Nokia Lumia 820 - niesłusznie niedoceniona siostra [test]
ADAM BIALIC • dawno temu • 25 komentarzy
Ten artykuł ma 5 stron:
Nokia Lumia 820 — test — Wstęp, obudowa
No właśnie, wszyscy zachwycają się dziewięćsetdwudziestką, a jej mniejsza siostra pozostaje trochę w cieniu. Tymczasem to całkiem porządny smartfon, który przy okazji jest tańszy, a dzięki temu łatwiej dostępny. Czego mu brakuje względem 920?
Po pierwsze aparatu PureView z optyczną stabilizacją, a przynajmniej to jako pierwsze przychodzi mi do głowy. Chyba słusznie, biorąc pod uwagę, że jest to najbardziej innowacyjna technologia wprowadzona do urządzeń mobilnych w ciągu ostatnich miesięcy. Nie należy też zapominać o świetnie przyjętym ekranie w technologii PureMotion HD+.
Zobacz również: Moto X (2015)
Otóż drodzy Państwo, Lumia 820 wcale nie ma się czego wstydzić. Tak, brak jej kilku fajerwerków w specyfikacji, przynajmniej w stosunku do bardziej pożądanej siostry. Jednak po racjonalnym przeanalizowaniu i przyjrzeniu się obu modelom okazuje się, że nie każdy powinien dopłacać do takich dodatków.
Obudowa
W Lumii 820, przeciwieństwie do 920, da się zdemontować tylną klapkę (właściwie jest to cała obudowa poza przednim szklanym panelem). Nie wpływa to negatywnie na spasowanie, a do tego daje możliwość personalizacji smartfona; użytkownicy mogą wybrać wersję kolorystyczną obudowy, a także dokupić element umożliwiający ładowanie bezprzewodowe.
Kiedy dowiedziałem się, że trafi do mnie Lumia 820, obawiałem się, że będzie to jakiś dziwny kolor, z którym wstyd będzie wyjść na ulicę — żółty albo, nie daj Boże, czerwony. Jak na ironię trafił mi się właśnie ten drugi. Jednak designerzy Nokii mają głowę na karku i żeby nawet jaskrawe kolory nie kojarzyły się z użytkownikami jednej płci, wszystkie detale są czarne. Czerwono-czarny telefon już nie wygląda tak źle. Ba, moim zdaniem prezentuje się świetnie.
Niespecjalnie podoba mi się jednak faktura nowych modeli serii Lumia. Poprzednie flagowe smartfony Nokii, z którymi miałem styczność, z systemem Windows Phone miały fajne matowe wykończenie, nowe świecą się jak nie powiem co. Do tego są śliskie i sporo ważą (160 g), przez co łatwo mogą się wyśliznąć z dłoni. Podobno dostępne są wersje z bardziej racjonalnym wykończeniem, ale nie miałem z nimi styczności, więc oceniam to, co dostałem.
Ten artykuł ma 25 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze