Takiej "manipulacji" się nie spodziewałem. Google marnuje potencjał reklamy Pixela 3a
Czasem ciężko jest zrozumieć logikę, która kryje się za działaniami Google'a. Tak jest w przypadku reklam Pixela 3a.
Pixel 3a to smartfon ze średniej półki cenowej, którego największym wyróżnikiem jest bardzo dobry aparat, przeniesiony żywcem z flagowego i dużo droższego Pixela 3. Nie dziwi więc, że to właśnie fotograficzne możliwości są lokomotywą marketingową nowego smartfonu.
"Phone X vs Pixel 3a"
Podczas prezentacji telefonu Google wyemitował krótki spot "Phone X vs Pixel 3a". Trafił on także na YouTube'a.
15-sekundowe wideo promuje funkcję Night Sight, która pozwala na poprawę jakości zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych. Google przekonuje, że Pixel 3a robi lepsze fotki niż flagowiec Apple'a, mimo ceny niższej o 60 proc.
Zauważyłem jednak, że wielu komentujących na YouTubie czy Twitterze zarzuca Google'owi manipulację. Chodzi o to, że wymieniony w reklamie "Phone X" nasuwa oczywiste skojarzenia z iPhone'em X, czyli smartfonem z 2017 roku, a te 999 dolarów było jego ceną startową. W oficjalnej dystrybucji telefon został zastąpiony nowszym iPhone'em XS, a w nieoficjalnej można go już kupić dużo taniej.
Sęk w tym, że do porównania użyto iPhone'a XS, a nie X
Mimo że wielkie napisy mogą sugerować, że fotki porównawcze zrobiono ponad 1,5-rocznym iPhone'em X (Phone X/iPhone X) i nowym Pixelem 3a, mikroskopijny podpis w dolnej części spotu precyzuje, że tak naprawdę wykorzystano model XS. A ten jest najnowszym flagowcem Apple'a, faktycznie wycenionym na 999 dolarów.
Dziwna sprawa, nieprawdaż? Zupełnie jakby Google starał się przekonać widzów, że do porównania użyto starszego i tańszego smartfonu konkurencji niż w rzeczywistości. No bo dlaczego nie użyto pełnej nazwy iPhone XS zamiast bawić się w jakieś Phone X? Przecież reklama porównawcza nie jest nielegalna.
Dla mnie jest to coś niebywałego. Prędzej spodziewałbym się manipulacji w drugą stronę.
Mowa o kampanii zakrojonej na szeroką skalę
Początkowo machnąłem na całą sprawę ręką. Uznałem, że to tylko niewiele znaczący spot na YouTubie, który dotrze co najwyżej do garstki osób. Ale nie, "Phone X vs Pixel 3a" to coś znacznie większego.
Jak zauważył serwis 9to5Google, Stany Zjednoczone zostały oklejone billboardami z fotkami porównawczymi z iPhone'a XS i Pixela 3a. Wszystkie - podobnie jak spot na YouTubie - są myląco opisane.
Ciekaw jestem powodu takiej decyzji
Z mojego punktu widzenia ta prosta i - potencjalnie - skuteczna kampania reklamowa ma o wiele słabszy wydźwięk niż mogłaby mieć. Pytanie, dlaczego.
Jedna z opcji: Google chce wykorzystać fakt, że iPhone'em X był w ubiegłym roku najlepiej sprzedającym się smartfonem na świecie, a wyniki sprzedaży nowszego XS są rozczarowujące. Być może firma jest uważa, że nazwę (i)Phone X skojarzy po prostu więcej osób.
Tak czy inaczej, przyznacie chyba, że sytuacja jest bardzo niecodzienna. Takiej "manipulacji" podpisami się nie spodziewałem.