A miało być tak pięknie. Zwiastun Mega Mana to największa żenada w świecie gier mobilnych ostatnich miesięcy

Jesteś dużym wydawcą gier, który ma swoim portfolio grywalną i lubianą platformówkę sprzed 30 lat. Musisz ją tylko przeportować na smartfony i hit gotowy. Czy coś może pójść nie tak? Jeśli myślisz, że nie, to znaczy, że nie doceniasz studia Capcom.

Przed kilkoma dniami pisałem, że na smartfony z Androidem i iOS-em zmierza gra Mega Man. To jedna z ulubionych gier mojego dzieciństwa, więc bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że będę mógł powspominać stare dobre czasy.

Jak pisałem wcześniej, o grywalność jestem spokojny, a jedyne moje obawy związane były ze sterowaniem. Deweloperom z Capcomu udało się mnie jednak zaskoczyć. Wywołali problem, którego w ogóle nie brałem pod uwagę.

Na youtube'owym kanale wydawcy Mega Mana pojawił się pierwszy zwiastun mobilnej odsłony gry. Zwiastun będący tak naprawdę zlepkiem kilkusekundowych fragmentów rozgrywki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie... A zresztą - zobaczcie sami.

Lag laga lagiem pogania. 8-bitowa platformówka w oficjalnym dorównuje płynnością filmowi 8K odpalonemu na Galaxy Spicy. Wstyd.

Chciałbym przytoczyć kilka komentarzy, które pojawiły się pod zwiastunem, ale Capcom wyłączył możliwość ich dodawania. Niech więc oceny pod filmem przemówią same za siebie.

Chcę wierzyć, że osoba, której zlecono przygotowanie trailera, pokpiła sprawę i odpaliła grę na przedpotopowym telefonie lub użyła słabej apki do przechwytywania zawartości ekranu. Pytanie jednak, dlaczego w takim razie Capcom nie usunął czym prędzej filmu z kanału i nie zrobił nowego trailera.

Jeśli tak wygląda materiał promocyjny, którego wydawca najwidoczniej się nie wstydzi, to pytanie, jak musi wyglądać sama gra. Mam nadzieję, że Capcom weźmie sobie do serca usunięte przez siebie komentarze i dopracuje grę przed oficjalnym debiutem. Czasu zostało niewiele, bo premierę zaplanowano na styczeń.