Quibi zapowiada rewolucję w oglądaniu wideo na telefonie. Czy "szybkie kęsy" zrobią szał?
Quibie to nowa usługa streamingowa skupiająca się na telefonach. Zdaniem twórców ma być rewolucją na rynku mobilnych treści. Czym właściwie są Quibies jest i co w nich niezwykłego?
Quibi zostało zaprezentowane na targach CES 2020 w Las Vegas. Założyciel Jeffrey Katzenberg i CEO Meg Whitman zachwalali nowość na scenie. Przedstawiciele Quibi opowiadali, że nowa usługa streamingowa ma zmienić oblicze mobilnej konsumpcji i wykorzystać w pełni potencjał smartfonowych ekranów.
Quibi to nowatorskie podejście do mobilnego oglądania treści wideo
Quibies (Quick bites, z ang. szybkie kęsy) to serwis streamingowy z krótkimi filmikami przeznaczonymi do oglądania na smartfonach. Mają być one jak najlepiej dopasowane do konsumpcji mobilnej. Wprawdzie istnieją już takie usługi jak Netflix czy Hulu, jednak są one zoptymalizowane do oglądania na dużym ekranie. Quibie ma być inne.
Quibies mają trwać ok. 6-10 min. Tematyka ma być różna: od szybkich newsów i klipów sportowych po seriale i przepisy kulinarne. Według zapewnień serwis streamingowy ma dostarczać 3 godziny treści dziennie.
Quibies mają wykorzystywać obrót telefonu do zmiany punktu widzenia kamery. Dla przykładu - oglądacie w poziomie horror, a na ekranie widać skradającego się faceta z bronią. Po obróceniu smartfonu do pionu widzimy nagranie z kamery monitoringu, na którym widać tego samego mężczyznę.
Quibies z założenia mają dobrze się oglądać w obu orientacjach, co - według zapewnień twórców - dużo bardziej sprawdzi się w smartfonowej konsumpcji.
Quibi zaangażowało do współpracy T-Mobile i Stevena Spielberga
Treści do Quibi mają tworzyć tacy twórcy jak Guillermo del Toro, Catherine Hardwicke, Antoine Fuqua, Peter Farrelly czy Reese Witherspoon. W Quibi obejrzymy takie seriale jak "Wireless", "Cup Of Joe", "50 States of Fright" czy "Legends of the Hidden Temple".
W promowaniu Quibi bierze też udział sam Steven Spielberg, który wyprodukuje horror "Spielberg's After Dark". Co ciekawe, Quibi ma wykrywać porę dnia na podstawie ustawionego w telefonie czasu, przez co będzie można go obejrzeć tylko w godzinach nocnych.
W Quibies uwierzył też amerykański T-Mobile. Firma zawiązała partnerstwo i w momencie udostępnienia usługi Quibi ma zaoferować ją w specjalnych pakietach abonamentowych.
Kolejnym partnerem Quibi zostało PepsiCo. Okazuje się, że reklamy też mają się pojawiać w formie Quibi.
Łyżka dziegciu
W przypadku filmików z przełączanym widokiem ładowane są oba widoki na raz. W związku z tym przy oglądaniu Quibi może wystąpić problem z transmisją podwójnej ilości danych. Firma zapewnia, że w takim przypadku rozwiązaniem jest pobranie treści na telefon.
Szczerze mówiąc to mnie takie rozwiązanie nie przekonuje. Jedziesz metrem, chcesz obejrzeć filmik na swoim telefonie, ale internet nie wyrabia i musisz go pobrać do pamięci urządzenia. Nie brzmi to zachęcająco. Wprawdzie sieć 5G zwiększy szybkość transmisji danych, jednak do tego czasu będziemy musieli czasem pobrać filmik.
Quibi: kiedy premiera?
Premiera usługi Quibi została zaplanowana na 6 kwietnia 2020 roku.
Quibies są rozwiązaniem problemu, który jest istotny, ale którego nikt nie zauważa. Zwróciłem już dawno uwagę na to, że często trzeba obrócić telefon, żeby komfortowo obejrzeć materiał wideo. Tylko dlaczego dostosowujemy urządzenie do treści, a nie treści do urządzenia? Pod tym względem Quibies są więc czymś, na co czekałem od dawna.
Uważacie, że Quibi ma szansę się przyjąć na rynku czy że użytkownicy nie będą jednak zainteresowani nową formą wideo? Dajcie znać w komentarzach.