Apple i Google łączą siły w walce z koronawirusem! Pomogą smartfony i Bluetooth

"Wszyscy w Apple i Google wierzymy, że nigdy nie było lepszego momentu na współpracę w celu rozwiązania jednego z najbardziej palących problemów na świecie" - przekonują giganci. Smartfony z Androidem i iOS-em dadzą znać, że miałeś kontakt z zakażonym.

Apple i Google łączą siły w walce z koronawirusem! Pomogą smartfony i Bluetooth
Miron Nurski

10.04.2020 | aktual.: 10.04.2020 20:09

Czy tego chcemy czy nie, jedną z najskuteczniejszych metod walki z pandemią koronawirusa jest śledzenie telefonów obywateli i wyłapywanie w ten sposób osób, które mogły mieć kontakt z zakażonymi. Służące do tego aplikacje pojawiły się już m.in. w Singapurze, Korei Południowej czy na Tajwanie. Wkrótce dołączy do nich Polska, która pracuje nad apką ProteGO.

Twórcy Androida i iOS-u chcą ułatwić światowym rządom zadanie z - jak zapewniają - zachowaniem poszanowania dla prywatności.

Apple i Google chcą wspólnie walczyć z koronawirusem

Plan gigantów obejmuje dwa etapy.

W maju Apple i Google mają wydać narzędzia programistyczne odpowiedzialne za wykrywanie kontaktu między użytkownikami smartfonów z Androidem i iOS-em. Będą one gotowe do wdrożenia w aplikacjach rządowych.

Kolejny etap zakłada zaszycie stosownych algorytmów bezpośrednio we wspomnianych systemach. Najpewniej telefon sam poprosi użytkownika o wykorzystanie danych geolokalizacyjnych i modułu Bluetooth, bez konieczności instalowania zewnętrznych aplikacji. Ma to być rozwiązanie rekomendowane, ale opcjonalne.

Firmy zapewniają jednocześnie, że wspomniane narzędzia przygotowywane są z troską o prywatność.

Jak działają aplikacje śledzące do walki z koronawirusem?

Zasada działania wszystkich tego typu programów jest zbliżona. Smartfon wykorzystuje moduł Bluetooth w celu nieustannego wykrywania telefonów osób znajdujących się w bliskiej odległości.

Jeśli któryś z użytkowników po przeprowadzeniu testu zaznaczy w aplikacji, że jest chory, osoby, które miały z nim kontakt w ciągu kilku ostatnich dni, otrzymują o tym powiadomienie. Dzięki temu dostają sygnał, że powinny zostać przebadane.

Skoro za sprawę biorą się dwaj technologiczni wyjadacze, jest szansa, że rozwiązanie będzie dopracowane i spełniało swoją rolę w skali globalnej. Już sam brak konieczności instalowania dodatkowych programów powinien znacząco zwiększyć powszechność i tym samym skuteczność tej technologii.

Wiem, że temat śledzenia użytkowników smartfonów wzbudza spore kontrowersje, ale trzeba mieć na uwadze, że w tym konkretnym przypadku chodzi o ochronę siebie i innych przed śmiertelną chorobą. Poza tym takie rozwiązanie jak najbardziej można opracować z poszanowaniem prywatności, bo żadna ze stron nie musi wiedzieć, kiedy i gdzie mogło dojść do zakażenia. Chodzi tylko o przekazanie suchej informacji o ryzyku.

Miło jest widzieć, jak dwóch odwiecznych rywali nawiązuje współpracę w imię wyższego dobra.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)