Galaxy S10 z rysikiem to najlepsze, co może spotkać serię Note
Galaxy Note 9 może być ostatnim Note'em wprowadzonym na rynek w znanej dotychczas formie. Oby.
20.07.2018 | aktual.: 20.07.2018 18:15
O wiarygodnych przeciekach, jakoby Samsung planował połączyć serie Galaxy S i Note mogliście już przeczytać w osobnym tekście.
W skrócie - z przecieków wynika, że Galaxy S10 ma być dostępny od razu w trzech wersjach:
- mały wariant;
- duży wariant;
- duży wariant z rysikiem.
Wszystko po to, by zrobić miejsce w ofercie dla smartfonów ze składanymi wyświetlaczami; to one miały by się pojawiać w drugiej połowie roku.
Postanowiłem napisać kilka słów o tym, dlaczego to najlepszy pomysł pod słońcem. Z przynajmniej dwóch powodów.
Po pierwsze - Samsung musi obecnie umyślnie generować przepaść między smartfonami
Flagowce z linii Galaxy S trafiają na rynek zazwyczaj wczesną pod koniec zimy lub wczesną wiosną. Note'y późnym latem lub wczesną jesienią.
Ta półroczna przerwa sprawia, że Samsung nie może tylko dorzucić rysika i sprzedać drugi raz to samo. Potrzeba kilku mniejszych lub większych dodatkowych funkcji, by czymś zachęcić klientów. Note8 dostał np. podwójny aparat, którego zabrakło w S8 i S8+, choć - jak wiemy - Samsung miał gotowe prototypy z dwoma aparatami.
Czasem ciężko oprzeć się wrażeniu, że linia Galaxy S na tym cierpi. Że Samsung celowo wstrzymuje się z implementacją niektórych rozwiązań tylko po to, by mieć co dodać za pół roku do Note'a. Jednocześnie nie może być tego zbyt dużo, by użytkownicy "esek" nie czuli się pokrzywdzeni.
Taka sytuacja nie jest dobra dla nikogo. Kto kupi Galaxy S, będzie z zazdrością spoglądał na bajery w Nocie. Użytkownik Note'a natomiast będzie czuł niedosyt, że kupił telefon tylko trochę poprawiony względem modelu, który na półkach sklepowych leży od kilku miesięcy.
Po drugie - Note'y zbyt szybko się starzeją
Jesienna premiera Note'a ma tę wadę, że już pół roku później pojawiają się kolejne flagowe Galaxy S, które zazwyczaj wnoszą nowy SoC czy lepszy aparat. Note po kilku miesiącach staje się więc niejako urządzeniem poprzedniej generacji.
Sprawia to jednocześnie, że obecnie ciężko jest nawet wskazać samsunga, który byłby bezsprzecznie najlepszy. S9+ ma najnowsze i najlepsze podzespoły, ale brakuje mu rysika i funkcji znanych z Note'a 8. Ten natomiast technologicznie zostaje w tyle za S9.
Połączenie serii Note i S rozwiązałoby te problemy
Gdyby model z rysikiem trafił na rynek jednocześnie z S10, Samsung nie musiałby chomikować niektórych rozwiązań (zwłaszcza software'owych) tylko po to, by mieć czym zaskoczyć kilka miesięcy. Do tego wszystkie modele pozostawałyby topowe przez pełny rok - do czasu pojawienia się nowej generacji.
Oczywiście do gry mają wejść modele ze składanymi ekranami, ale te zapewne będą wycelowane do zupełnie innej grupy odbiorców. No i różnice między dwiema seriami będą zapewne większe niż w przypadku S i Note.
Mam nadzieję, że przecieki się potwierdzą.