Jest rok 2018, a ja właśnie kupiłem tapetę na telefon wysyłając SMS‑a za 4 zł + VAT
... co okazało się znacznie trudniejsze niż myślałem.
Gimby nie znajo, czyli serwisy z dzwonkami i tapetami
Początek XXI wieku. Prezydentem Polski jest Aleksander Kwaśniewski, Adam Małysz jest na ustach wszystkich, 12 pierwszych państw europejskich wprowadza walutę euro, Facebook nie istnieje, a w ciągu pierwszych 20 minut każdej nowo nawiązanej znajomości pada pytanie "masz komórkę?".
W tych czasach nie dało się od tak wejść na dowolną stronę z obrazkami i zapisać tapety w pamięci telefonu. Tym bardziej pobrać zestawów tapet ze sklepu z aplikacjami. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, bo ostatnia strona niemal każdego czasopisma zdobiona była przez reklamę serwisu z różnymi dodatkami na telefon.
Początkowo takie serwisy oferowały monofoniczne dzwonki oraz monochromatyczne grafiki (tzw. logosy). Wraz z rozwojem możliwości komórek dochodziły do tego dzwonki polifoniczne i MP3, kolorowe tapety czy nawet gry Java.
Aby pobrać wybrany element należało wysłać SMS o przypisanej mu treści pod wskazany numer premium. Ceny? Różne. Najtańsze dodatki dało się kupić już za złotówkę (+ VAT), ale i nie brakowało gier kosztujących ponad 20 zł.
Jest rok 2018, a takie serwisy wciąż istnieją
Wydawałoby się, że w dobie smartfonów takie platformy nie mają racji bytu. Wygląda jednak na to, że wciąż nie brakuje amatorów tapet wycenionych na kilka złotych za sztukę.
W pamięci mam dwa duże serwisy tego typu: WapSter.pl oraz Papla.pl. Gdy okazało się, że obie strony cały czas działają, postanowiłem zafundować sobie powrót do przeszłości i zakupić tapetę. A przynajmniej spróbować...
Próba zakupu tapety nr 1 - WapSter.pl
WapSter był swego czasu bodaj największą platformą tego typu, dlatego w pierwszej kolejności udałem się na tę stronę.
Przyznam, że w pierwszej chwili miałem poważne wątpliwości, czy serwis wciąż działa. Strona wygląda jakby była zaprojektowana w XIX wieku, na liście ostatnio dodanych dzwonków zauważyłem przeboje z 2014 roku, a wśród wymienionych kompatybilnych smartfonów Apple'a nie znalazłem nic nowszego niż iPhone 4s. Do tego witryna umożliwia pobranie konfiguracji WAP dla nieistniejącej już sieci Era.
Światełko w tunelu pojawiło się, gdy skierowałem wzrok na dół strony. "W związku z wejściem w życie, z dniem 25-05-2018r., Rozporządzenia RODO zaktualizowaliśmy politykę bezpieczeństwa przetwarzania danych osobowych i cookies" - komunikat dał mi do zrozumienia, że dopiero co ktoś przy tym serwisie grzebał.
Udałem się więc na zakupy. Upatrzyłem sobie tapetę, skopiowałem kod SMS, wysłałem wiadomość za 4,92 zł pod wskazany numer i... nic. Minęła minuta. 5 minut. 10 minut. Zacząłem się zastanawiać, czy oni aby nie wysyłali tych tapet kurierem, ale po kilkunastu minutach otrzymałem upragnionego linka do zakupionej grafiki.
Wszedłem pod wskazany adres i... pudło.
OK, moja wina - informacja na stronie jasno wskazywała, że tapeta jest kompatybilna z iPhone'ami do modelu 4s, a tymczasem ja próbowałem ją pobrać na iPhone'a X. Postanowiłem jednak wysłuchać zachęty do skorzystania z reklamacji.
W odpowiedzi na pytanie o możliwość uzyskania zwrotu pieniędzy lub udostępnienia mi tapety innym kanałem, otrzymałem maila o następującej treści:
Witam,Zweryfikujemy problem i damy znać.
Pozdrawiam,Serwis Wapster
Miało to miejsce ponad 24 godziny temu, a ja wciąż czekam na dalsze instrukcje. Ale przynajmniej mam potwierdzenie, że ktoś tam czuwa i jest gotowy do pomocy.
Postanowiłem przesłać wiadomość z tapetą na drugi telefon, z Androidem. Po kliknięciu w linka ujrzałem jednak komunikat "Blad: zakladka nie jest juz aktywna. Zamowiony obiekt zostal juz pobrany" (pisownia oryginalna).
Innymi słowy - pierwsza próba pobrania tapety zakończyła się niepowodzeniem.
Próba zakupu tapety nr 1 - Papla.pl
Niezniechęcony porażką udałem się na drugi z zapamiętanych serwisów. W jego przypadku strona internetowa wygląda nieco bardziej świeżo. W dodatku tapety okazały się jeszcze tańsze - jedyne 1,23 zł.
Tym razem obyło się bez najmniejszych problemów. Dosłownie natychmiast po wysłaniu SMS-a otrzymałem wiadomość z linkiem, a przeglądarka iPhone'a bez trudów wczytała obrazek. Już po chwili mogłem nacieszyć oczy jakże urokliwą tapetą w formacie GIF o rozdzielczości 480 x 320 pikseli.
Jeśli chodzi o dzwonki i tapety, nie tęsknię za dawnymi czasami
Myślałem, że kupno tapety przez SMS-a będzie miłym, sentymentalnym przeżyciem. Porównywalnym do tego, gdy od czasu do czasu odpalę sobie "Super Mario Bros." lub wyciągnę z szuflady jeden z moich ulubionych telefonów wszech czasów, czyli Sony Ericssona K750i.
Ale nie, akurat wydawanie niemałych pieniędzy na pojedyncze grafiki czy dzwonki nie jest czymś, za czym można tęsknić.
Swego czasu co miesiąc, po każdym doładowaniu konta, kupowałem nowe dzwonki, tapety czy gry. Gdyby tak wszystko podliczyć, w latach 2001-2005 wydałem na to takie "przyjemności" przynajmniej kilkaset złotych.
O nie, to zdecydowanie nie jest coś, za czym można by tęsknić.