Androidowym nowościom Huaweia warto się przyjrzeć [wideo]
Jak już wspomniałem prezentując wywiad z Dariuszem Marnicem, miałem ostatnio okazję przyjrzeć się nowym Androidom firmy Huawei, które wystawiane były na Huawei Roadshow i wkrótce będą dostępne na polskim rynku. Którym z modeli warto się zainteresować?
13.06.2013 | aktual.: 13.06.2013 11:26
Jak już wspomniałem prezentując wywiad z Dariuszem Marnicem, miałem ostatnio okazję przyjrzeć się nowym Androidom firmy Huawei, które wystawiane były na Huawei Roadshow i wkrótce będą dostępne na polskim rynku. Którym z modeli warto się zainteresować?
Huawei w tym roku przygotował sporo nowych androidowych urządzeń, które zasilą portfolio firmy. Wśród nich dostępne są m.in.: tanie modele jak Ascend W1 i Y300, tablet z ekranem FullHD, czyli MediaPad 10 FHD, phablet Ascend Mate czy smukły i nieźle wyposażony model Ascend P2. W większości są to udane produkty, które nie mają się czego wstydzić w porównaniu do konkurencji z podobnego przedziału cenowego. Ba, część z nich znacznie wyróżnia się na rynku - Mate przykładowo może pochwalić się naprawdę dużym, 6,1-calowym ekranem, a P2 to pierwszy model z LTE kategorii 4, który pozwala na transfer danych z szybkością do 150 Mb/s.
[solr id="komorkomania-pl-162230" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/3577,windows-phonea-w-polsce-sie-sprzedaje-chce-na-tym-skorzystac-takze-huawei" _mphoto="huawei-ascend-w1-162230--176e8ad.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3919[/block]
Nie dziwło mnie więc, że firm postanowiła pokazać dość udane urządzenia szerszemu gronu użytkowników i ruszyła z imprezą Huawei Roadshow "Make it Possible!". Korzystając z okazji wybrałem się ostatnio na pokaz w Galerii Mokotów, gdzie można było pobawić się nowościami.
Zdecydowanie najciekawszą dla mnie okazał się Ascend P2, o którym dość pozytywnie wypowiadałem się już po jego oficjalnej prezentacji. Zabawa urządzeniem potwierdziła moje wcześniejsze odczucia - bardzo dobry model ze średniej półki, który ma kilka wyróżniających atutów. Pierwszym jest wspomniana obsługa LTE Cat4, ale z wiadomych powodów ciężko było sprawdzić jak działa w praktyce. Spodobał mi się smukła obudowa, która ma tylko 8,4 mm grubości, ale jakość wykonania nie zaskakuje. To znane z poprzednika błyszczące tworzywo, a jedyną zmianą jest matowa tylna część smartfona.
Duży plus Huaweiowi należy się za ekran, który mimo że ma rozdzielczość "tylko" 720p, prezentuje się naprawdę dobrze. 4,7-calowy panel IPS wyświetla nasycone kolory, ich odwzorowanie jest niezłe, a jasność na poziomie 500 nitów powinna gwarantować dobrą widoczność. Największe wrażenie robi jednak obsługa technologii Magic Touch, która - jak odpowiedniki w Lumiach czy Galaxy S4 4 - pozwala obsługiwać ekran dotykowy w rękawiczkach. Inne ważne elementy specyfikacji to spora bateria o pojemności 2420 mAh, czterordzeniowy układ Huawei K3V2, 16 GB wbudowanej pamięci oraz aparat 13 Mpix z sensorem BSI. Im jednak będę mógł przyjrzeć się bliżej, gdy model trafi do naszej redakcji (podobno już dzisiaj). Dodam jeszcze, że jego atutem może być cena, która może na starcie wynosić około 1600 zł (nie jest to jednak jeszcze potwierdzone, a cena może być wyższa).
Huawei Ascend P2 z superszybkim LTE - krótki hands-on Komorkomania.pl
Druga nowością, która zrobiła dobre wrażenie, jest Ascend Mate. Zdziwiłem się nieco, bo spodziewałem się, że wielkość będzie deklasowała to urządzenia. Okazuje się jednak, że nawet mimo 6,1-calowego ekranu, całkiem komfortowo leży w dłoni. Duży wpływ na to ma dobrze wyprofilowana obudowa oraz matowa warstwa pokrywająca tylną część urządzenia. Specyfikacja urządzenia w porównaniu do nowych high-endów nie robi wrażenia (ekran 720p, aparat 8,1 Mpix, czterordzeniowy K2V3), ale nie da się ukryć, że produkt Huawei'a ma jedną wielką zaletę. Jest nią zastosowana bateria o pojemności aż 4050 mAh, która powinna zapewnić nawet kilka dni użytkowania bez konieczności ładowania.
Wielki Huawei Ascend Mate - krótki hands-on - Komorkomania.pl
Wyposażenie Ascenda Mate nie jest najwyższe, ale sam sprzęt działał naprawdę dobrze. Szkoda jednak, że tak wielkiej powierzchni ekranu nie można wykorzystywać za pośrednictwem specjalnego rysika, co znacznie zwiększyłoby możliwości urządzenia. Najniższa nie będzie też cena, ponieważ na wynieść około 2000 zł na starcie sprzedaży, który zaplanowany jest na koniec czerwca lub początek lipca. Więcej o nim jednak będziemy mogli powiedzieć, gdy trafi do nas na dłuższe testy.
Kolejną nowością, która niedawno pojawiła się na naszym rynku jest model Ascend G510, czyli propozycja z niższego segmentu. Co jednak ciekawe, komórka prezentuje się całkiem nieźle. Ma 4,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości FWVGA (854 x 480 pikseli), dwurdzeniowego Qualcomma MSM8225 1,2 GHz, 512 MB pamięci RAM, aparat 5 Mpix oraz baterię o pojemności 1750 mAh. Jakość obudowy również nie jest zła, a ciekawym elementem jest inspirowanym HTC One X obiektyw aparatu. Nie da się jednak ukryć, że daje się odczuć dość dużą grubość urządzenia oraz wagę, która wynosi aż 150 g. Myślę jednak, że model ten ma szansę zdobyć sporą (jak na Hauweia w Polsce) popularność, w czym zapewne pomogą korzystne oferty operatorów.
Huawei Ascend G510 - krótki hands-on
Podobnie zresztą sytuacja wygląda z ostatnią i najtańszą z nowych propozycji chińskiej firmy. Obudowa Ascenda Y300, bo o nim mowa, skrywa m.in.: 4-calowy wyświetlacz IPS WVGA o rozdzielczości 480 x 800, dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1.0 GHz oraz aparat 5 Mpix. Jest to jednak sprzęt, który będzie dostępny u operatorów za 1 zł. Moje wrażenia odnośnie tego modelu możecie poznać z poniższego filmiku:
Szczerze nie żałuję sobotniego wypadku na Huawei Roadshow. Chiński producent nie ma powodu, aby wstydzić się swoich produktów. Ba, niektóre z nich mogą być naprawdę ciekawym wyborem dla niektórych użytkowników. Przynajmniej takie odniosłem pierwsze wrażenie.