Jesteś producentem, który wraca na rynek po długiej nieobecności i szykuje pierwszego od 2 lat flagowca. Co robisz?
Ostatni flagowiec ZTE - Axon 7 - miał premierę w maju 2016 roku, czyli grubo ponad 2 lata temu. Teraz firma wraca do gry i robi to w sposób, hmm, no właśnie...
23.08.2018 | aktual.: 23.08.2018 13:25
ZTE w końcu uporało się z problemami
Chiński producent znalazł się w poważnych tarapatach. W ramach sankcji nałożonych przez amerykańskie organy, firma straciła dostęp do dóbr i rozwiązań opracowywanych na terenie USA. ZTE tym samym nie mogło produkować smartfonów z układami Snapdragon oraz - co o wiele gorsze - z Androidem.
Przez wiele miesięcy przyszłość ZTE stała pod ogromnym znakiem zapytania. O marce zrobiło się cicho. Nawet jej aktywność w mediach społecznościowych została niemal całkowicie zawieszona.
Ostatecznie Chińczykom udało się jednak dojść do upragnionego porozumienia z amerykańskimi władzami, dzięki czemu mogą wrócić do gry. Teraz wystarczy już tylko przypomnieć światu o swoim istnieniu. Przygotować nowego flagowca i uderzyć z grubej rury.
Wtem...
ZTE nie wytrzymało do zaplanowanej na koniec sierpnia premiery i już teraz zapowiedziało, jak będzie wyglądał Axon 9 Pro. Wcale mnie to nie dziwi, bo jest się czym chwalić.
Powiem wam, że jestem oczarowany. Spójrzcie na ten ekran o unikatowym, fikuśnym kształcie. Te zaokrąglone rogi. To wcięcie. Szach-mat, konkurencjo! Czegoś takiego jeszcze nie było.
Równie mocno zachwyca tył telefonu. ZTE wymyśliło sobie, że umieści na nim nie jeden, lecz dwa aparaty. I to jak umieści! Pionowo, w rogu obudowy! Wyobrażacie sobie?
Czy znacie choć jedną firmę, która ma bardziej kreatywnych projektantów? Nie wydaje mi się.
Oto przepis na sukces
Wielu wątpiło, czy ZTE uda się powrócić na rynek z przytupem. I co teraz powiecie, malkontenci? Nawet największy hejter musi przyznać, że Axon 9 Pro wygląda jak smartfon, na który warto było czekać ponad 2 lata.
Przecież wystarczy postawić ten telefon na półce w sklepie, by ludzie się o niego zabijali. Każdy chce mieć coś unikatowego, a na tej planecie nie ma i jeszcze pewnie długo nie będzie urządzenia, które bardziej wyróżnia się z tłumu. Dobra robota, ZTE!
A tak na serio...
Jestem ciekaw, czy te wszystkie firmy, które z uporem maniaka kopiują iPhone'a X, zdawały sobie sprawę, że w 2018 roku tego typu klonów będzie tak dużo.
Przygotowanie smartfonu od zera trwa przynajmniej rok, więc gdy na początku roku zaczęły się pojawiać pierwsze kopie, prace nad Axonem 9 Pro były już zapewne bardzo zaawansowane.
Apple nie produkuje swoich podzespołów sam, więc przy wielomilionowej skali produkcji mnóstwo dostawców z pewnością było zaznajomionych z jego planami z dużym wyprzedzeniem. Dlatego zdążyli opracować ekrany o podobnym kształcie i zaoferować je konkurencyjnym dla Apple'a partnerom.
Pytanie tylko, czy ci wszyscy producenci w chwili rozpoczęcia prac nad swoimi kopiami mieli świadomość tego, jak wielu rywali podjęło podobne kroki. A może każdemu wydawało się, że szykuje jedynego "iPhone'a X z Androidem"? Jeśli tak, jest szansa na to, że w przyszłym roku trend zacznie się odwracać i wszystkie smartfony przestaną wyglądać tak samo.