Dynamic Island jest równie ładne, co irytujące. iPhone 14 Pro ma poważną wadę

Czy Dynamic Island słusznie wzbudza zachwyt? Cóż, w mojej ocenie sam pomysł jest o wiele lepszy od wykonania. Niestety konstrukcja iPhone'a 14 Pro zostawia niewiele miejsca na poprawki.

Dynamic Island zajmuje sporo miejsca na ekranie iPhone'a 14 Pro
Dynamic Island zajmuje sporo miejsca na ekranie iPhone'a 14 Pro
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Miron Nurski

07.10.2022 | aktual.: 10.10.2022 17:20

Za wypożyczenie iPhone'a 14 Pro na testy dziękujemy firmie Orange.

Apple po raz pierwszy od 2017 roku zrezygnował z wcięcia w ekranie na rzecz otworu. A właściwie otworów, bo dziurki są dwie, ale przestrzeń między nimi ze względów estetycznych została wypełniona wygaszonymi pikselami.

Przy okazji zmiany budowy ekranu, Apple wprowadził do iPhone'a 14 Pro nową funkcję o nazwie Dynamic Island. Otwór w wyświetlaczu może wirtualnie zwiększać się i zmniejszać, wyświetlając proste widżety z mniej i bardziej przydatnymi informacjami.

Powiedzieć, że pomysł Apple'a robi furorę, to nie powiedzieć nic. Aplikacje na Androida, które małpują Dynamic Island, liczą pobrania w milionach, co jest najlepszym dowodem na to, że Apple'owi udało się stworzyć marketingową perełkę.

Mnie początkowo ten zachwyt też się udzielił, bo - co by nie mówić - Dynamic Island "ożywia" interfejs, wygląda nietuzinkowo i sprawia, że z telefonu korzysta się przyjemniej. Momentami jednak czar pryska.

Dynamic Island w iPhonie 14 Pro jest niewybaczalnie inwazyjne

Animacje animacjami, widżety widżetami, ale porozmawiajmy o samym otworze w ekranie. A ten jest - jak na dzisiejsze standardy - gigantyczny.

iPhone 14 Pro i Samsung Galaxy S22 Ultra
iPhone 14 Pro i Samsung Galaxy S22 Ultra© Licencjodawca | Miron Nurski

Z moich pomiarów wynika, że otwór w ekranie iPhone'a 14 Pro jest ok. 14 razy większy niż ten w Samsungu Galaxy S22 Ultra. A to oznacza, że zasłania 14 razy więcej treści. Wszystko przez to, że Apple - oprócz samej kamerki do selfie - zastosował jeszcze spory skaner twarzy.

Jako że jestem przyzwyczajony do smartfonów z małymi otworkami, zasłanianie treści przez Dynamic Island jest dla mnie dość uciążliwe. Przykłady?

Pograłem chwilę na iPhonie 14 Pro w Call of Duty. Już podczas pierwszego meczu zdarzyło się kilka sytuacji, gdy otwór w wyświetlaczu całkowicie zasłonił mi przeciwnika. To absurd, że sam kształt ekranu utrudnia rozgrywkę.

Call of Duty na iPhonie 14 Pro i Samsungu Galaxy S22 Ultra
Call of Duty na iPhonie 14 Pro i Samsungu Galaxy S22 Ultra© Licencjodawca | Miron Nurski

iPhone 14 Pro niekoniecznie jest też najlepszym smartfonem do oglądania filmów. Zazwyczaj najważniejsze rzeczy dzieją się co prawda bliżej środka kadru, ale raz po raz zdarza się, że Dynamic Island zasłoni twarz bohatera czy inne istotniejsze treści.

Interstellar na iPhonie 14 Pro i Samsungu Galaxy S22 Ultra
Interstellar na iPhonie 14 Pro i Samsungu Galaxy S22 Ultra© Licencjodawca | Miron Nurski

Źle prezentuje się również pełnoekranowe wideo na TikToku czy Instagramie.

Instagram na iPhonie 14 Pro
Instagram na iPhonie 14 Pro© Licencjodawca | Miron Nurski

Dotychczas przytaczałem w zasadzie jedynie przykłady, gdy Dynamic Island jest aktywne. Gdy przestrzeń zostaje przejęta przez odtwarzacz muzyki, stoper czy inną aplikację, otwór rośnie, a przez to zasłania jeszcze większą część ekranu.

Aktywne Dynamic Island zajmuje jeszcze więcej miejsca
Aktywne Dynamic Island zajmuje jeszcze więcej miejsca© Licencjodawca | Miron Nurski

Oczywiście nie jest tak, że otwór bez przerwy zasłania coś istotnego, ale takie rzeczy zdarzają się częściej niż bym sobie tego życzył. Ekran jest najważniejszym elementem wyposażenia smartfonu i wszystko, co utrudnia oglądanie treści, jest wadą.

W aplikacjach niepełnoekranowych Apple powiększył pasek stanu, by uniknąć takich sytuacji, ale to też nie jest rozwiązanie idealne. Na zrzutach ekranu z iPhone'a 14 Pro widać najlepiej, jak absurdalnie wielka część ekranu jest wyjęta z użytku, tylko po to, by zrobić miejsce na Dynamic Island.

Interfejs aplikacji rezerwuje sporo miejsca dla Dynamic Island
Interfejs aplikacji rezerwuje sporo miejsca dla Dynamic Island© Licencjodawca

Co gorsza, otwór w iPhonie 14 Pro w niektórych scenariuszach może przeszkadzać bardziej niż wcięcie w tańszym iPhonie 14. Dynamic Island sięga niżej, co zwiększa ryzyko przysłonięcia istotnych treści.

iPhone 14 Pro i iPhone 14
iPhone 14 Pro i iPhone 14© Apple

Ale tak, Dynamic Island wygląda ładnie i może być przydatne

Otwór sam w sobie jest jak na mój gust "kradnie" zdecydowanie za dużą część ekranu, ale poza tym widać tu dużo postarania. Czarna wyspa, która "pochłania" minimalizowane aplikacje, rozciąga się, kurczy i wyświetla dodatkowe treści, naprawdę cieszy oko. Cały interfejs zdaje się być dzięki temu żywy i spójny.

Dynamic Island ma też potencjał na bycie przydatnym narzędziem. Często korzystam na telefonie ze stopera i fajnie, że iPhone 14 Pro wyświetla odliczenia przez cały czas.

Nie jestem jednak fanem interakcji z Dynamic Island. Już na 6,1-calowym wariancie dosięgnięcie kciukiem samej góry ekranu jest zbyt trudne, by korzystanie ze smartfonu w taki sposób było wygodne. Ponadto zachęcanie użytkownika do smyrania paluchem obiektywu aparatu uważam za średnio trafiony pomysł.

Choć rozwiązanie Apple'a ma swoje plusy, nie jest tak, że geniusze z Apple znaleźli sposób na to, by zagospodarować nieużywaną część telefonu. Dynamic Island wycina z użytku obszar, który w innym wypadku wypełniony byłby treściami. A nie trzeba wiercić wielkiej dziury w ekranie, by zaimplementować ładne animacje i widżety, które zasłaniają oglądany film.

Jeśli w przyszłych generacjach nieaktywne Dynamic Island zmniejszy się do formy małego, nieinwazyjnego otworu - super. W iPhonie 14 Pro jest on jednak tak wielki, że widzę w nim więcej wad niż zalet.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)