Patrzę na przecieki na temat Galaxy S10 i widzę jeden z najbardziej przemyślanych smartfonów Samsunga od lat
Im więcej informacji na temat Galaxy S10 trafia do sieci, tym bardziej podoba mi się to, co widzę.
13.02.2019 | aktual.: 13.02.2019 14:48
Przez długi czas przecieki na temat Galaxy S10 śledziłem z niepokojem. Mniejsze ramki i wygospodarowana przestrzeń w ekranie na aparat do selfie. Dwustronne bezprzewodowe ładowanie. Czytnik linii papilarnych w ekranie. Potrójny aparat z obiektywami o różnych ogniskowych. Przecież gdzieś już to wszystko widziałem.
Zastanawiałem się, czy Galaxy S10 odskoczy od Mate'a 20 Pro na tyle mocno, by uzasadnić wyższą (zapewne) cenę. I choć dalej wygląda mi na to, że topowy smartfon Huaweia będzie mógł być traktowany jako tańsza alternatywa dla S-dziesiątki, w świetle ostatnich przecieków widzę, że Samsung przemyślał sprawę i wie co robi.
Dwustronne ładowanie indukcyjne nabierze sensu
Możliwość ładowania bezprzewodowo innych urządzeń po raz pierwszy pojawiła się we wspomnianym Macie 20 Pro. Huawei niestety nie bardzo miał jednak pomysł na tę funkcję w ramach swojego ekosystemu. Dość wspomnieć, że debiutujący w tym samym czasie Huawei Watch GT nie obsługuje ładowania indukcyjnego, a wspierające je słuchawki FreeBuds 2 pojawiły się po cichu wiele tygodni później. W efekcie wielu użytkowników Mate'a 20 Pro zapewne nie ma pojęcia, że ich telefon ma tę skądinąd świetną funkcję.
Tymczasem serwis WinFuture dotarł do grafiki promocyjnej S10, na której widać umieszczone na telefonie słuchawki. Prawdopodobnie w taki sam sposób będzie można ładować smartwatche Samsunga.
Wychodzi więc na to, że Samsung chce ukazać klientom konkretną wizję: "proszę, oto nasz nowy telefon, nowe słuchawki i nowy zegarek. Słuchawki i zegarek możecie ładować telefonem". I taką wizję ja kupuję.
Jeśli wiercić dziurę w ekranie, to po coś
Wspólnym mianownikiem Galaxy S10e, S10 oraz S10+ ma być przedni aparat ukryty w otworze do selfie. Rozwiązanie kontrowersyjne, bo - choć mniej inwazyjne, niż może się wydawać - w jakimś stopniu jednak szpecące.
Ciekawie prezentują się jednak przecieki na temat aparatu. Z dokumentacji, o której pisaliśmy ostatnio, wynika, że parametry zastosowanych kamerek prezentują się tak:
- matryca 10 Mpix;
- przysłona f/1,9;
- optyczna stabilizacja obrazu;
- autofokus Dual Pixel;
- funkcja nagrywania 4K.
Nie przypominam sobie podobnej kombinacji w świecie smartfonów. HTC umieściło kiedyś w modelu 10 przedni aparat z optyczną stabilizacją obrazu, ale wycofało się z tego pomysłu w latach późniejszych. Dual Pixel i nagrywanie 4K z przodu to ewenementy.
Jeśli przecieki się potwierdzą, Samsung da klientom jasny sygnał: jeśli już wiercić dziurę w ekranie, to po coś. I bynajmniej nie po to, by upchnąć w niej byle jaki aparat, z którego nikt nie będzie chciał korzystać. Zapowiada się bowiem na to, że S10 będzie się nadawał do czegoś więcej niż strzelenie selfiaka w dobrym świetle. Może być solidnym narzędziem dla vlogerów czy instagramerów.
Ultradźwiękowy skaner linii papilarnych może zrobić różnicę
Na rynku nie brakuje już smartfonów z czytnikami linii papilarnych w ekranach, ale na razie rynek jest zdominowany przez rozwiązania optyczne. Ich największa wada to relatywnie wolne działanie.
Samsung ma natomiast zastosować czytnik ultradźwiękowy. Ten nie tylko ma działać szybciej, ale i być bezpieczniejszy (skanuje nie tylko rozkład linii papilarnych, ale i głębokość bruzd).
Samsung nie chce być pierwszy. Samsung chce robić rzeczy dobrze
Co prawda wciąż jesteśmy przed oficjalną premierą, ale S10 już teraz wygląda mi na owoc zupełnie innego podejścia niż chociażby S8. Wszyscy pamiętamy jak Samsung zmniejszył ramki, a czytnik linii papilarnych upchnął w tak niefortunnym miejscu, że balansował na granicy używalności. Nie dało się nie odczuć, że S8 powstał w pośpiechu, byle tylko mieć kilka miesięcy przewagi nad iPhone'em X.
W ostatnich samsungach raził mnie też lekki brak konsekwencji. S8 i mały S9 niby promowane jako smartfony fotograficzne, a miały tylko pojedyncze sensory, podczas gdy niemal wszyscy konkurenci postawili już na aparaty podwójne czy nawet potrójne. Samsung chwalił się potężną wydajnością swoich Exynosów, a jednocześnie wpychał do flagowych telefonów marne 4 GB RAM-u.
S10 w kontekście przecieków wydaje się być bardziej przemyślanym i konsekwentnym smartfonem. Przypominam, że premiera już 20 lutego.