"Koronawirus jest wokół ciebie", czyli nowy sposób na wyłudzanie pieniędzy
Szkodliwe oprogramowanie jest wydawane głównie na zwykłe komputery, jednak smartfony również stają się od czasu do czasu celem cyberprzestępców. Oszuści wykorzystują pandemię koronawirusa do kradzieży danych.
31.03.2020 | aktual.: 02.04.2020 17:16
Koronawirus wywołuje niepokój, a czasami nawet panikę. W perfidny sposób wykorzystali to przestępcy, którzy postanowili zagrać na emocjach.
Trojan żerujący na strachu przed koronawirusem
Nowy androidowy trojan o nazwie Ginp otwiera w przeglądarce stronę Coronavirus Finder. Jak sama nazwa mówi, ma ona udawać serwis do wyszukiwania zarażonych osób. Dla wiarygodności podaje konkretną liczbę nosicieli w najbliższym otoczeniu. Jest jednak pewien haczyk.
Aby zobaczyć lokalizację zainfekowanych ludzi, należy wnieść opłatę. Niedużą - bo czym jest 75 centów (ok. 3,40 złotych) w zamian za uniknięcie zarażenia?
Cena jest jednak dużo wyższa, niż sugeruje aplikacja. Jak się pewnie domyślacie, strona jest jedynie przynętą. Prawdziwym celem jest zdobycie danych karty płatniczej, które użytkownik podaje w formularzu. Najciekawsze jest to, że przestępcy nawet nie inkasują tych 75 centów, chociaż w zasadzie po co - mają dostęp do wszystkich środków na karcie.
Kaspersky informuje, że zdecydowana większość ofiar pochodzi z Hiszpanii. Obecna wersja szkodliwego kodu w przeciwieństwie do poprzedniej wersji trojana pozbawiona jest dopisku "es", co może świadczyć o możliwość rozszerzenia działań trojana na inne rejony.
Kaspersky radzi, żeby nie instalować aplikacji spoza sklepu Google Play i być ostrożnym jeśli chodzi o wszelkie wyskakujące okienka. Zwłaszcza jeśli proszą o podawanie loginów lub, jak w przypadku Ginpa, danych płatniczych. Należy również uważać na nadawanie uprawnień oraz używanie oprogramowania zabezpieczającego.
Jak widzicie, w 2020 roku trzeba uważać nie tylko na koronawirusa, ale też cyberprzestępców, którzy perfidnie próbują wykorzystać trudną sytuację na świecie.