Czarne chmury nad Stadią. Główny partner odcina się od Google'a

Google Stadia
Google Stadia
Źródło zdjęć: © Getty Images | Future Publishing
Miron Nurski

14.09.2022 20:26, aktual.: 15.09.2022 17:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy teraz to już naprawdę początek końca tej usługi?

Pierwszą grą, która wylądowała na Stadii, był Assassin's Creed Odyssey. Sztandarowy tytuł Ubisoftu pierwsi użytkownicy mogli ograć już w 2018 roku, na etapie wczesnych testów chmury Google'a.

Później współpraca z francuskim wydawcą była jedynie zacieśniana. Wyjąwszy wiele części Assassin's Creeda, na Stadię trafili także reprezentanci takich flagowych serii jak Watch Dogs, Far Cry, Ghost Recon czy The Division. Ba - użytkownicy Stadii mogą nawet zyskać do tych gier w ramach abonamentu Ubisoft+, bez konieczności kupowania każdego tytułu osobno.

Ubisoft zdaje się więc być najważniejszym partnerem Google'a. A jednak coś się zmieniło.

Assassin's Creed Mirage nie trafi na Stadię

Przed kilkoma dniami Ubisoft zapowiedział nową odsłonę Assassin's Creeda o nazwie Mirage. Jak dowiedział się serwis Axios, tytuł ten nie będzie dostępny na platformie Stadia.

Gra - której premierę zaplanowano nieprecyzyjnie na 2023 rok - ma za to wylądować na konkurencyjnej usłudze Amazon Luna.

Ubisoft nie kończy jednak współpracy z Google'em całkowicie, przynajmniej na razie. Jeszcze w 2022 roku na jego chmurze mają wylądować gry Skull & Bones oraz Just Dance 2023. Co dalej? Nie wiadomo.

Powody decyzji Ubisoftu nie są znane. Może francuski wydawca nie widzi w Stadii przyszłości i uznał przenoszenie gry na tę platformę za nieopłacalne. Może po prostu Amazon wyciągnął większy worek pieniędzy i zaklepał sobie chmurową wyłączność.

Takie porozumienia to przecież w tej branży standard. By nie szukać przykładów daleko, Google swego czasu zawarł podobne porozumienie z Rockstarem. Stadia stała się dzięki temu jedyną chmurą z opcją ogrania Red Dead Redamption 2.

Tak czy inaczej, Google otrzymał potężny cios. Assassin's Creed to seria, która związana byłą z tą usługą dosłownie od samego początku jej istnienia. Od chwili odpalenia serwerów gracze byli uczeni, że mogą przechodzić kolejne części w chmurze Google'a. Wkrótce taką możliwość stracą.

Przyszłość Stadii staje się coraz bardziej niepewna

W lutym 2021 Google zamknął oba studia, które zajmowały się produkcją gier na wyłączność. Firma tłumaczyła wówczas, że w jej ocenie jedyną szansą na "przekształcenie Stadii w długoterminowy, zrównoważony biznes" jest zacieśnienie współpracy z zewnętrznymi wydawcami, kosztem autorskich produkcji.

Jak widzimy 1,5 roku później, zacieśnianie współpracy z zewnętrznymi wydawcami wyszło średnio, skoro główny partner z jakiegoś powodu odwraca się do usługi plecami.

A to nawet nie pierwsze głośne rozstanie. Po zamknięciu wspomnianego działu Stadia Games and Entertainment, stojąca na jego czele Jade Raymond zdecydowała się na całkowite odejście z Google'a. Fani gier wideo znają ją przede wszystkim jako matkę serii Assassin's Creed i założycielkę studia Ubisoft Toronto. Jej dołączenie do zespołu Stadii w 2019 roku było głośnym wydarzeniem w branży.

Gry Ubistoftu widoczne są na wielu zdjęciach promocyjnych Stadii
Gry Ubistoftu widoczne są na wielu zdjęciach promocyjnych Stadii© Google

Już po tych wydarzeniach spekulowano, że może to być początek końca Stadii. Google zapewniał, że wciąż ma dalekosiężne plany odnośnie grania w chmurze, ale uwadze internautów i dziennikarzy nie umknął fakt, że w informacji prasowej dotyczącej przyszłości Stadii słowo "partnerzy" padło pięć razy, ale już "gracze" tylko raz.

Od dłuższego czasu nie brakuje głosów, że Stadia okazała się komercyjną porażką i w przyszłości może zostać przekształcona nie tyle w pełnoprawną platformę do grania, co narzędzie reklamowe. Oczyma wyobraźni nietrudno zobaczyć np. gracza oglądającego zwiastun gry na YouTubie, klikającego przycisk "wypróbuj", ogrywającego w chmurze 15-minutowe demo i na tej podstawie decydującego o zakupie tytułu na inną platformę.

Pozwalając sobie na odrobinę prywaty - osobiście mam nadzieję, że Stadia przetrwa kryzys, bo bardzo się z tą usługą polubiłem. Usługa sieciowa Google'a spisuje się wzorowo, ceny są w mojej ocenie uczciwe, łatwość obsługi stoi na najwyższym poziomie, a i lista dostępnych gier nie dawała powodów do narzekań. Przynajmniej do tej pory.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

stadiagoogle stadiagoogle
Komentarze (2)