Caviar Cyberphone, czyli zmodyfikowany iPhone, który spodobałby się Elonowi Muskowi

Caviar Cyberphone ma niezwykłą nazwę, ale i niezwykłą cenę. Inspiracją okazała się... terenowa tesla.

Czy kupilibyście telefon w cenie samochodu z salonu? Ja też nie. Ale istnieją ludzie, którzy nie widzą w tym nic dziwnego. Właśnie dla takich ludzi powstała firma Caviar.

Pisałem już o AirPodsach Pro Gold Edition, które kosztują tyle, co używany samolot w dobrym stanie. Głównymi produktami firmy są jednak zmodyfikowane telefony. Najnowszy produkt, Caviar Cyberphone, inspirowany jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych aut ostatnich lat.

Caviar Cyberphone wykonany został z najwyższej jakości materiałów, tak jak każdy wyrób firmy.

Fabryczna obudowa iPhone'a 11 Pro (lub Pro Max) została zastąpiona powłoką wykonaną z tytanu pokrytą warstwą PVD (Physical Vapour Depisition - fizyczne osadzanie z fazy gazowej). Wzornictwo jest niezwykle surowe i nietuzinkowe, dla niektórych może nawet przekombinowane.

Ze smartfonem została zintegrowana specjalna metalowa klapka. Ma podwójną funkcję - może służyć jako ochrona wyświetlacza albo podstawka do telefonu.

Caviar Cyberphone nie wszystkim się spodoba, jednak nie można mu odmówić charakteru. Tak jak Cybertruckowi Tesli, którym zainspirowali się projektanci. Pudełko jest jednak bardziej stonowane - wykonana ze skóry szkatuła z logiem Caviara utwierdza kupującego w przekonaniu, że ma do czynienia z produktem premium.

Caviar Cyberphone poza specjalną obudową nie różni się zbytnio od zwykłego iPhone'a 11 Pro. Mamy dalej do czynienia z procesorem Apple A13 Bionic, potrójną kamerką z sensorem głównym 12 MP i systemem iOS 13.

Telefon można zamówić na stronie producenta. Cena jest niemała - chętni muszą wyłożyć ok. 16 000 dolarów (ponad 60 000 złotych). Dużo? Raczej tak. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że cena samego Cybertrucka startuje od ok. 40 000 dolarów (ponad 150 000 złotych).

Liczyłem, że cena będzie przystępniejsza. Gdybym był posiadaczem kanciastej tesli, to nie rozważałbym go jako zastępcę dla swojego poczciwego redmi. Nie za połowę ceny Cybertrucka...

Caviar jak to Caviar - wycenia się wysoko, jednak w moim mniemaniu trochę przesadził.