Apple umie dobrze wypromować funkcje smartfona. Oj, umie
Cyfrowe rozmywanie tła za fotografowanym obiektem to żadna nowość w świecie smartfonów. Z tego typu funkcji już lata temu mogli korzystać użytkownicy telefonów Nokii, HTC czy Samsunga, lecz żaden producent nie potrafił takiego rozwiązania wypromować. Wtem pojawił się Apple.
Rozmywanie tła to sztandarowa funkcja iPhone'a 7 Plus, który wyposażony jest w podwójny aparat.
Co ciekawe, funkcja ta nie była dostępna od razu - pojawiła się dopiero wraz z aktualizacją oprogramowania - ale Apple wyśmienicie radzi sobie z jej promocją. Gigant m.in. bombarduje konsumentów spotami telewizyjnymi, które skupiają się na trybie portretowym.
Właśnie - tryb portretowy. Apple jako jeden z nielicznych producentów wpadł na to, by wymyślić prostą, łatwą do zapamiętania nazwę nowej funkcji: Portrait Mode. Ilu z was potrafi z pamięci przywołać nazwy analogicznych funkcji w Lumii 920, HTC One (M8) czy Galaxy S5? Było to kolejno: Lumia Refocus, Ufocus i Wybiórcze pole ostrości. Niezbyt wdzięczne marketingowo nazwy, nieprawdaż?
Apple idzie o krok dalej: iPhone'em 7 Plus zrobiono okładkowe zdjęcie nowego wydania magazynu Billboard
Używając funkcji Portrait Mode sfotografowano na tle Beverly Hills modelkę Camilę Cabello. Oczywiście w taki sposób, by zaakcentować ładnie rozmyte tło.
Billboard napisał na ten temat cały artykuł będący tak naprawdę pieśnią pochwalną dla iPhone'a 7 Plus. Popularny amerykański magazyn przytoczył nawet wypowiedź zachwyconego fotograficznymi możliwościami telefonu fotografa, która zaczyna się oczywiście od organicznego słowa "amazing".
Do konsumentów trafia jasny komunikat
Kilka spotów, jedna okładka, jeden artykuł i nawet osoby, które w życiu nowego iPhone'a nie miały w ręku, widzą, że ma taką funkcję, wiedzą, jak jej użyć i dowiadują się, że cenią ją nawet profesjonaliści.
Innymi słowy Apple dołączył do wyścigu jako ostatni, a i tak go wygrał.
Inna sprawa, że Apple naprawdę zrobił tę funkcję dobrze
Testowałem te tryby w różnych telefonach i z ich skutecznością bywało różnie. W przypadku iPhone'a 7 Plus rezultaty są naprawdę zadowalające, na co spory wpływ ma mądrze wykorzystany podwójny aparat.
W 2015 roku Apple przejął firmę LinX, która specjalizowała się w tworzeniu złożonych z kilku matryc modułów aparatów, które wykrywają głębię. Mimo tego, że odległość dzieląca obie kamerki jest niewielka, algorytmy firmy sprawnie radzą sobie z wykrywaniem, jak daleko od obiektywu znajdują się różne obiekty.
Dzięki temu oprogramowanie potrafi odseparować fotografowaną osobę od reszty scenerii i rozmyć tło. Funkcja nie nowa, ale dobrze zaimplementowana i - co chyba jeszcze ważniejsze - skutecznie wypromowana.