Huawei Mate 30 Pro, czyli zakazany smartfon. Widzieliśmy go pierwsi w Polsce

Huawei Mate 30 Pro, czyli zakazany smartfon. Widzieliśmy go pierwsi w Polsce19.09.2019 15:44

Oto słynny "zakazany smartfon" Huawei. Niedostępny w USA. W Europie ma ukazać się bez aplikacji Google'a. Jaki jest? Szczęśliwym zbiegiem okoliczności miałem okazję przetestować świeżo wyjęty z taśmy, topowy smartfon Huaweia. Oto jak prezentuje się Mate 30 Pro.

Jestem w Szanghaju na imprezie Huawei Connect 2019, zupełnie niezwiązanej z premierą serii Mate 30. W drodze do hotelu kompletnym przypadkiem dostrzegłem plakaty promujące nowy telefon w - jak się okazało - firmowym sklepie Huawei.

Po rozmowie z obsługą okazało się, że ta ma już na stanie egzemplarze wystawowe. Co prawda miały zostać rozpakowane dopiero nazajutrz, ale pracownicy zgodzili się zrobić wyjątek. W efekcie mogę się z wami podzielić wrażeniami na gorąco - jako pierwszy w Polsce.

Huawei Mate 30 Pro ma mocno zakrzywiony ekran

Jednak wbrew moim obawom - nie przeszkadza to w użytkowaniu. Ekran, nazwany przez producenta Horizon Display, ma boki zakrzywione pod kątem 88 stopni. Tak zwany wodospadowy wyświetlacz nachodzi on na boki telefonu tak bardzo, że praktycznie niemożliwe jest chwycenie go w taki sposób, by skóra nie miała kontaktu z wyświetlaczem.

Miałem w związku z tym obawy dotyczące przypadkowych kliknięć. Jak się okazało - raczej bezzasadne.

Poświęciłem kilka minut na chwytanie telefonu na różne niefortunne sposoby. Tak, by ekran dotykany był przez kciuk, wszystkie palce lub wewnętrzną stronę dłoni. Za każdym razem Mate 30 Pro skutecznie ignorował niezamierzony dotyk i bezproblemowo odróżniał przesunięcie ekranu od gestu "uszczypnięcia" (na przykład przy powiększaniu zdjęcia).

Ekran Horizon ma przy tym przynajmniej dwie zalety

OK, pierwsza zaleta jest czysto subiektywna, ale - moim zdaniem - ekran zakrzywiony w taki sposób wygląda efektownie.

Tradycyjne zakrzywione wyświetlacze zdążyły mi się już opatrzeć, ale w Mate 30 Pro prezentuje się to inaczej. Tak mocne zagięcie sprawia, że gdy ekran oglądany jest na wprost, zdaje się w ogóle nie mieć krawędzi.

Drugi atut jest taki, że zakrzywiony panel zastępuje przyciski regulacji głośności. Wystarczy kliknąć miejsce zgięcia w dowolnym miejscu (po lewej lub prawej stronie), a następnie przesunąć palec.

Często zdarza mi się narzekać na niewygodne rozmieszczenie przycisków. Pomysł Huaweia w zasadzie rozwiązuje ten problem. Dźwięk można regulować wygodnie bez konieczności zmiany chwytu. Nawet bezdotykowo, bo smartfon daje czytelną informację zwrotną w postaci wibracji.

Z drugiej jednak strony często zdarza mi się regulować głośność trzymając telefon w kieszeni i klikając klawisze przez spodnie. W przypadku Mate'a 30 Pro coś takiego nie będzie możliwe.

Wciąż nie jestem przekonany, czy wolałbym ekran wodospadowy zamiast płaskiego, ale rozwiązanie to nie jest tak złe, jak myślałem. Zdecydowanie ma swoje plusy.

Huawei Mate 30 Pro może się podobać

W dobie "kopii kopii" jeszcze innych kopii, tylny panel wygląda oryginalnie i po prostu ładnie. Szklane i matowe plecki fajnie kontrastują z efektownie rozpraszającym światło pierścieniem, który otacza poczwórny aparat.

Mate 30 Pro wygląda także bardzo... fotogenicznie. Okrągła wysepka z aparatem przypomina trochę obiektyw lustrzanki. Co jak co, ale smartfony Huaweia na budzenie takich skojarzeń zasługują.

W całej konstrukcji nie podoba mi się jedynie duże wcięcie z przodu, które szpeci bardzo ładny przecież wyświetlacz. Kompletnie nie zależy mi na skanerze twarzy i wykrywaniu gestów wykonywanych w powietrzu, więc wolałbym "kropelkę" z pojedynczym aparatem.

Szkoda, że Huaweia Mate 30 Pro spotkał taki los

Ten smartfon to pierwsza ofiara wojny z Huaweia z Donaldem Trumpem. W efekcie trafi na rynek bez usług Google'a.

Co prawda część użytkowników znajdzie zapewne sposób na to, by dograć brakujące apki na własną rękę, ale nie oszukujemy się: brak fabrycznie zainstalowanego Sklepu Play i popularnych usług, jak wyszukiwarka Google, Google Maps czy YouTube, realnie przekreśla jakiekolwiek szanse na komercyjny sukces Mate'a 30.

Tony Bao - szef polskiego oddziału Huaweia - podczas nieoficjalnej rozmowy nie umiał mi nawet potwierdzić, czy Mate 30 w ogóle pojawi się w Polsce. Zdradził jedynie, że na pewno nie w pierwszym rzucie, bo najpierw sprzedaż rusza w Chinach.

Wielka szkoda, bo Huawei Mate 30 Pro to jeden z najciekawiej zapowiadanych się smartfonów tego roku.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.