Apple ostrzega dostawców z Tajwanu. Mają oznaczać produkty jako "made in China"

Apple zwróciło się do dostawców z Tajwanu z prośbą o ścisłe przestrzeganie chińskich przepisów celnych podczas wysyłania przesyłek. Produkty i komponenty mają być oznaczane jako wyprodukowane w "chińskim Taipei" lub "Tajwan, Chiny".

Produkty Apple wykonane w Tajwanie mają być oznaczane "made in China".
Produkty Apple wykonane w Tajwanie mają być oznaczane "made in China".
Źródło zdjęć: © Getty Images
Konrad Siwik

08.08.2022 15:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedawna wizyta Nancy Pelosi, wysokiej rangą amerykańskiej polityk w Tajpej podsyciła obawy Chin związane z rosnącymi barierami handlowymi. W związku z tym Chiny zaczęły ściśle egzekwować długoletnią zasadę, że części i komponenty wyprodukowane w Tajwanie muszą być oznakowane jako wykonane w "Tajwan, Chiny" lub "Chińskim Taipei" – podaje serwis Nikkei Asia. Ma to wskazywać, że wyspa jest częścią Chin.

Gigant technologii wezwał dostawców do pilnego potraktowania sprawy, aby uniknąć możliwych zakłóceń spowodowanych towarami i komponentami, które trafią do kontroli. Użycie frazy "Made in Taiwan" na jakichkolwiek formularzach deklaracji importowej, dokumentach lub kartonach może spowodować wstrzymanie przesyłki i sprawdzenie jej przez chińskie służby celne. Kary za naruszenie zasady to grzywna w wysokości do 4 tys. juanów (592 USD) lub, w najgorszym przypadku, odrzucenie przesyłki.

Stanowi to jednak dylemat dla dostawców, którzy muszą wysyłać materiały, komponenty lub części z Tajwanu do Chin, ponieważ demokratycznie rządzona wyspa wymaga również, aby wszystkie eksportowane towary były oznaczone znakiem pochodzenia. Oznacza to, że muszą zawierać słowa "Tajwan" lub "Republika Chińska" – oficjalną nazwę wyspy.

Czas nie jest dla Apple sprzymierzeńcem, ponieważ tajwańscy dostawcy przygotowują komponenty do kolejnych iPhone'ów i innych nowych produktów firmy, które mają zostać wprowadzone na rynek jesienią tego roku.

Konrad Siwik, dziennikarz Komórkomanii

Komentarze (9)