I co teraz, hejterzy? Xiaomi wyszło z ładowarkowej afery z twarzą
Xiaomi Mi 11 nie ma ładowarki w zestawie. Ale też Xiaomi Mi 11 ma ładowarkę w zestawie. Twój wybór.
28.12.2020 | aktual.: 28.12.2020 17:24
Kilka dni przed premierą Xiaomi Mi 11 producent ujawnił, że - ze względów ekologicznych - nowy flagowiec będzie sprzedawany w mniejszym opakowaniu, w którym zabraknie zasilacza. I się zaczęło.
Media na całym świecie zmieszały Xiaomi z błotem, wytykając firmie hipokryzję i przypominając, że ta dopiero co nabijała się w mediach społecznościowych z pozbawionego ładowarki iPhone'a 12.
Na łamach Komórkomanii celowo wstrzymałem się z poruszaniem tego tematu, mając świadomość, że kwestię tę można rozegrać na wiele sposobów. Przed skrytykowaniem kogokolwiek wolałem poznać szczegóły. Teraz - gdy już je znam - okazuje się, że nie bardzo jest co krytykować.
Xiaomi da ci ładowarkę do Mi 11 za darmo, jeśli chcesz
Podczas prezentacji nowego flagowca przedstawiciel Xiaomi potwierdził, że w istocie ze względów ekologicznych firma zdecydowała się na okrojenie wyposażenia i zmniejszenie opakowania. Dodał jednocześnie, że Xiaomi chciało dać klientom wybór.
Ci, którzy potrzebują zasilacza, dostaną go za darmo. Mi 11 będzie oferowany w dwóch zestawach: z ładowarką lub bez. Oba kosztują tyle samo. Dodajmy - tyle samo, ile w dniu premiery kosztował dużo gorzej wyposażony Mi 10.
Dodatkowo Xiaomi sprzedaje ładowarki taniej niż Apple
Jeśli ktoś wybierze zestaw bez zasilacza i będzie chciał go kupić w przyszłości, zaawansowaną 55-watową ładowarkę GaN dostanie za 99 juanów (ok. 55 zł).
Dla porównania zwykły 20-watowy zasilacz do iPhone'a 12 kosztuje w Chinach 149 juanów. Ma on dużo niższą moc i o połowę wyższą cenę.
I co teraz, hejterzy? Dalej stawiacie znak równości między Xiaomi i Apple'em?
OK, można to było rozwiązać jeszcze lepiej. Gdyby zestaw bez ładowarki był nieco tańszy, klienci mieliby większą motywację, by faktycznie zatroszczyć się o środowisko i nie sięgać po niekoniecznie potrzebne akcesorium.
Niemniej w moim ocenie Xiaomi i tak podeszło do tematu dużo rozsądniej niż Apple. Zależy ci na planecie, ale nie masz w domu odpowiedniego zasilacza? Nie ma problemu. Dostaniesz go za darmo, a nie za 100 zł.
Dodajmy do tego fakt, że Xiaomi Mi 11 kosztuje w Chinach o ponad 40 proc. mniej niż iPhone 12 i przeszło 55 proc. mniej niż iPhone 12 Pro Max w tej samej konfiguracji pamięciowej. Przy tak gigantycznych różnicach w cenach łatwiej usprawiedliwić wszelkie cięcia kosztów.
Tim Cook z jednej strony mówi "nie dajemy ładowarki, bo ekologia", a z drugiej sztucznie generuje masę powodów, dla których klienci i tak powinni zasilacz dokupić. Dość wspomnieć, że przewód dokładany do iPhone'a 12 nie pasuje do ładowarki od iPhone'a 11.
Oczywiście istnieje szansa na to, że całość jest tylko sprytnym zagraniem marketingowym, a w rzeczywistości zestawy Xiaomi Mi 11 z ładowarką będą dużo trudniej dostępne. Dopóki jednak do tego nie dojdzie, Xiaomi nie zasłużyło na falę krytyki, która już się wylała.
Pamiętajcie też, że cała sprawa dotyczy rynku chińskiego
Na razie Xiaomi Mi 11 miał premierę tylko w Chinach, a jest to rynek, który rządzi się swoimi prawami. W Europie zarówno zawartość opakowania, jak i model sprzedaży, mogą być inne.
Wszystkie szczegóły powinniśmy poznać w ciągu kilku tygodni.
Zobacz także:
Wybierz najlepsze sprzęty technologiczne tego roku i wygraj 5 tys. złotych! Wejdź na imperatory.wp.pl i zagłosuj.