Samsung Wave, czyli początek krótkiej wojny z Androidem [Podróż w czasie]
Reaktywujemy cykl "Podróż w czasie", w którym będziemy wspominać stare, często zapomniane już smartfony i komórki. Zaczynamy od Samsunga Wave z 2010 roku.
27.10.2018 | aktual.: 29.10.2018 14:03
Choć Samsung od kilku dobrych lat jest największym producentem smartfonów z Androidem, na przełomie ubiegłej oraz obecnej dekady marzyło mu się podbicie rynku własnym oprogramowaniem. Pierwszym smartfonem z platformą bada OS był Samsung Wave (S8500). Został on zaprezentowany w lutym 2010 roku.
Wbrew pozorom bada OS nie była skazana na porażkę. A przynajmniej tak się wtedy wydawało
Obecnie nieliczne próby wypuszczania autorskich platform wyglądają na porywanie się z motyką na słońce, ale na początku 2010 roku wyglądało to inaczej.
Pierwszy smartfon z Androidem został przecież zaprezentowany pod koniec 2008 roku, czyli niespełna 1,5 roku wcześniej. Popularna linia Galaxy S jeszcze nie istniała. Rynek dopiero raczkował i jeszcze nic nie było przesądzone.
bada budziła zainteresowanie i miała kilka mocnych atutów
Wraz z debiutem z badą OS Koreańczycy otworzyli własny sklep z aplikacjami - Samsung Apps. Firma podpisywała umowy z popularnymi wydawcami oraz umiejętnie zachęcała developerów do współpracy, m.in. poprzez organizowanie konkursów. W efekcie jeszcze przed końcem pierwszego roku działalności liczba apek była liczona w tysiącach.
Samsung nawiązał również współpracę m.in. z Facebookiem, Twitterem oraz MySpace'em, efektem czego były nie tylko aplikacje i systemowe widgety, ale i integracja książki adresowej z profilami społecznościowymi. Świeżo upieczeni użytkownicy Wave'a mogli się też zagrywać w "Asphalta 5" Gameloftu, czyli - jak na tamte czasy - grę wyjątkowo zaawansowaną graficznie.
bada była też świeżym spojrzeniem na wielozadaniowość
W tamtym czasie ilość RAM-u w telefonach była niewielka, dlatego multitasking był traktowany albo po macoszemu, albo nie istniał wcale. I tu weszła bada - cała na niebiesko.
Samsung Wave tymczasowo przypisywał pamięć operacyjną do wszystkich kolejno uruchamianych aplikacji. Gdy pamięć się zapchała, telefon przy próbie uruchomienia kolejnej apki wyświetlał informację o konieczności zamknięcia któregoś z otwartych programów.
Dziś konieczność ręcznego zamykania nieużywanych apek wydaje się śmieszna, ale otwierało to spore możliwości. Użytkownik mógł zminimalizować grę, by przejrzeć Facebooka lub odpisać na maila, nie martwiąc się przy tym, że gra będzie musiała się załadować od nowa.
Oprogramowanie chwalone było także za brak ograniczeń znanych z iPhone'ów. Wysyłanie plików przez Bluetootha? Żaden problem.
Interfejs nie odbiegał znacząco od tego znanego z Androida
Głównie dlatego, że Samsung zaimplementował nakładę TouchWiz 3.0, która pojawiła się także na smartfonach Galaxy.
Na pulpitach można było rozmieszczać skróty do aplikacji oraz widgety, a ich dolna część zarezerwowana była dla docka z przypiętymi na stałe trzema ikonami. Z góry ekranu można było natomiast rozsunąć panel z powiadomieniami i przełącznikami.
Samsung Wave wyprzedzał swoje czasy jakością wykonania
Trochę zabawnie pisać coś takiego o Samsungu, bo przecież wszystkie jego flagowce od Galaxy S aż do Galaxy S5 z 2014 roku krytykowane były za plastikowe obudowy. Całkowicie autorska seria Wave mogła jednak liczyć na specjalne względy koreańskich projektantów.
Obudowa telefonu - nie licząc plastikowych osłon skrywających moduły łączności - wykonana była ze szczotkowanego metalu. Jednocześnie konstrukcja była rozbieralna; zdejmowana aluminiowa pokrywa dawała dostęp do wymiennej baterii oraz slotów na kartę pamięci i kartę SIM.
Przypomnę, że mówimy o początku 2010 roku, a w tym czasie rynek - nie licząc pojedynczych wyjątków - zdominowany był przez tworzywa sztuczne, często wątpliwej jakości. Nawet najnowszy wówczas iPhone 3GS miał plastikową obudowę.
Specyfikacja robiła wrażenie
Pierwszy Samsung Wave miał:
- 3,3-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 800 x 480 (283 ppi);
- Samsung S5PC110 z zegarem 1 GHz;
- do 8 GB rozszerzalnej pamięci wewnętrznej;
- 384 MB pamięci RAM;
- aparat 5 Mpix z nagrywaniem filmów 720p;
- wymienną baterię 1500 mAh.
Ciekawostką jest fakt, że układ Samsung S5PC110 kilka miesięcy później trafił także do iPhone'a 4, choć pod zmienioną nazwą Apple A4. Była to absolutnie topowa jednostka.
Pamiętam, że gdy pierwszy raz wziąłem Wave'a do ręki, byłem zachwycony jego ekranem. Żywe kolory AMOLED-a oraz wysoka jak na ówczesne standardy ostrość obrazu robiły wrażenie. Podobnie zresztą jak szybkość działania i możliwości graficzne.
Samsung Wave w swoim czasie był uważany za jeden z najbardziej zaawansowanych smartfonów na rynku. Przez wielu za najlepszy w ogóle.
Samsung Wave pozytywnie zaskoczył też ceną
Samsungowi mocno zależało na tym, by wypromować swoją linię produktów, dlatego klienci mogli liczyć na rozsądną wycenę.
Wave kosztował raptem 1599 zł, co stanowiło niezłą ofertę jak na sprzęt z górnej półki o topowym wykonaniu. Dla porównaniu debiutujące w tym samym roku model Galaxy S wyceniony był na 1999 zł.
Mimo wszystko seria Samsung Wave i system bada OS nie odniosły sukcesu
Seria zaliczyła całkiem udany start. W ciągu czterech pierwszych miesięcy w samej tylko Europie rozeszło się milion egzemplarzy Wave'a (S8500).
Samsung wprowadził łącznie 10 smartfonów z linii Wave, przy czym większość wycelowana była w średnią lub niższą półkę cenową. Nawet Wave II był w niektórych aspektach gorszy od swojego - jak sugeruje nazwa - bezpośredniego poprzednika (chociażby ekran LCD zamiast AMOLED-a).
Koreańczycy nie wygrali jednak starcia z Google'em, który dosłownie zalał rynek zróżnicowanymi smartfonami z Androidem, co przełożyło się na zainteresowanie twórców aplikacji tą platformą. Przyczynił się zresztą do tego zresztą sam Samsung, którego linia Galaxy biła rekordy popularności. Koniec rozwoju platformy bada został ogłoszony w lutym 2013 roku.
Nie zmienia to jednak faktu, że Samsung Wave do dziś pozostaje jednym z najciekawszych smartfonów tego tysiąclecia.