Aplikacja ostrzeże, że miałeś kontakt z chorym. Nowe sposoby walki z koronawirusem
Projekt nowelizacji tzw. Tarczy Antykryzysowej zakłada zwiększenie uprawnień ministra cyfryzacji oraz premiera w zakresie śledzenia lokalizacji obywateli w oparciu o dane operatorów. W walce z koronawirusem pomóc ma też nowa aplikacja ProteGO.
06.04.2020 | aktual.: 07.04.2020 16:40
O śledzeniu użytkowników w celu efektywniejszej walki z pandemią koronawirusa mówi się od dawna. Teraz Dziennik Gazeta Prawna dotarł do listy planowanych zmian w przepisach, dzięki czemu znane są pierwsze konkrety.
Po pierwsze - śledzenie osób objętych kwarantanną domową
Projekt nowych przepisów zakłada, że w czasie zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii lub stanu klęski żywiołowej operatorzy będą dostarczać ministrowi cyfryzacji danych na temat lokalizacji telefonów osób zakażonych oraz objętych kwarantanną. Dane mają obejmować ostatnich 14 dni.
Osoby objęte kwarantanną już teraz mają obowiązek instalacji specjalnej aplikacji monitorującej. Jak jednak przekonywałem, w obecnej formie zasada jej działania pozostawia wiele do życzenia.
Po drugie - śledzenie osób zdrowych
O ile monitorowanie, czy osoba poddana obowiązkowej kwarantannie naprawdę nie opuszcza miejsca zamieszkania ciężko uznać za naruszenie prywatności, o tyle pozostałe pomysły są bardziej kontrowersyjne.
Dzięki nowej ustawie operatorzy mieliby obowiązek dostarczania danych lokalizacyjnych także osób zdrowych, choć w tym przypadku dane miałyby być zanonimizowane i dostarczane z opóźnieniem.
- Chodzi o to, by wiedzieć, gdzie np. tworzą się skupiska ludzi, czy przestrzegane są rządowe restrykcje - zaznacza cytowany przez DGP przedstawiciel rządu.
Takie dane, choć anonimowe, miałyby usprawnić działanie służb porządkowych walczących z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Niektórzy operatorzy ponoć już teraz dobrowolnie dostarczają tego typu informacji, ale po wprowadzeniu nowych przepisów mieliby taki obowiązek.
Po trzecie - zwiększone uprawnienia premiera
Premier, na wniosek ministra cyfryzacji, mógłby wydać operatorowi obowiązek przekazania "innych danych o lokalizacji urządzeń końcowych" na rzecz narzędzi analitycznych. Miałoby się to odbywać bez uzasadnienia oraz wymaganej zgody użytkownika na udostępnianie i przetwarzanie danych.
Ten zapis wzbudza największe kontrowersje. Jak twierdzi cytowany przez GDP Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo, "ustawa powinna jasno precyzować cel zbierania danych, a nie tylko ogólnie wspominać o potrzebach analitycznych".
Aplikacja ProteGO poinformuje, czy miałeś kontakt z zakażonym
Ministerstwo Cyfryzacji pracuje też nad aplikacją ostrzegającą o możliwości kontaktu z osobą chorą. Ma to działać tak:
- użytkownik instaluje aplikację na swoim telefonie;
- apka za pośrednictwem Bluetootha nieustannie wymienia dane geolokalizacyjne z innymi smartfonami;
- gdy jeden z użytkowników dodaje w aplikacji anonimową informację na temat wykrytego zakażenia koronawirusem, osoby, które miały z nim kontakt w ciągu ostatnich 14 dni, otrzymują stosowne powiadomienie.
Dane mają być anonimowe. Ministerstwo zapewnia, że użytkownicy nie będą mogli w żaden sposób namierzyć chorego ani jego numeru telefonu. Chodzi tylko o przekazanie suchej informacji o ryzyku zakażenia i usprawnienie pracy służb sanitarnych.
Oczywiście aby miało to sens, aplikacja musi być powszechnie użytkowana. Niewykluczone więc, że - podobnie jak w przypadku Kwarantanny domowej - jej instalacja będzie w określonych przypadkach obowiązkowa.
Warto odnotować, że podobne rozwiązania aplikacje funkcjonują już m.in. w Korei Południowej czy na Tajwanie, czyli w krajach, które relatywnie dobrze radzą sobie z walką z pandemią. Jako jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy wskazywana jest właśnie otwarta polityka informacyjna na temat zakażonych.