A moim wyborem jest... Android! Dlaczego?

Kłótnie i spory pomiędzy użytkownikami Androida i iOS nie ustają. Każda strona ma argumenty i stara się bronić swojej racji. Opinię na temat tych systemów przedstawił ostatnio Bartek w tym artykule.

iOS vs Android
iOS vs Android
Tomasz Nowak

05.04.2012 | aktual.: 05.04.2012 19:00

Kłótnie i spory pomiędzy użytkownikami Androida i iOS nie ustają. Każda strona ma argumenty i stara się bronić swojej racji. Opinię na temat tych systemów przedstawił ostatnio Bartek w tym artykule.

Oczywiście wpis Bartka został przygotowany z okazji 1 kwietnia - wciąż woli on Androida (chociaż sporo osób dało się złapać). Przedstawione tam argumenty były jednak mocne i nie będę próbował ich podważać. Jestem świadomy tego, jakie wady ma Android. Zostały one wypunktowane w poprzednim wpisie. Ogólnie prawda jest taka, że przeciętny Kowalski, który potrzebuje dobrego urządzenia ze wsparciem technicznym, wybierze iPhone'a (o ile oczywiście może sobie pozwolić na taki wydatek).

I choć mnie jako fana Androida trochę to boli, to wcale się temu nie dziwię. Apple jest, jaki jest, ale jedno trzeba mu przyznać. Jego produkty zawsze cechowały się wysokim poziomem wykonania i miały dobre wsparcie techniczne (mówię bardziej o oprogramowaniu).

Oczywiście można w tym miejscu wspomnieć na przykład o problemach z zasięgiem w iPhonie 4. Usterka ta stała się obiektem drwin użytkowników innych systemów. Prawda jest taka, że została szybko wyeliminowana. Kupując sprzęt Apple'a, Kowalski wie, za co płaci. Wysokiej jakości sprzęt i brak problemów z aktualizacjami oprogramowania.

Android jest wolny i daje duży wybór

Osobiście brałem pod uwagę kupno iPhone'a, jednak Android zawsze wygrywał. Dlaczego? Jestem fanem wolnego oprogramowania, z powodzeniem używam Linuksa i jestem z niego bardzo zadowolony.

Android, jak wiadomo, opiera się na jądrze Linuksa – mój wybór już był uzasadniony. Linuksowe korzenie to tylko jeden z powodów. Kupując urządzenie z Androidem, mam o wiele większy wybór niż w przypadku Apple'a.

Producentów i telefonów jest masa (co niestety ma też swoje minusy). Każdy może wybrać to, co mu bardziej pasuje. Nie jest skazany na jedną „właściwą” przekątną ekranu czy wykonanie. Potencjalny nabywca iPhone'a ma do wyboru tylko kolor. W przypadku smartfonów z Androidem możliwości są znacznie większe.

HTC One X | fot. wł.
HTC One X | fot. wł.

Znaczenie ma również cena. Nie każdy chce kupować urządzenie za ponad 2000 zł. Decydując się na pierwszego smartfona z Androidem, kierowałem się głównie ceną. Nie było mnie stać na drogie urządzenia z systemem, którego jeszcze nie znam. Wybór padł na low-endowego HTC Wildfire.

Patrząc z perspektywy czasu, był to świetny zakup. Nie wydałem majątku, a miałem okazję poznać nowy system. Początkowo używałem oryginalnego oprogramowania, czyli Androida 2.1 Eclair z nakładką HTC Sense. Dla początkującego użytkownika nakładka Sense jest bardzo pomocna. Dzięki niej człowiek nieobeznany ze smartfonem szybko odkryje jego możliwości.

W tym momencie można powiedzieć, że Android nie różni się niczym od iOS. Obsługa systemu Apple'a również jest prosta i prawdopodobnie tak samo szybko opanowałbym iPhone'a. Problem pojawia się w momencie, kiedy podstawowe oprogramowanie przestaje wystarczać.

Lubię modyfikacje...

Z jednej strony można to uznać za fanaberię, jednak cenię sobie możliwość modyfikacji systemu tak, żeby odpowiadał moim preferencjom. Nakładka Sense pozwoliła mi zapoznać się z systemem, jednak po pewnym czasie przestała mi wystarczać. Do dzisiaj uważam, że app drawer i dock w tej nakładce są koszmarne. W przeciwieństwie do widżetów, które są wykonane bardzo starannie i wyglądają świetnie.

HTC Sensation XE - HTC Sense UI | fot. wł.
HTC Sensation XE - HTC Sense UI | fot. wł.

Gdybym zdecydował się na iOS, byłbym w kropce. Nie podoba mi się wygląd systemu? Nic z tym nie zrobię (pomijam kwestię jailbreaku - cały czas mówię o standardowym oprogramowaniu). Android dał mi możliwości, dzięki czemu używanie smartfona stało się przyjemnością.

Instalacja kilku aplikacji i wygląd systemu w jednej chwili zmienia się diametralnie. Druga chwila poświęcona na ustawienie aplikacji zgodnie ze swoimi potrzebami i gotowe. Inny launcher, zmienione widżety i nagle system staje się bardziej przyjazny dla użytkownika. Pod tym względem Apple jest daleko w tyle za Androidem. Taka jego polityka i trzeba to uszanować. Ja jednak należę do osób, które poświęcają dużo czasu na dopasowanie wszystkiego do swoich preferencji.

Środowisko linuksowe jest częstym obiektem żartów. Jednym z najpopularniejszych jest porównanie samochodów dwóch użytkowników – Windowsa i Linuksa. Windowsowiec kupuje samochód po to, żeby jeździł, a użytkownik Linuksa po to, żeby cały czas coś w nim poprawiać. Jakkolwiek by na to spojrzeć, to dość trafna analogia.

W tym żarcie Windowsa można zastąpić systemem iOS. To prawda, że androidowcy często bawią się systemem, wgrywają nowe oprogramowanie, poprawiają niektóre elementy systemu. Dlaczego? Bo mogą. Android jest systemem otwartym i każdy, kto ma podstawową wiedzę, może stworzyć modyfikację. Dlatego Linuks po modyfikacjach działa o niebo lepiej niż Windows. Odnosi się to również do analogii o samochodach.

Android Eclair - logo | android.com
Android Eclair - logo | android.com

Dla ludzi, którzy tej wiedzy nie mają, zostają wspomniane wcześniej aplikacje. Nie będę bronił Androida własnym ciałem. Nie jestem zaślepiony i widzę również jego wady. Fragmentacja, która zaczyna osiągać niepokojące rozmiary, kłopoty z aktualizacjami, wieszanie się aplikacji, w niektórych przypadkach słaba optymalizacja.

Mimo tego wybieram Androida. Można nazwać mnie masochistą, ale wolę wybrać system z takimi problemami niż zamknięty iOS. Owszem, optymalizacja iOS jest nieporównywalnie lepsza niż Androida, ale to nie zaleta systemu, tylko producenta. Urządzeń Apple'a jest mało. Procesor pochodzi od jednego producenta. Co za tym idzie - zoptymalizowanie systemu jest proste. Android to wolny system, który może zostać wykorzystany przez każdego.

Niemożliwe jest zoptymalizowanie jednego systemu pod wszystkie dostępne urządzenia. To tak, jakby stworzyć samochód, który równie dobrze będzie jeździł na benzynie, ropie, wodzie, powietrzu i soku z kiszonej kapusty. Tak się nie da. I otwartość Androida, za którą tak go cenię, pokazuje też swoją ciemną stronę.

Galaxy Nexus - mój ulubieniec

Dlatego też rozsądnym rozwiązaniem wydaje mi się kupno Nexusa. Smartfon z samego źródła - Google. Galaxy Nexus – najnowszy z tej serii, nie jest jednak smartfonem idealnym. Od flagowca wymaga się doskonałej jakości, a jak wiadomo, najbardziej rozczarował aparat.

Samsung Galaxy Nexus | fot. wł.
Samsung Galaxy Nexus | fot. wł.

Galaxy Nexus przyniósł jednak światełko w tunelu – system Ice Cream Sandwich, który moim zdaniem jest ogromnym krokiem naprzód. Spójny interfejs i funkcjonalność „out of the box” to jego największe zalety. Jest również lepiej zoptymalizowany - tą kwestię poruszałem przy okazji prezentacji ICS na Wildfire.

Jak każdy system i ten nie jest wolny od błędów. Największy zawód sprawiają producenci, którzy mocno zwlekają z aktualizacją swoich telefonów do najnowszej wersji Androida. Jeśli Google nadal będzie biernie się temu przyglądał, w pewnym momencie może być za późno na reakcję.

iPhone'a nie kupię z jeszcze jednego powodu. Nie podoba mi się jego wygląd. W porównaniu chociażby z Galaxy Nexusem czy Motorolą RAZR iPhone wygląda jak zabawka. Gdy Apple wprowadzał iPhone'a 3G, to on (dla mnie) wyznaczał trendy w designie. Obecnie jest daleko za konkurencją. Ale to kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje.

Nie zgadzam się też z opinią Bartka, że Android wymaga nieustannej konfiguracji. Owszem, używanie Androida wiąże się z czasem poświęconym na odpowiednie ustawienia. Jest to jednak robione tylko raz i to wystarczy, żeby używać smartfona bez problemów. Ustawienie wyglądu czy innych elementów pozwoli na wygodniejszą pracę.

Dla mnie najważniejszą cechą smartfona i mobilnego systemu jest to, żeby podobał się użytkownikowi. Wybrałem Androida i jestem zadowolony. Owszem, są pewne niedogodności, ale gdzie ich nie ma? Mogę natomiast dostosować system tak, jak ja tego chcę, a nie tak, jak dyktuje producent.

Google Nexus S i Ice Cream Sandwich | fot. wł.
Google Nexus S i Ice Cream Sandwich | fot. wł.

Mam swobodę działania, nie jestem ograniczany przez oprogramowanie. Nie przeszkadza mi żonglowanie oprogramowaniem. Nie instaluje się wszystkiego od razu, tylko czyta opinie. Jeśli dana wersja jest stabilna, wtedy mogę ją zainstalować. Dostaję nowe funkcjonalności, których mi brakowało, a teraz je mam.

A użytkownicy iOS? Braki w systemie mogą być uzupełniane wyłącznie przez Apple'a. Jailbreak daje pewne możliwości modyfikacji, jednak nie mogą się one równać z tym, co oferuje Android.

Brak kompromisu...

Wolę poświęcić trochę czasu na odpowiednie dopasowanie systemu i później używać go bez żadnych kompromisów. System Apple'a działa tak, jak chce tego producent. Są w tym plusy (chociażby doskonała optymalizacja), jednak nie wszystko musi się nam podobać. W przypadku iOS trzeba być przygotowanym na kompromis.

W przypadku Androida nie muszę iść na kompromis. Poświęcę trochę czasu i uzyskam taki efekt, jaki mnie w pełni zadowala. Dlatego jestem fanem Androida i nie kupię iPhone'a. Znam wady systemu, jednak mimo tego nadal uważam go za doskonały wybór. Bo smartfon ma służyć użytkownikowi, a nie być na pokaz.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)