Android - odblokowany bootloader a producenci
Bootloader to temat, o którym jeszcze długo będzie się mówić. Producenci trzymali się w tej kwestii żelaznych zasad, chociaż ostatnio pod naciskiem konsumentów byli zmuszeni je nagiąć. Jak obecnie wygląda sytuacja?
18.01.2012 | aktual.: 18.01.2012 21:00
Na początek krótkie przypomnienie: co to jest bootloader? Przede wszystkim to pojęcie dotyczy wyłącznie osób lubiących grzebać w swoich telefonach, przeciętni użytkownicy nigdy o nim nie słyszeli/usłyszą. W skrócie, bootloader wczytuje do pamięci najniższe warstwy systemu i jego zabezpieczenie uniemożliwia instalowanie nieautoryzowanych wersji oprogramowania. Więcej na ten temat dowiecie się z naszego październikowego artykułu.
To, czy telefon jest zablokowany, najczęściej można przewidzieć jeszcze przed jego pojawieniem się na rynku. Samsung, LG oraz praktycznie wszyscy mniej popularni producenci nie stosują zablokowanych bootloaderów. Po drugiej stronie barykady stoją HTC, Sony (Ericsson) i Motorola. W tej ostatniej grupie każda firma ma nieco inne podejście do zabezpieczeń.
Motorola od zawsze utrudniała życie fanom Androida, blokując bootloadery. Czasami deweloperzy znajdują sposób na obejście blokady, ale wymaga to ciężkiej i żmudnej pracy. Miarka przebrała się po premierze Motoroli Atrix. Użytkownicy najpotężniejszego telefonu, jak reklamowano urządzenie, byli nie mogli wycisnąć z niego pełni możliwości. Zainstalowany w smartfonie system dało się dowolnie modyfikować, ale wgranie całego obrazu ROM-u, niestety, wymagało cyfrowego podpisu producenta.
Osoby, które nabyły dwurdzeniową Motorolę, wystosowały petycję wnoszącą o zdjęcie blokady. Zebrano pokaźną liczbę prawie 10 000 podpisów. Producent nie mógł zostać obojętny i postanowił udostępnić narzędzia odblokowujące bootloader - nie tylko dla modelu Atrix, ale także dla pozostałych urządzeń.
Słowa dotrzymał, ale tylko częściowo. Atrix rzeczywiście dostał aktualizację ze zdjętą blokadą, ale co z kolejnym flagowym telefonem RAZR? Wersja międzynarodowa fabrycznie pozbawiona jest zabezpieczeń, w przeciwieństwie do urządzenia z logo sieci Verizon. Ameryka jest najważniejszym rynkiem dla Motoroli, ale zawiodła użytkowników na całej linii.
A ci nie chcą się biernie przyglądać zaistniałej sytuacji. Na najpopularniejszym forum deweloperskim XDA powstał #OPMOSH, czyli Operation: Make Ourselves Heard. Głównym celem osób zaangażowanych w akcję jest nękanie operatora, który rzekomo odpowiada za nałożoną blokadę. Postawa konsumentów nie może dziwić - niektórzy z nich na pewno kupowali telefon z myślą, że bootloader wkrótce będzie zdjęty, zgodnie z wcześniejszą obietnicą. Czy działania #OPMOSH-u przyniosą oczekiwane skutki, przekonamy się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Sony Ericsson stawiał na wizerunek firmy idącej z duchem czasu (pod względem software'u) i sam angażuje się w rozwój nieoficjalnego oprogramowania na swoje telefony. Popularna grupa tworząca ROM-y na telefony z serii Xperia, FreeXperia, otrzymuje od producenta telefony do testowania, a także pomoc w razie powstania jakichkolwiek technicznych wątpliwości.
Naturalnie, to wszystko nie miałoby sensu z zablokowanymi bootloaderami, więc szybko pojawiła się możliwość zdjęcia blokady ze smartfonów wydanych w 2011 roku. Użytkownicy są lojalnie ostrzegani, że ten proceder jest niebezpieczny i może skutkować utratą gwarancji lub wadliwym działaniem telefonu. Sony Ericsson z góry zapowiadał, że blokada może być zależna od operatorów i wówczas producent jest bezsilny.
Pomiędzy Motorolą a SE, skrajnie różnie podchodzącymi do blokady, plasuje się HTC. Jego rozwiązanie to złoty środek. Wiele razy firma obiecywała zdjęcie blokady bootloaderów i nikt nie może zarzucić jej kłamstwa, jednak szybkość, z jaką się to odbywa, pozostawia wiele do życzenia. Świetnym przykładem jest to, że dopiero ponad tydzień temu oficjalnie pojawiła się informacja o modelach Wildfire, Wildfire S, Desire, Desire HD oraz Salsa. Najmłodszy z nich miał premierę w lutym 2011r., a najstarszy prawie dwa lata temu. Ale lepiej późno niż wcale, w końcu ktoś mający Wildfire'a z utęsknieniem czekał na ten moment.
Kilka dni temu do urządzeń z możliwością odblokowania dołączyły także Desire Z, ChaCha oraz kilka modeli z rynku amerykańskiego. Wniosek jest jeden: jeśli Wam nieśpieszno, HTC jest dobrym wyborem.
Mówiąc o postawie producenta wobec zabezpieczeń, nie można pominąć roli operatora. W końcu to często do niego należy ostatnio słowo. Na szczęście operatorzy europejscy nie mają takich możliwości, aby móc wywrzeć wystarczającą presję. Jednak Stany Zjednoczone to zupełnie inny przypadek - tam telefon jest ściśle związany z operatorem i często niedostępny w żadnym innym kraju. Patrząc z tej perspektywy, można docenić nasz niewielki rynek, gdzie dużą ekstrawagancją są brandowane telefony Red Bull Mobile lub Orange San Francisco.
Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego niektórzy operatorzy oraz producenci zabezpieczają swoje urządzenia, ale uważam, że konsument powinien mieć prawo wyboru. Wiem, że należę do mniejszości, ale obecność blokady bootloadera jest dla mnie kluczowym czynnikiem przy wyborze nowego smartfona. Na szczęście producenci zauważają, że w dobie tak dużej konkurencji nawet najmniejsza zaleta może być ważna. Mam nadzieję, że ten typ zabezpieczeń już wkrótce przejdzie do historii.
Zapraszam na nasze forum, aby podyskutować o znaczeniu odblokowania bootloadera.
Źródło: Pocketnow • Phone Arena • AndroidAndMe • AndroidCentral