Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego Xiaomi 13 Ultra z taką ceną nie pojawi się w Polsce?

Wiadomo już, że Xiaomi 13 Ultra - najlepiej wyposażony smartfon w historii tej marki - pojawi się na wybranych rynkach w Europie. Ale nie w Polsce.

Xiaomi obawia się ponoć tego, że 13 Ultra musiałby być jeszcze droższy niż 13 Pro (6299 zł), więc nie miałby szans na bicie rekordów sprzedaży. Tu pojawia się jednak pytanie - o jakiej różnicy w cenach mowa?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serwis Dealabs dowiedział się nieoficjalnie, że Xiaomi 13 Ultra ma kosztować we Francji 1499 euro, czyli ok. 6750 zł.

Oczywiście każdy rynek rządzi się swoimi prawami, więc bardziej interesująca jest różnica w cenach między 13 Ultra a 13 Pro. Ten drugi kosztuje 1299 euro, więc mówimy o różnicy na poziomie 200 euro, czyli ok. 900 zł.

W związku z tym możemy bezpiecznie założyć, że Xiaomi 13 Ultra mógłby być w Polsce sprzedawany za 7299 zł. Czy to kwota zaporowa? Jasne. Ale czy już 6299 zł za Xiaomi 13 Pro nie jest kwotą zaporową?

OK, pewnie Xiaomi zna się na sprzedaży lepiej niż ja, ale - z konsumenckiego punktu widzenia - nie widzę w tym podejściu logiki.

Telefony za ponad 6000 zł nie są kierowane do osób, które oglądają z dwóch stron każdą wydawaną złotówkę. Jeśli ktoś może sobie pozwolić na wydanie takiej kwoty, czy nie lepiej jest dorzucić tego tysiaka za produkt z najwyższej półki i być w pełni usatysfakcjonowanym niż zaoszczędzić tysiaka i czuć lekki niedosyt?

Jeśli już zatem na polskim rynku jest miejsce tylko dla jednego wariantu, czy nie lepiej było postawić na ten najmocniejszy? Nawet gdyby Xiaomi 13 Ultra sprzedawał się gorzej niż 13 Pro (w co z wyżej wymienionych powodów nie wierzę), to przynajmniej lepiej sprawdzałby się jako technologiczna wizytówka, pokaz możliwości i zawodnik do wygrywania porównań i rankingów.

To jak, umie ktoś logicznie wytłumaczyć, dlaczego miejsce dla Xiaomi 13 Pro w Polsce jest, ale dla 13 Ultra już nie?