Drugi ekran to na razie mój nr 1 jeśli chodzi o pomysły na małe ramki. Przydałoby się jednak trochę go dopracować

Moda na małe ramki trwa w najlepsze. Producenci coraz śmielej rozglądają się za rozwiązaniami, które pozwalają maksymalnie zredukować całe obramowanie, bez konieczności stosowania wcięcia na kamerkę i sensory. Na razie najbardziej przekonuje mnie pomysł chińskiej Nubii.

Drugi ekran to na razie mój nr 1 jeśli chodzi o pomysły na małe ramki. Przydałoby się jednak trochę go dopracować
Miron Nurski

01.11.2018 | aktual.: 01.11.2018 13:34

Rozsuwane konstrukcje? Niby fajne, ale mają za dużo wad

W ciągu ostatnich kilku miesięcy wiele firm rzuciło się na rozsuwane konstrukcje. vivo NEX, OPPO Find X, Xiaomi Mi MIX 3 czy Honor Magic 2 to smartfony, w których aparat i - ewentualnie - inne podzespoły są ukryte na wysuwanych elementach.

W jednych telefonach mechanizm jest zautomatyzowany, w innych konstrukcję trzeba rozsunąć ręcznie, ale ogólnie idea jest ta sama.

Xiaomi Mi MIX 3 to jeden ze smartfonów typu slider
Xiaomi Mi MIX 3 to jeden ze smartfonów typu slider

Nie jest to pomysł zły. W codziennym użytkowaniu może być wręcz bardzo praktyczny, bo w wybranych modelach gest rozsunięcia obudowy skutkuje np. odebraniem połączenia przychodzącego.

Ciężko mi jednak zaufać mechanicznym elementom

Choć doceniam pomysłowość producentów, zdecydowanie bardziej preferuję jednolite konstrukcje. Nie bezpodstawnie, bo testy wytrzymałościowe OPPO Find X nie pozostawiają wątpliwości, że jest znacznie bardziej podatny na uszkodzenia niż telefony z klasycznymi obudowami.

Oppo Find X - BEND TEST FAIL!!

I to - potencjalnie - dotyczyć będzie wszystkich rozkładanych konstrukcji. Fizyki nie oszukamy. Nie można też wykluczyć problemów z gromadzeniem się brudu czy zużywającymi się zawiasami. Takie rozwiązania utrudniają też zwiększenie odporności na działanie wody.

Być może przekonam się do składaków, gdy pod strzechy trafią telefony ze składanymi wyświetlaczami. Dwukrotnie większy ekran po rozłożeniu konstrukcji? To już spora wartość dodana. Zaoszczędzenie malutkiego obszaru na aparat to jednak za mało.

Drugi wyświetlacz to jest to

Nubia X urzekła mnie pomysłem Chińczyków na możliwie jak najmniej kompromisową redukcję ramek:

  • chcesz obejrzeć film lub pograć w grę? Użyć 6-calowego ekranu głównego, który nie jest oszpecony żadnymi wcięciami;
  • chcesz sobie zrobić selfie? Obróć telefon i użyj 5,1-calowego ekranu pomocniczego na pleckach.
Nubia X ma jeden ekran z przodu, a drugi z tyłu
Nubia X ma jeden ekran z przodu, a drugi z tyłu

Genialne. Nie wiem jak Nubia X będzie wypadać pod tym względem, ale w teorii taka konstrukcja powinna być równie wytrzymała co klasyczne smartfony. Przy odrobinie dobrych chęci większych problemów nie powinno także sprawić zapewnienie wodoszczelności.

Miło też, że producent zadbał o to, by drugi panel nie szpecił obudowy, gdy jest wygaszony.

Widzę jeszcze jedną dużą zaletę

Wcięcia czy wysuwane elementy zazwyczaj stosuje się po to, by wpakować tam aparat do selfie, który w znakomitej większości przypadków jest dużo gorszej jakości i uboższy funkcjonalnie niż aparat główny.

Drugi ekran z tyłu rozwiązuje ten problem, bo do robienia autoportretów służy po prostu aparat główny. Jeśli aparatów jest więcej i mają dodatkowe możliwości (np. rozmywanie tła, szerszy kąt czy upiększanie kadrów z użyciem sztucznej inteligencji), wszystkie funkcje z automatu obejmują także selfie.

Drugi ekran Nubii X można wykorzystać podczas grania
Drugi ekran Nubii X można wykorzystać podczas grania

Nubia pomyślała też o innych zastosowaniach dodatkowego ekranu. Przykładowo podczas grania w gry może on służyć jako wspomagający panel dotykowy.

Jest potencjał na dopieszczenie tego pomysłu

Żeby nie było - nie oceniam Nobii X jako telefonu, bo jeszcze nie miałem go w rękach. Skupiam się na samym pomyśle. Pomyśle, który można by udoskonalić.

Zamiast dodatkowego ekranu OLED widziałbym tu E Ink

Jako że mówimy o wyświetlaczu wspomagającym, jakość obrazu zapewniana przez panel OLED o wysokiej rozdzielczości raczej nie jest kluczowa. Panele E Ink mają jednak więcej praktycznych zalet. Z dużo mniejszym poborem energii czy doskonałą widocznością w ostrym słońcu na czele.

E Ink w YotaPhonie 2 także ułatwiał robienie selfie
E Ink w YotaPhonie 2 także ułatwiał robienie selfie

YotaPhone 2, który miał drugi ekran E Ink, to jeden z najmilej wspominanych przeze mnie smartfonów. Dodatkowy wyświetlacz - choć miał wyraźnie niższy czas reakcji - doskonale sprawdzał się nawet podczas robienia selfie, gdzie chodzi przecież tylko o złapanie kadru. Gotowe zdjęcie można już obejrzeć i obrobić na wyświetlaczu głównym.

Ekranowe skanery linii papilarnych byłyby wisienką na torcie

Jeśli chodzi o zabezpieczenia biometryczne, Nubia i tak bynajmniej nie podeszła do tematu po macoszemu. Firma zaimplementowała dwa czytniki linii papilarnych - po jednym na lewą i prawą krawędź obudowy. Telefon można więc odblokować wygodnie bez względu na to, którego ekranu akurat chce się użyć.

Mimo wszystko jednak miłym dodatkiem byłyby skanery ekranowe. Oczywiście podniosłoby to koszty produkcji, ale od strony technologicznej żadnych przeciwskazań nie ma. A wówczas taka konstrukcja mogłaby być wręcz idealna.

Kolejne rozwiązania są już w drodze

Nie tak dawno Samsung pochwalił się ekranami zintegrowanymi z różnego rodzaju sensorami - włącznie z aparatem do selfie. Taki wyświetlacz ma pozwolić na stworzenie nieskazitelnego bezramkowca i może trafić do nadchodzącego Galaxy S10.

Niemniej nawet gdy na rynek trafią takie futurystyczne smartfony, pomysł Nubii wciąż będzie się bronił chociażby możliwością robienia selfie aparatem głównym. Mam więc nadzieję, że idea dwuekranowców będzie rozwijana.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)