wyłapać nawet półszept z odległości kilku metrów, ale jakiekolwiek dźwięki w tle utrudniają mu zrozumienie komend. Zwłaszcza gdy Home sam odtwarza muzykę.
Nie mam jednak większych problemów z komunikacją i na pewno nie muszę się wydzierać. Mówię do niego mniej więcej tak jak mówiłbym do człowieka, który znajdowałby się w podobnej odległości.
Home działa zarówno z Androidem, jak i iOS-em
W zasadzie głośnik jest autonomiczny, ale podczas wstępnej konfiguracji oraz podczas parowania go z kolejnymi urządzeniami i usługami, należy użyć telefonu. Apka Home dostępna jest jednak jednak na oba najpopularniejsze systemy na rynku.
Sam z powodzeniem używam Home'a z iPhone'em, czyli platformą dla Google'a konkurencyjną.
Co z prywatnością?
Prywatność to chyba najbardziej drażliwa kwestia jeśli chodzi o tego typu urządzeń. Koniec końców mówimy o nieustannie aktywnym mikrofonie. Zapytałem jednak Assistanta, czy pracuje dla CIA i zapewnił mnie, że "żaden rząd nie ma bezpośredniego dostępu do gromadzonych przez niego danych".
A mówiąc poważnie - osobiście wychodzę z założenia, że podsłuchiwanie użytkowników nie wygląda tak, że każdy właściciel głośnika ma przydzielonego agenta, który przez 24 godziny na dobę śledzi każdy jego krok. Na podstawie zasłyszanych w moim mieszkaniu dźwięków specjalne algorytmy tworzą po prostu ciąg zer i jedynek, który pozwala innym algorytmom chociażby lepiej dostosować pode mnie reklamy w sieci.
Moje życie niespecjalnie różni się od żyć milionów innych ludzi na świecie, nie handluję bronią i produkuję narkotyków. Jeśli zacznę, w każdej chwili mogę jednym przyciskiem wyłączyć mikrofon lub dla pewności odłączyć głośnik od zasilania.
Każdy ma inne podejście, ale sam jestem człowiekiem, który jest w stanie oddać trochę prywatności, jeśli to, co otrzymam w zamian, jest wystarczająco wartościowe. A Home bardzo ułatwia życie.
Google Home w Polsce - czy warto?
Jeśli ktoś czuje się na siłach, by komunikować się z Assistantem po angielsku (lub innym z dostępnych języków) moim zdaniem warto. Mnie Google Home daje mnóstwo frajdy i ułatwia wykonywanie codziennych czynności.
W teorii głośnik potrafi dokładnie to samo co wirtualni asystenci z telefonów, ale - wierzcie mi - możliwość rozmawiania z urządzeniem, którego nie trzeba wyciągać z kieszeni/podnosić/klikać/cokolwiek robi ogromną różnicę.
PS. Obecnie Google Home kosztuje ok. 500 zł i bez problemu można go kupić w Polsce. Niedawno pojawiła się także mniejsza i tańsza alternatywa - Google Home mini - za ok. 299 zł.