Cięcia kosztów ciąg dalszy. iPhone 12 ma nie mieć w zestawie nawet ładowarki
Zanosi się na to, że iPhone 12 pod względem zawartości zestawu będzie jednym z najbardziej wybrakowanych smartfonów w historii. Unia Europejska lubi to.
29.06.2020 | aktual.: 29.06.2020 13:42
Już wcześniej pojawiły się doniesienia, według których w opakowaniu iPhone'a 12 ma zabraknąć słuchawek EarBuds. Na tym nie koniec.
iPhone 12 bez zasilacza w zestawie
Informację o braku ładowarki zawarł w swoim ostatnim raporcie ceniony analityk Ming-Chi Kuo, który ma na koncie niezliczoną ilość przecieków ze świata Apple'a. Twierdzi on, że wraz z iPhone'em 12 Apple zaprezentuje nową ładowarkę 20 W, lecz ta ma być akcesorium opcjonalnym.
Przecieki te uwiarygadnia fakt, że Apple już wcześniej miał w zwyczaju ciąć koszty produkcji na dołączanych do telefonów ładowarkach. Dość wspomnieć, że choć iPhone 11 obsługuje ładowanie 18 W, do zestawu dokładany jest skromny zasilacz 5 W. Mocniejsza ładowarka sprzedawana jest oddzielnie w cenie 149 zł.
iPhone 12 ma być sprzedawany bez ładowarki przez... 5G
Kuo twierdzi, że Apple'owi zależy na tym, by ceny przedstawicieli serii 12 były utrzymany na poziomie znanym z linii 11. Problem jest jednak taki, że koszty produkcji samych smartfonów mają drastycznie wzrosnąć z uwagi na modem 5G, który ma wylądować w części wariantów.
Okrojenie zestawu o słuchawki i ładowarkę ma przynajmniej częściowo zrekompensować koszt implementacji łączności 5G.
Apple może promować wybrakowany zestaw jako zaletę i przy okazji udobruchać Komisję Europejską
Choć wspomniany analityk nie ma wątpliwości, że Apple kieruje się głównie chęcią ograniczenia kosztów produkcji, oficjalna narracja może być zupełnie inna. Jego zdaniem firma będzie promować korzyści środowiskowe swojego posunięcia.
Według danych Komisji Europejskiej, same ładowarki stanowią rocznie 51 000 ton elektronicznych odpadów. Brak zasilacza w zestawie sprawi z pewnością, że wielu klientów nie pozbędzie się starej, potencjalnie wciąż sprawnej ładowarki. Apple faktycznie może więc przyłożyć się do ograniczenia ilości generowanych elektrośmieci.
Istnieje szansa, że podejście Apple'a spodoba się Unii i w przyszłości smartfony bez ładowarek staną się standardem. Przecież za pomysłem ujednolicenia ładowarek smartfonów stoi właśnie chęć zredukowania ilości elektronicznych odpadów. Brak ładowarki w pudełku rozwiązuje ten problem, bo po nowy zasilacz sięgnie tylko ten klient, który naprawdę go potrzebuje.
Decyzja Apple'a - o ile się potwierdzi - wywoła z pewnością spore kontrowersje, ale w mojej ocenie nie jest pozbawiona logiki. Dotychczas nową ładowarkę dostawał z telefonem każdy, ale nie każdy użył jej choćby raz. Sporo osób ma przecież sprawne zasilacze po starych telefonach. Część używa akcesoriów firm trzecich. Nie brakuje też użytkowników, którzy ograniczają się do korzystania z ładowania indukcyjnego.
Premiera iPhone'a 12 ma się odbyć jesienią.