Honor 8X: nasza opinia i zdjęcia z aparatu
Honorem 8X to najnowszy smartfon marki, który zapowiada się na sprzedażowy hit. Przyjrzałem się już bliżej jego możliwościom.
13.10.2018 | aktual.: 19.07.2019 12:04
Honora 8X łatwo pomylić z iPhone'em XS Max
Przynajmniej patrząc na przód. Oba te smartfony mają 6,5-calowe ekrany o proporcjach 19,5:9 z wcięciem oraz obudowy o zbliżonych gabarytach; Honor 8X jest odrobinę dłuższy i nieco węższy, ale są to różnice praktycznie nieodczuwalne w dłoni.
Jest to dość imponujące, biorąc pod uwagę, że Honor 8X startuje z poziomu 1299 zł, podczas gdy iPhone XS Max w najtańszej wersji (mającej skądinąd mniej pamięci niż Honor 8X) kosztuje 5479 zł. A przecież Apple gigantyczny wzrost cen względem wcześniejszych modeli w dużej mierze uzasadnia nowoczesnym wzornictwem oraz wielkim wyświetlaczem.
Obramowanie dookoła ekranu faktycznie jest ponadprzeciętnie małe
Honor mocno podkreśla, jak bardzo się napracował, by zminimalizować "bródkę" pod ekranem. Firma zastosowała technologię COF, która polega na ulokowaniu sterownika wyświetlacza na elastycznej i zwiniętej taśmie, co pozwala zaoszczędzić miejsce na dole. Chińczycy chwalą się też opatentowanym układem anten.
I rzeczywiście - Honor 8X, będąc relatywnie niedrogim telefonem, zawstydza pod tym względem zdecydowaną większość dostępnych na rynku flagowców. W codziennym użytkowaniu trzeba patrzeć bezpośrednio na dolną krawędź, by zauważyć, że szerokość obramowania nie jest równa ze wszystkich stron. No i dzięki temu udało się upchnąć gigantyczny ekran w obudowie o rozsądnej wielkości.
Choć oczywiście Honor 8X w dalszym ciągu jest telefonem dużym
Wręcz bardzo dużym. Przeglądanie sieci, oglądanie filmów i chłonięcie innych treści na tak dużym panelu ma oczywiście masę zalet, ale smartfon wymaga sporej kieszeni i jest ciężki do obsługi jedną ręką. Nawet mimo tego, że drugi problem da się częściowo rozwiązać minimalizując obszar roboczy.
Rama jest metalowa, a tył szklany. Warto zauważyć, że tylny panel podzielony jest na dwie części o różnych odcieniach, co wygląda dość oryginalnie.
Aparatem Honora 8X da się zrobić niezłe zdjęcie
Smartfon ma podwójny aparat z funkcją rozmywania tła, który wsparty jest przez sztuczną inteligencję. Ta rozpoznaje obiekty na zdjęciach, by poprawić ich jakość.
W rzeczywistości AI czasami faktycznie upiększa zdjęcie, a czasem wręcz je szpeci, np. do przesady zwiększając saturację czy kontrast. Na szczęście jednak efekt ten da się wyłączyć z poziomu galerii już po zrobieniu zdjęcia.
Poniżej garść przykładowych zdjęć zrobionych w trybie automatycznym z włączoną sztuczną inteligencją.
Jak możecie zauważyć, jakość zdjęć nocnych w automacie nie zachwyca. Są one poruszone i ubogie w szczegóły. Ale.
Honor 8X ma tryb nocny AIS
AIS to inteligentna stabilizacja obrazu, która pozwala wykonać zdjęcie z 6-sekundowym czasem naświetlania z ręki; bez konieczności użycia statywu. Wystarczy wybrać w aplikacji aparatu tryb nocny oraz trzymać telefon w miarę stabilnie przez kilka sekund.
Technologia ta faktycznie potrafi zdziałać cuda. Poniżej porównanie przykładowych zdjęć w automacie oraz trybie nocnym.
O ile w głębokiej ciemności AIS jedynie sztucznie rozjaśnia i zaszumia zdjęcie, o tyle efekty są naprawdę nieźle, gdy w kadrze znajduje się jakiś jasny, dominujący obiekt (np. podświetlony budynek).
Na zdjęciach AIS widać agresywną ingerencję algorytmów w strukturę zdjęcia - są one mocno wyostrzone, przez co bardziej przypomina to efekt HDR-u niż długiego naświetlania. Nie zmienia to jednak faktu, że - jak na urządzenie tej klasy cenowej - fotki nocne naprawdę cieszą oko. Zwłaszcza na ekranie telefonu, na którym szumy nie rzucają się w oczy.
Warto odnotować, że to długie naświetlanie działa w sposób inteligentny. Jeśli w kadrze znajdują się poruszające się obiekty (np. tłum ludzi) oprogramowanie stara się ignorować ten obszar, unikając rozmyć.
Dodam jeszcze, że Honor 8X ma funkcję nagrywania filmów w 480 klatkach na sekundę, co pozwala na uzyskanie 16-krotnego spowolnienia.
Honor 8X: film super slow motion
Hardware aparatu jest przeciętny, aczkolwiek adekwatny do ceny, ale oprogramowanie zdaje się wyciskać z niego ostatnie soki.
Kilka dodatkowych spostrzeżeń
Jeszcze kilka rzeczy, na które zwróciłem uwagę już na początku testów:
- 128 GB wbudowanej pamięci w telefonie za mniej niż 1300 zł to ewenement;
- animacjom sporadycznie zdarza się chrupnąć, ale póki co telefon działa nieźle (choć jeszcze nie zawaliłem go grami i cięższymi aplikacjami);
- do ładowania służy niestety złącze Micro USB, a nie USB-C;
- głośnik multimedialny nie jest zbyt głośny, a dźwięk sprawia wrażenie wytłumionego;
- jest NFC, które umożliwia m.in. dokonywanie płątności zbliżeniowych.
Biorąc pod uwagę relatywnie niską cenę, jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony całokształtem. Widzę tu potencjał na hit.