Honor 20 Lite oficjalnie. Nowy smartfon już w Polsce

Zacznijmy od tego, co pewnie nie daje wam spokoju, w związku z zerwaniem współpracy Google'a z Huaweiem. Honor 20 Lite - z uwagi na wczesną premierę - nie jest objęty wydanym przez Donalda Trumpa zakazem. Oznacza to, że będzie sprzedawany z dostępem do Sklepu Play i usług Google'a oraz będzie dostawał łatki bezpieczeństwa.

Zakaz wpłynął jednak na premierę droższych modeli Honor 20 i 20 Pro. Na razie nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) pojawią się w polskich sklepach.

Wysepka na tylnym panelu skrywa:

• aparat główny 24 Mpix z przysłoną f/1,8;
• aparat z ultraszerokokątną optyką (kąt widzenia 120 stopni) o jasności f/2,4;
• aparat 2 Mpix służący do detekcji głębi.

Warto zauważyć, że Honor po raz pierwszy umieścił potrójny aparat i szerszy obiektyw w telefonie za mniej niż 1500 zł. W tym segmencie cenowym w ogóle jest to rzadkość.

Oprogramowanie wspierane jest przez tryb nocny Super Night Shoot. W ciągu kilku sekund aparat robi serię nakładanych na siebie zdjęć, poprawiając ostrość, zwiększając jasność oraz minimalizując ilość szumu.

Nie zabrakło trybu AI, wykrywających ponad 500 różnych scenerii w celu optymalnego ustawienia saturacji czy kontrastu. Jest też tryb slo-mo 480 kl/s.

Poniżej garść zdjęć z Honora 20 Lite, zrobionych na zmianę aparatem głównym oraz dodatkowym z szerszą optyką.

120-stopniowy kąt widzenia jest bardzo szeroki, co ma swoje plusy i minusy. Plusem jest bardzo duże pole widzenia, ale przekłada się ono na mocne zniekształcenie fotografowanych obiektów. Coś za coś.

A tak sprawuje się tryb nocny, który w kiepskim świetle faktycznie potrafi mocno rozjaśnić zdjęcie, a w lepszym poszerzyć rozpiętość tonalną, unikając przepaleń:

W trybie automatycznym aparat radzi sobie po zmroku przeciętne, ale tryb nocny potrafi wznieść jakość zdjęć na wyższy poziom. Wystarczy włączyć odpowiednią opcję i odczekać w bezruchu kilka sekund.

Matryca aparatu przedniego ma aż 32 Mpix oraz przysłonę f/2,0. Jest wspierana przez algorytmy upiększające portrety.

Honor podkreśla, że tak wysoka rozdzielczość pozwala na drukowanie selfie o wymiarach 2,3 x 1,7 m. Wiedzy tej w praktyce nie wykorzysta pewnie nigdy nikt.

Zastosowany wyświetlacz IPS ma 6,2-calową przekątną i proporcje 19,5:9. Rozdzielczość 2340 x 1080 przekłada się na zagęszczenie 416 pikseli na cal. W górnej części znalazł się aparat do selfie, ukryty w niewielkim wcięciu.

Wykonana z imitującego szkło tworzywa obudowa dostępna jest w gradientowej wersji niebieskiej (Phantom Blue) i czerwonej (Phantom Red) oraz w wariancie czarnym (Midnight Black).

Telefon jest bardzo lekki, a zastosowane tworzywo wizualnie dość dobrze imituje szkło, ale w dotyku czuć, że to.plastik. Plastik, który łatwo się brudzi i zbiera zarysowania, więc polecam nosić telefon w etui.

Dzięki wyraźnie opływowym kształtom smartfon dobrze leży w dłoni. Odpowiada mi też rozmiar ekranu.

Wygląd? Cóż, gradientowe plecki w ciekawy sposób odbijają światło, co nadaje konstrukcji uroku, ale sama bryła to kopia kopii kopii. Honor 20 Lite ma wzornictwo równie ładne, co oklepane.

Honor 20 Lite ma przyzwoitą specyfikację i dużo pamięci

Sercem telefonu jest Kirin 710, czyli układ znamy m.in. z modeli Honor 8x czy Huawei P30 Lite. Wspierany jest przez 4 GB RAM-u, a pamięci na dane jest sporo, bo 128 GB. Układ obsługuje oczywiście technologię GPU Turbo 2.0, zwiększającą wydajność w niektórych grach.

Pełne wyposażenie prezentuje się tak:

Szkoda, że do ładowania służy leciwe złącze microUSB 2.0, a nie USB-C. Na swoim miejscu zostało jednak gniazdo słuchawkowe.

Tacka na karty jest hybrydowa, co oznacza, że w Honorze 20 Lite można umieścić kartę SIM i kartę pamięci lub dwie karty SIM.

Smartfon w wersji 4/128 GB dostępny jest w Polsce w cenie 1299 zł.

Mówimy o telefonie, który pod względem specyfikacji, wyglądu i fotograficznych funkcji rywalizuje z modelami Huawei P30 lite czy Galaxy A50, które w dniu premiery kosztowały 1599 zł. Honor 20 Lite startuje więc z poziomu o niemal 20 proc. niższego.

Sprzedaż w Polsce rusza już 21 maja.