Dlaczego wciąż więcej smartfonów ma wcięcie niż otwór w ekranie?
Czy otwór w ekranie jest lepszy od wcięcia? Dla większości producentów nie ma to żadnego znaczenia. Liczy się tylko to, do jakiego rozwiązania mają dostęp.
08.04.2019 | aktual.: 08.04.2019 17:06
Przyjrzyjmy się rozwiązaniom zastosowanym w kilku popularnych flagowcach z ostatnich miesięcy:
- iPhone XS - wcięcie;
- Huawei P30 Pro - wcięcie;
- Xiaomi Mi 9 - wcięcie;
- LG G8 ThinQ - wcięcie;
- OnePlus 6T - wcięcie;
- Samsung Galaxy S10 - otwór.
Czyżby Samsung był jedyną firmą, która uważa, że otwór jest lepszy niż wcięcie? Niekoniecznie.
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o patenty
Już kiedyś pisałem o tym, że często decydujący wpływ na wygląd, funkcjonalność i sposób obsługi smartfonów mają prawnicy. I wszystko wskazuje na to, że podobnie jest w tym przypadku.
Jak czytamy na stronie Samsunga, w Galaxy S10 "Samsung zastosował opatentowaną technologię cięcia laserowego, by wyciąć niewielką dziurę na wyświetlaczu". Słowo-klucz: opatentowaną.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że koreański gigant jest największym dostawcą paneli OLED do smartfonów. Firma może więc decydować, które technologie zostawia dla siebie, a które udostępnia innym.
Samsung nie ma ponoć zamiaru dzielić się technologią wycinania otworów w OLED-ach z innymi
Takich informacji dostarcza Ice Universe, popularny "leaker", który często publikuje zakulisowe ciekawostki ze stajni Samsunga.
Jego zdaniem Samsung postanowił zarezerwować panele OLED z otworami dla własnych smartfonów. Technologia zostanie ponoć udostępniona innym producentom dopiero wtedy, gdy firma opracuje lepsze rozwiązanie. A wiemy, że Samsung pracuje nad aparatem, który byłby ukryty pod wyświetlaczem i niewidoczny.
Ponadto jeśli Koreańczycy solidnie opatentowali cały proces produkcyjny takiego panelu, inni dostawcy wyświetlaczy mają związane ręce.
Konkurenci Samsunga muszą więc wybierać: albo OLED, albo otwór w ekranie
Na rynku pojawiło się już kilka nie-samsungów z otworami w ekranach. Dość wspomnieć o Honorze View20, Huaweiu nova 4 czy Nokii X71. Każdy z tych telefonów ma jednak panel LCD.
A po panele LCD firmy sięgają coraz mniej chętnie, w szczególności w segmencie premium. OLED-y mają przewagę nie tylko w kwestii jakości wyświetlanego obrazu. Kolejny ich atut to możliwość integracji z czytnikiem linii papilarnych, co powoli staje się rynkowym standardem.
Nie musi być więc tak, że Huawei P30 Pro czy Xiaomi Mi 9 mają wcięcia, bo ich producenci uważają, że otwór to gorsze rozwiązanie. Myślę, że te firmy chętnie wypuściłyby flagowce o wyglądzie zbliżonym do Galaxy S10, ale na tym polu Samsung zgarnął wszystko.