Ten mężczyzna przypomniał sobie, że Apple wisi mu 10 miliardów dolarów, bo... wymyślił iPhone'a 24 lata temu
01.07.2016 18:57, aktual.: 01.07.2016 21:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Thomas S. Ross jest wynalazcą (a przynajmniej za takiego się uważa). Kilka dni temu pozwał firmę Apple do sądu. Żąda 10 miliardów dolarów i udziału w przyszłych zyskach. Za co?
Niedługo minie 10 lat od premiery pierwszego iPhone’a. Z tej okazji Apple planuje (według plotek) mocno odświeżyć jego design i wprowadzić sporo nowości. 10 lat to całkiem sporo… No chyba, że weźmiemy pod uwagę pewnego mężczyznę, który twierdzi, że wymyślił iPhone’a w 1992 roku, czyli 24 lat od dnia dzisiejszego i 15 lat od premiery oryginalnego iPhone’a.
Ross twierdzi, że jego szkice przedstawiają wzory użytkowe, z których Apple czerpał garściami zarówno przy projektowaniu iPhone’a, jak i iPoda Touch czy iPada. Jego patent nosił nazwę “Electronic Reading Device” (elektroniczne urządzenie do czytania) i rzekomo przypominał pierwsze smartfony, które pojawiły się na sklepowych półkach po kilkunastu latach od złożenia wniosku patentowego.
Problem w tym, że wniosek patentowy Rossa został odrzucony w 1995 roku, kiedy to mężczyzna nie uiścił opłat niezbędnych do ukończenia procesu patentowego i sfinalizowania formalności. Okazuje się więc, że tak naprawdę nasz bohater nigdy nie otrzymał oficjalnie patentu na swoje urządzenie. Nie ma więc podstaw do walki o jakiekolwiek odszkodowanie od Apple'a.
Ross się jednak nie poddaje. Złożył przeciwko Apple’owi pozew sądowy, w którym twierdzi, że Apple perfidnie ukradł jego pomysły i wykorzystał je przy tworzeniu iPhone’a. Posiłkuje się on cytatem Steve’a Jobsa brzmiącym: “Picasso mawiał: Dobrzy artyści kopiują, genialni artyści kradną. My zawsze byliśmy bezwstydni w kwestii kradzieży pomysłów.” Sądzi on, że tymi słowami Jobs niejako potwierdził, że iPhone bazował na cudzych pomysłach.
Za tę rzekomą kradzież Ross żąda 10 miliardów dolarów na początek. Docelowo chce on mieć 1,5% przychodów firmy ze sprzedaży produktów działających na systemie iOS. Biorąc pod uwagę, że przychody Apple’a wyniosły w ubiegłym roku prawie 235 miliardów dolarów, Ross dostawałby kilka miliardów dolarów rocznie.
Nasza “ofiara” żąda niebotycznych kwot mimo, że nie posiada tak naprawdę żadnego patentu i nie posiadała go w momencie prezentowania iPhone’a. Ross natomiast i tak twierdzi, że wymienione przez niego kwoty nie są w stanie zrekompensować mu moralnych strat na jakie naraziła go firma Apple…