Huawei Mate 20 oficjalnie. To może być najlepszy smartfon tego roku

Chińczycy pokazali cztery smartfony wchodzące w skład nowej rodziny: Mate 20, Mate 20 Pro, Mate 20 X oraz Porsche Design Huawei Mate 20 RS. Producent w komunikacji skupił się jednak na razie na dwóch pierwszych modelach. Zresztą tylko one będą dostępne w Polsce.

Zakres ogniskowych wbudowanych aparatów Leica Triple Camera to ekwiwalent 16-80 mm (Mate 20 Pro) i 17-52 mm (Mate 20). Można więc uzyskać ultraszeroki kąt (110 stopni), "standardowy" kadr oraz 3-krotne (Mate 20 Pro) lub 2-krotne (Mate 20) przybliżenie optyczne względem aparatu głównego.

Parametry zastosowanych aparatów różnią się w zależności od modelu.

Huawei Mate 20 Pro:

• aparat główny 40 Mpix z przysłoną f/1,8
• aparat 20 Mpix z ultraszerokokątnym obiektywem f/2,2;
• aparat 8 Mpix z teleobiektywem f/2,4;
• aparat przedni 24 Mpix z przysłoną f/2,0.

Huawei Mate 20:

• aparat główny 12 Mpix z przysłoną f/1,8
• aparat 18 Mpix z ultraszerokokątnym obiektywem f/2,2;
• aparat 8 Mpix z teleobiektywem f/2,4;
• aparat przedni 24 Mpix z przysłoną f/2,0.

Huawei Mate 20 Pro ma znacznie większą matrycę główną, dlatego można oczekiwać, że różnica w jakości zdjęć będzie spora.

Producent twierdzi, że aparat szerokokątny został mocno dopieszczony. Ma zapewnić wysoką ostrość zdjęć oraz pracować w trybie makro, umożliwiając fotografowanie obiektów z odległości 2,5 cm.

Większość nowości wykorzystuje sztuczną inteligencję, która działa teraz nie tylko w trybie foto, ale i wideo. Chińczycy chwalą się takimi rozwiązaniami:

• AI Composition - funkcja ułatwiająca komponowanie kadrów;
• AI 4D Predictive Focus - algorytm przewidujący ruch obiektów w kadrze w celu dokładniejszego ustawienia ostrości;
• AI HDR - algorytm poprawiający jakość zdjęć poprzez łączenie kilku fotografii wykonanych błyskawicznie jedna po drugiej;
• AI Cinema - tryb wykorzystujący wbudowane filtry do kontroli kolorów (również selektywnej) i jasności filmów. Pozwala m.in. rozmyć tło w trybie wideo;
• AI Spotlight Reel - funkcja automatycznie wyszukująca filmy ze wspólnym motywem oraz generująca 10-sekundowy klip zawierający najlepsze ujęcia.

Korzystając z nowych trybów można przykładowo zmniejszyć nasycenie kolorów lub rozmyć tylko dookoła nagrywanej postaci, aby wyróżnić ją na filmie.

Huawei miał także znacząco poprawić cyfrową stabilizację obrazu. Możliwe ma być nagrywanie bardzo stabilnych filmów z ręki.

Pojawiła się też opcja nagrywania filmów w kinowym formacie 21:9.

Dotychczas wideo było traktowane przez Huaweia po macoszemu, więc cieszy, że Chińczycy wzięli się także za ten aspekt.

Huawei zaimplementował w swoim topowym smartfonie dwa prawdopodobnie najlepsze zabezpieczenia biometryczne.

Mate'a 20 Pro można odblokować przykładając palec do podświetlonego fragmentu ekranu lub kierując twarz w stronę wcięcia na górnym panelu. Funkcja 3D Face ID wykorzystuje zestaw sensorów do dokonywania mapowania twarzy, dzięki czemu rozwiązanie to ma być bardzo bezpiecznie.

3D Face ID jest ściśle zintegrowane z Androidem, dlatego może służyć chociażby do autoryzacji płatności w Google Play.

Skaner twarzy będzie można także wykorzystać do skanowania obiektów. Oprogramowanie zamieni je w trójwymiarowe modele, które można udostępnić na Facebooku.

Zeskanowane modele można także nakładać na obraz pochodzący z kamery w trybie rozszerzonej rzeczywistości.

Podstawowy Mate 20 pod względem biometrii wypada gorzej. Ma jedynie tradycyjny czytnik linii papilarnych na tylnym panelu.

Chińczycy dłuuugo zwlekali z implementacją bezprzewodowego ładowania, ale gdy już się za to wzięli, zrobili to w imponującym stylu.

Huawei Mate 20 Pro obsługuje dwustronne bezprzewodowe ładowanie. Kładąc na jego powierzchni inny smartfon, słuchawki, smartwatch czy dowolne inne urządzenie obsługujące standard Qi, można zainicjować jego ładowanie.

Korzystając z oficjalnej ładowarki przewodowej, bateria Huaweia Mate 20 Pro ma dobić w 30 minut od 0 do 70 proc. W przypadku dedykowanej ładowarki bezprzewodowej ma to być 0-30 proc.

Wyniki te dotyczą jednak wyłącznie droższego wariantu. Oba modele obsługują bowiem inne standardy ładowania.

Huawei Mate 20 Pro:

• ładowanie przewodowe - 40 W
• ładowanie bezprzewodowe - 15 W

Huawei Mate 20:

• ładowanie przewodowe - 22 W
• ładowanie bezprzewodowe - 7,5 W

Firma podkreśla, że zatroszczyła się o stosowny certyfikat (TÜV), mający świadczyć o bezpieczeństwu ładowania. Smartfony zostały ponoć poddane bardzo rygorystycznym testom.

Same baterie mają spore pojemności: 4200 mAh (Mate 20 Pro) oraz 4000 mAh (Mate 20).

Huaweiowi P20 można było zarzucić duże podobieństwo do iPhone'a X, ale w przypadku Mate'ów nie jest ono tak uderzające. Głównie za sprawą przebudowanego tyłu, który inspirowany był ponoć reflektorami luksusowych sportowych samochodów.

Oba modele mają ekrany wypełniające niemal cały front z wcięciem w górnej części. W podstawowym wariancie jest ono dużo mniejsze z uwagi na brak sensorów do skanowania twarzy.

Tył jest szklany, a rama metalowa. Metalowa jest także otoczka potrójnego aparatu, który wpisany jest w plan kwadratu. Jedna z wersji Mate'a 20 Pro - niebieska - ma fakturowany tył, co ma zapobiegać palcowaniu.

Mate 20 Pro ma obudowę wodoszczelną (IP68), a Mate 20 jedynie odporną na lekkie zachlapania (IP53). Model Pro umożliwi robienie zdjęć i nagrywanie filmów pod wodą z użyciem fizycznych przycisków.

Mate 20 Pro będzie dostępny w czarnej, niebieskiej oraz gradientowej wersji.

Różnice prezentują się następująco:

• Huawei Mate 20 Pro - 6,4-calowy ekran OLED o rozdzielczości 3120 x 1440 z zakrzywionymi krawędziami;
• Huawei Mate 20 - 6,5-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości 2244 x 1080 z płaskimi krawędziami.

W obu przypadkach proporcje panelu to 19,5:9.

7-nanometrowemu układowi Kirin 980 poświęciłem już osobny wpis. Konfiguracja chipsetu prezentuje się tak:

• 2 x Cortex-A76 do 2,6 GHz;
• 2 x Cortex-A76 do 1,92 GHz;
• 4 x Cortex-A55 do 1,8 GHz;
• grafika Mali-G72;
• podwójne NPU (jednostka odpowiedzialna za pracę algorytmów AI).

W porównaniu z Kirinem 970 z Mate'a 10 i P20, model 980 ma być o 20 proc. wydajniejszy i o 40 proc. bardziej energooszczędny.

Układ wspierany jest przez 6 (Mate 20 Pro) lub 4 (Mate 20) GB RAM-u. Rozszerzalnej pamięci wewnętrznej jest 128 GB.

Mate 20 Pro ma ponadto głośniki stereo. Na razie nie udało mi się potwierdzić, czy Mate 20 też.

Nad całością czuwa najnowszy Android 9 Pie. Interfejs nakładki EMUI 9.0 można obsługiwać za pomocą gestów, podobnych do tych z iPhone'a X.

Smartfony mają rozszerzalną pamięć wewnętrzną, ale zamiast na microSD, Chińczycy postawili na standard NM Card (Nano Memory Card).

Karty NM Card są o 45 proc. mniejsze od microSD. Ich wielkość jest porównywalna z kartami nano SIM.

Podobnie jak poprzednik, Mate 20 ma desktopowy tryb PC Mode. Teraz smartfon można jednak połączyć z ekranem bezprzewodowo.

Huawei wykorzystuje do komunikacji standard Miracast, więc urządzenie będzie współpracować z wieloma telewizorami.

Przy takiej liczbie parametrów i funkcji można się pogubić, dlatego podsumujmy. Mate 20 Pro to:

• ekran OLED (zamiast LCD), o krótszej przekątnej (6,39 zamiast 6,53 cala), z zakrzywionymi krawędziami i większym wcięciem;
• większe przybliżenie optyczne (3x zamiast 2x) oraz 5-krotny zoom hybrydowy;
• czytnik linii papilarnych w ekranie zamiast na tylnym panelu;
• skaner twarzy 3D Face ID;
• aparaty o lepszych parametrach;
• więcej pamięci RAM (6 zamiast 4 GB);
• obudowa o wyższym stopniu ochrony przed wodą i pyłami (IP68 zamiast IP53);
• brak gniazda słuchawkowego (Mate 20 ma Jacka 3,5 mm);
• szybsze ładowanie przewodowe i bezprzewodowe;
• funkcja bezprzewodowego ładowania innych urządzeń;
• większa bateria (4200 zamiast 4000 mAh).
• opcjonalny wariant z obudową o matowym wykończeniu.

Mate 20 X to wariant uzbrojony w większy ekran (7,2 cala), pojemniejszą baterię (5000 mAh) oraz system chłodzenia wykorzystujący grafen oraz komorę parową. Rozwiązanie to ma zapewnić o 70 proc. wyższą wydajność w porównaniu z konwencjonalnymi układami chłodzenia.

Na razie Huawei nie planuje wprowadzać Mate'a 20 X na Polski rynek.

Na nasz rynek trafi za to zapewne Mate 20 RS, czyli kolejny owoc współpracy Huaweia i studia projektowego Porsche Design. Model ten ma obudowę inspirowaną sportowymi samochodami. Wyróżnia się tylnym panelem wykonanym ze skóry i szkła oraz brakiem wystającego obiektywu aparatu.

Model ten ma specyfikację jak Mate 20 Pro, ale dostępny będzie z większą pamięcią:

• 8 GB RAM-u i 256 GB pamięci wbudowanej - 1695 euro (ok. 7260 zł);
• 8 GB RAM-u i 512 GB pamięci wbudowanej - 2095 euro (ok. 8980 zł).

Chińczycy nie zwlekali z ujawnieniem cen smartfonów. Te prezentują się następująco:

• Mate 20 Pro - 4299 zł;
• Mate 20 - 2999 zł.

Różnice w cenach są duże, ale i technologiczna przepaść spora. Na pewno dla obu wariantów znajdzie się w Polsce miejsce.

Przedsprzedaż rusza 16 października o godzinie 16:00. Ma potrwać do 4 listopada lub wyczerpania zapasów.

Osoby, które złożą zamówienie w tym czasie, w zależności od modelu mogą liczyć na takie prezenty:

• Mate 20 Pro - bezprzewodowa ładowarka 15 W i karta pamięci 128 GB;
• Mate 20 - opaska Huawei TalkBand B3 lite.

Firma zastrzega, że oferta może się różnić u poszczególnych partnerów, dlatego zainteresowani dodatkami powinni skontaktować się ze sprzedawcą przed złożeniem zamówienia.

Mate 20 Pro wygląda mi na mocnego kandydata na premierę roku. Czytnik linii papilarnych w ekranie i potrójny aparat z obiektywami o różnych ogniskowych to moje technologiczne spełnienie marzeń. Zwłaszcza że - jak uczy czas spędzony z P20 Pro - prawdopodobnie będzie to bardzo dobry aparat.

O masie innych technologii - w tym dwustronnym ładowaniu bezprzewodowym - nawet nie śniłem.

Tekst publikuję prosto z premiery w Londynie. Mate 20 Pro powinien lada moment trafić do mnie na testy, więc oczekujcie pierwszych wrażeń i obszernej galerii zdjęć zrobionych nowym smartfonem.