Redmi Note 10 5G to kolejne potwierdzenie, że na tanie telefony z 5G lepiej uważać
5G + niska cena = cięcia kosztów.
05.03.2021 | aktual.: 05.03.2021 14:33
Xiaomi zaprezentowało aż cztery nowe smartfony z linii Redmi Note 10. Trzy z nich zapowiadają się - w mojej ocenie - świetnie. Czwarty? Cóż...
5G w tanim telefonie = kompromisy. Redmi Note 10 5G tylko to potwierdza
"Bądź czujny przy zakupie smartfonu. 2021 będzie rokiem kompromisów" - pisałem na początku roku. Wspominałem m.in. o wysokich cenach modułów 5G, które - w momencie, w którym lądują w przystępniejszym cenowo smartfonie - zazwyczaj wymuszają drastyczne cięcia kosztów w innych aspektach.
Redmi Note 10 5G kosztuje tyle samo co Redmi Note 10 (199 dolarów, czyli ok. 750 zł bez podatków). Jako jedyny z całej czwórki ma modem 5G, ale też jako jedyny:
- nie ma ekranu AMOLED;
- nie ma dodatkowego aparatu z obiektywem ultraszerokokątnym;
- nie ma aparatu do selfie o wysokiej rozdzielczości (8 zamiast 13 lub 16 Mpix);
- nie ma podwójnych głośników;
- nie ma szybkiego ładowania 33 W;
- nie ma certyfikatu odporności na zachlapania IP53;
- nie ma lepszej jakości silnika wibracyjnego Z-axis;
- nie ma wzornictwa Arc (\niewidoczny\ czytnik linii papilarnych, zgrabnie zintegrowany z obudową).
Kosztujący dokładnie tyle samo Redmi Note 10 to wszystko ma. OK, wariant 5G - wyjąwszy obsługę łączności - broni się jeszcze 90-hercową matrycą ekranu, NFC czy 7-nanometrowym procesorem. Niemniej - patrząc na całokształt - różnice na jego niekorzyść są drastyczne.
Oczywiście każdy ma inne potrzeby, ale - w mojej ocenie - 5G to rodzaj technologii, który powinien być traktowany jako wisienka na torcie dobrego smartfonu, a nie funkcja rekompensująca brak najbardziej podstawowego wyposażenia pokroju aparatu z obiektywem ultraszerokokątnym.
Redmi Note 10 5G może i pobierze film szybciej, ale na Redmi Nocie 10 ten sam film będzie wyglądał lepiej.
I tak to w najbliższych miesiącach będzie wyglądać, choć zdarzają się wyjątki
Xiaomi nie jest w swoim podejściu odosobnione, bo kompromisy są i jeszcze długo będą standardem wśród tańszych telefonów z 5G. Dość wspomnieć o Samsungu Galaxy A32 5G, który jest pod wieloma względami miażdżony przez tańszy wariant 4G.
Zdarzają się jednak miłe wyjątki jak realme 7 5G, który - oprócz modemu 5G - ma w zasadzie wszystko, czego można oczekiwać od smartfonu za 999 zł. Sytuacja jest jednak wyjątkowa, bo realme jest młodą marką, która potrzebuje hitu, by zawalczyć o serca Polaków, dlatego mogła sobie pozwolić na obniżenie marży.
Na zdecydowaną większość smartfonów z 5G lepiej jednak uważać.
Zobacz także: