Google koncertowo spieprzył skanowanie twarzy w Pixelu 4
Ostatnio pisałem o pięciu wadach Pixela 4. Pora dopisać szóstą.
18.10.2019 | aktual.: 21.10.2019 17:16
Aktualizacja: Google [url=https://www.theverge.com/2019/10/20/20924143/google-pixel-4-face-unlock-eyes-security-update-coming-months]zapowiedział[/url], że funkcja wykrywania otwartych oczu zostanie dodana w aktualizacji oprogramowania "w nadchodzących miesiącach".
Google obrał podobną drogę co Apple. W jego najnowszym flagowcu nie ma czytnika linii papilarnych, bo zamiast niego producent postawił na zaawansowany skaner twarzy.
Pixel 4 trafia na rynek dwa lata po iPhonie X z Face ID, więc Google miał masę czasu na dopracowanie projektu i wyciągnięcie wniosków. I w dużej mierze mu się to udało, bo chwali się, że jego skaner działa w 360 stopniach, podczas gdy iPhone trzymany poziomo wymięka.
A jednak okazuje się, że Google poległ.
Pixel 4: skanerowi twarzy nie przeszkadzają zamknięte oczy
Uwagę na ten problem zwrócił Chris Fox z BBC News, który cały proces odblokowywania telefonu uwiecznił na filmie. Jak widać - zamknięte oczy to dla Pixela 4 żadna przeszkoda.
Apple już dwa lata temu wiedział, że otwarte oczy to podstawa. Ba - w przypadku Face ID domyślnie aktywne jest dodatkowe zabezpieczenie polegające na wykrywaniu, czy wzrok użytkownika skierowany jest w stronę telefonu.
Nie, nie jest to niedopatrzenie Google'a
Można by założyć, że Google'owi zwyczajnie zapomniało się dodać funkcji wykrywania otwartych oczu. Pixel 4 nie trafił jeszcze do sprzedaży, więc producent teoretycznie ma czas na załatanie błędu. Tylko że na to się nie zanosi.
"Twój telefon może być odblokowany przez kogoś innego, gdy jest trzymany przed twoją twarzą, nawet jeśli twoje oczy są zamknięte" - takie ostrzeżenie widnieje na oficjalnej stronie pomocy technicznej.
Przecież to jest jakiś cyrk
Gdyby była mowa o jakimś niezamierzonym błędzie, pal licho. Zdarza się najlepszym. Tymczasem Google świadomie zaprojektował zabezpieczenie biometryczne w taki sposób, by stawało się bezużyteczne w chwili, w której użytkownik zasypia.
Ale spokojnie, Google ma rozwiązanie problemu. "Trzymaj telefon w bezpiecznym miejscu, jak przednia kieszeń lub torebka" - czytamy na wspomnianej stronie pomocy technicznej. Świetna rada, Google'u! Naprawdę.
Jakie to szczęście, że Google jest tylko producentem smartfonów, a nie gigantem internetowym, któremu setki milionów użytkowników powierzają swoje cenne dane, bo w zaistniałych okolicznościach strach byłoby myśleć o ich zabezpieczeniach. Och, chwila...