Coolpad Torino S - pierwsze wrażenia
Coolpad to nieźle radząca sobie w Chinach marka, która od 2015 roku próbuje swoich sił na polskim rynku. Do moich rąk trafił jedno z ciekawszych urządzeń tegoż producenta - Torino S, czyli niedrogi smartfon z czytnikiem linii papilarnych.
To plastikowy, ale zaskakująco dobrze wykonany telefon
Tył zrobiony jest z matowego tworzywa sztucznego, które robi dobre wrażenie. Jest przyjemne w dotyku i nie wydaje z siebie żadnych nieprzyjemnych dźwięków.
Wzornictwo jest ascetyczne, ale widać, że projektanci włożyli nieco wysiłku. Wszystkie elementy na obudowie rozłożono z poszanowaniem dla symetrii, aparat - mimo smukłej konstrukcji (7,9 mm) - nie wystaje, a przyciski regulacji głośności i zasilania są solidnie osadzone i mają przyjemny skok.
Pozytywnie na walory estetyczne wpływa zaoblone przy krawędziach szkło 2,5D. Taki zabieg znacznie wydłuża proces produkcyjny, dlatego większość producentów rezerwuje go dla droższych urządzeń. Coolpad Torino S ma natomiast u nas kosztować ok. 750 zł.
Minusy? Ten telefon najlepiej wygląda z wyłączonym wyświetlaczem. Ekran sprawia bowiem wrażenie maksymalnie rozepchanego do bocznych krawędzi obudowy, ale po jego włączeniu czar pryska, bo okazuje się, że producent zastosował tanią sztuczkę. Wyświetlacz otoczony jest czarną i dość szeroką ramką, co nie wygląda fajnie (przynajmniej w białej wersji kolorystycznej).
Sam ekran jest w porządku, ale ma jedną wadę
Wadą tą są słabe kąty widzenia. Pod 45-stopniowym kątem kolory wyraźnie bledną, a jaśniejsze obszary ekranu momentalnie ciemnieją. Jeśli masz wścibskich i często zerkających przez ramię znajomych - twoje SMS-y są bezpiecznie ;)
Pozostałe parametry wypadają zaskakująco dobrze. Kolory są żywe, a rozdzielczość 1280 x 720 przy 4,7-calowej przekątnej przekłada się na zagęszczenie 312 punktów na cal, więc i ostrość jest satysfakcjonująca.
Czytnik linii papilarnych spisuje się świetnie
Nie oczekiwałem po wbudowanym skanerze biometrycznym cudów, bo koniec końców mówimy o niedrogim telefonie, ale ciężko mu cokolwiek zarzucić. Jest skuteczny, szybki i cały czas aktywny. Wystarczy przyłożyć palec i nawet przy wygaszonym ekranie telefon od razu się wybudzi i odblokuje.
Czytnik potrafi zapamiętać maksymalnie 5 odcisków palca i wykorzystywany jest także w aplikacji aparatu do robienia zdjęć, co jest szczególnie praktyczne w przypadku selfie. Skoro już jesteśmy przy aparacie - poniżej możecie przejrzeć kilka przykładowych zdjęć.
Zdjęcia zrobione smartfonem Coolpad Torino S
Obecność tak sprawnie działającego skanera w smartfonie z tej półki cenowej to dla mnie spore zaskoczenie. Dość wspomnieć o Moto G4, który kosztuje 1199 zł i czytnika linii papilarnych nie ma, bo ten został zarezerwowany dla droższego o 200 zł wariantu Plus.
Smartfon działa sprawnie, ale oczywiście nie jest to sprzęt dla zaawansowanych graczy
Sercem modelu Torino S jest Snapdagon 410 wspierany przez 2 GB pamięci RAM. Jak takie połączenie spisuje się w grach? Modern Combat 5 działa bardzo płynnie, FIFA 12 klatkuje, ale da się grać, a Mortal Kombat X balansuje na granicy grywalności.
Z podstawowymi zadaniami telefon nie ma większych problemów. Polecenia wykonywane są szybko, a interfejs jest płynny. Po zamknięciu wszystkich apek pamięci operacyjnej pozostaje 1,1 GB, więc i wielozadaniowość jest nie najgorsza.
Rozczarowuje nie najświeższa już wersja systemu, ale nakładka jest przyjemna
Coolpad Torino S pracuje pod kontrolą Androida 5.1 Lollipop, co - biorąc pod uwagę fakt, że 6.0 Marshmallow zadebiutował ponad 7 miesięcy temu nie napawa optymizmem.
System Google'a przykryty jest nakładką COOL UI 8.0, która wizualnie i funkcjonalnie nasuwa skojarzenia z interfejsem Emotion UI znanym z urządzeń Huaweia. Nakładka dość mocno ingeruje w system i widać, że ktoś trochę nad nią popracował. Z fajniejszych funkcji mogę wymienić:
- możliwość łatwego chowania i wysuwania przycisków ekranowych;
- rozbudowany menedżer plików z wbudowanym narzędziem czyszczącym pliki tymczasowe;
- aplikację zamieniającą smartfona w uniwersalnego pilota RTV (Torino S ma diodę IR) z imponującą bazą kompatybilnych urządzeń;
- motywy graficzne.
Podsumowując: to całkiem fajny smartfon
Niekoniecznie jest to najlepiej wyposażone urządzenie jakie można kupić w Polsce za mniej niż 800 (Torino S mimo wszystko przegrywa z Meizu m2 note), ale jego sporym atutem jest dobrze działający czytnik papilarnych oraz funkcja uniwersalnego pilota.
Jeśli ktoś bardzo ceni sobie prywatność, Torino S może być niezłym wyborem.