Realizacyjny majstersztyk. Apple na WWDC 2020 zrobił najlepszą prezentację w czasach zarazy

Zmień moje zdanie.

W dobie pandemii koronawirusa wszyscy muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Dotyczy to także firm technologicznych.
Z zaciekawieniem obserwuję, w jaki sposób branżowi giganci organizują swoje produktowe premiery. W pamięci utknął mi choćby marcowy pokaz Huaweia P40.
Szef firmy na scenie, gromkie brawa w tle. Byłbym skłonny uwierzyć, że to tradycyjna konferencja medialna, gdyby nie świadomość, że nie miał kto bić tych braw, więc Huawei albo puścił je z taśmy, albo usadził przy mikrofonie garstkę klakierów.
Zobacz również: Orange
Podobną drogę obrało Sony. Do historii przejdzie konferencja poświęcona podzespołom konsoli PlayStation 5, podczas której można było podziwiać publiczność wygenerowaną cyfrowo.
Dla mnie takie udawanie normalności w momencie, w którym każdy człowiek na ziemi jest świadomy, że normalnie nie jest, to coś strasznie kiczowatego. Coś świadczącego o tym, że ktoś tu ma problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości.
Byłem strasznie ciekaw, jak do tematu podejdzie Apple. Firma, której konferencje są bardzo charakterystyczne, często dopieszczone w najmniejszych szczegółach i stanowiące jakościowy wyznacznik dla całej branży.
Apple nie zawiódł. Wirtualną imprezę otwierającą WWDC 2020 oglądało się fantastycznie
Apple — w przeciwieństwie do części konkurentów — nie bawił się w żadne udawanie, że wszystko jest normalnie.
Całość zaczęła się od efektownego ujęcia z drona. Kamera wręcz z namaszczeniem pokazała opustoszałą siedzibę firmy, by płynnie przejść do równie opustoszałego audytorium Steve Jobs Theater. Tim Cook przemawiał ze sceny, ale zwrócony plecami do siedzeń niezajętych przez nikogo.
Dalej było tylko lepiej. Apple miał świadomość, że z uwagi na okoliczności prowadzenie całej prezentacji ze sceny pustego audytorium nie ma sensu, dlatego kamera co chwilę zabierała widzów do innych lokalizacji. Sportowe funkcje Apple Watcha omówiono na siłowni. Nowy interfejs CarPlay zaprezentowano w garażu.
A wszystko to spięte ze sobą widowiskowymi przejściami, będącymi połączeniami ujęć z drona i efektów komputerowych. Prezentacja iOS-u 14 innych systemów Apple'a była realizacyjnym majstersztykiem. I narracyjnym też, bo bynajmniej nie było tu żadnego przerostu formy nad treścią.
To wszystko dużo mówi o Apple'u jako takim
Ktoś może powiedzieć — to tylko prezentacja nowych systemów, nic takiego. Bo przecież każdy może wynająć ekipę filmową i zrobić efektowny pokaz, prawda? Cóż, może i każdy może, ale nie każdy to robi.
W ostatnim czasie masa firm stanęła przed trudnym zadaniem ujawnienia światu swoich nowości w wyjątkowych okolicznościach. Jedna postawiła na scenie prezesa i puściła mu oklaski z taśmy. Druga zrobiła pogadankę o wyższości dysków SSD nad dyskami twardymi przed animowaną publicznością. Jeszcze inna wzniosła się na wyżyny kreatywności, przygotowując prezentację, o której — jestem przekonany — będą pisać prace magisterskie.
Jak to mówią — jeśli nie możesz rozwiązać problemu, spraw, by stał się rozwiązaniem. Apple'owi się to udało.

Polecane przez autora:
- Test najtańszego smartfonu z aparatem 108 Mpix. realme 8 Pro spełnia swoje obietnice
- Samsung Galaxy S21 czy S21 Ultra - który tak naprawdę jest lepszy? Odpowiedź nie jest taka oczywista
- Będzie mi brakować LG. Telefon tej marki zmienił moje życie
Ten artykuł ma 19 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze