Elon Musk wytknął dziurę w polityce Apple'a. Tracą na niej "ludzie żyjący w ciężkich warunkach"

Elon Musk - świadomie lub nie - pokazał właśnie, że system prowizyjny Apple'a w zasadzie nie ma sensu.

Elon Musk chce przekonać Tima Cooka do zmiany polityki
Elon Musk chce przekonać Tima Cooka do zmiany polityki
Źródło zdjęć: © Apple, Tesla, YouTube
Miron Nurski

03.08.2023 | aktual.: 04.08.2023 16:40

Po kolei. Od momentu uruchomienia App Store'a, Apple przez 12 lat pobierał 30-procentową prowizję za sprzedawane za pośrednictwem tego sklepu treści. Mowa zarówno o sprzedaży gier i aplikacji, jak i cyfrowych dóbr wewnątrz nich.

W okolicach 2018 przedsiębiorcy oraz organy regulacyjne rozpoczęły dyskusję, czy aby 30 proc. to nie za wysoka stawka. Co prawda całą aferę rozkręciły gigantyczne firmy jak Epic czy Spotify, ale często zasłaniały się argumentem, że taka polityka uderza w mniejsze biznesy hamując ich rozwój.

Apple ugiął się pod presją i 1 stycznia 2021 wprowadził nowe zasady. Aktualnie od wydawców, którzy generują mniej niż milion dolarów przychodów rocznie, App Store pobiera 15-procentową prowizję, a próg 30-procentowy zaczyna się dopiero po przekroczeniu miliona. Tym samym Apple chroni się przed oskarżeniami o żerowaniu na raczkujących przedsiębiorcach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Elon Musk pokazał jednak, że Apple wciąż bierze 30 proc. od "ludzi żyjących w ciężkich warunkach"

Twitter, a w zasadzie już X, wprowadził mechanizmy pozwalające twórcom zarabiać na własnych treściach. Użytkownicy mogą płatnie subskrybować pojedyncze osoby, zyskując dostęp do ekskluzywnych treści czy zamkniętych czatów.

Początkowo Elon Musk zapowiedział, że przez pierwszy rok X nie będzie pobierał prowizji od subskrypcji wcale, a po roku będzie to 10 proc. Później uznał, że 10 proc. pobierane będzie jedynie od osób, w przypadku których pojedyncza wypłata z subskrypcji przekroczy 100 tys. dolarów.

Mowa jedynie o prowizji pobieranej przez X. Jeśli jednak opłata dokonywana jest z poziomu aplikacji na iOS, Apple zgarnia swoje 30-proc za każdym razem. Elon Musk wystosował apel, który ma przekonać Tima Cooka do zmiany zdania.

Bardzo ważne jest wspieranie twórców!

Jeśli możesz sobie na to pozwolić, subskrybuj proszę na tej platformie jak najwięcej twórców, których treści cię interesują.

Ludzie z każdego zakątka świata publikują niesamowite treści na 𝕏, ale często żyją w trudnych warunkach, gdzie nawet kilkaset dolarów miesięcznie może zmienić ich życie.

Choć wcześniej mówiliśmy, że 𝕏 nie będzie pobierać żadnych opłat przez 12 miesięcy, a potem 10 proc., zmieniamy tę politykę na taką, że 𝕏 nie będzie pobierać nic, dopóki wypłaty nie przekroczą 100 tys. dolarów, a dopiero powyżej 10 proc. Pierwsze 12 miesięcy nadal jest bezpłatne dla wszystkich.

Apple pobiera 30 proc., ale porozmawiam z Timem Cookiem, żeby zobaczyć, czy można sprawić, aby było to tylko 30 proc. tego, co pobiera 𝕏, aby zwiększyć kwotę, którą otrzymują twórcy.


Elon MuskElon Musk

Ale zaraz, zaraz. Ustaliliśmy już wcześniej, że Apple zmniejszył swoją prowizję pobieraną od mniejszych biznesów. Jakim więc cudem na X firma zgarnia 30 proc. od każdego? No i tu właśnie uwidacznia się wspomniana w tytule dziura w polityce Apple'a.

Wspomniane progi dotyczą wydawców aplikacji. X z pewnością generuje więcej niż milion dolarów przychodów rocznie, dlatego cała platforma łapie się na 30-procentową stawkę. Apple'a nie interesuje, czy konkretna wpłata trafia do kieszeni Elona Muska, czy małego twórcy.

Realnie więc Apple - mimo deklarowanej przez siebie troski o mniejsze biznesy - może zgarniać aż 300 zł od studenta, który na swoich treściach zarabia 1000 zł miesięcznie.

W chwili publikacji tego artykułu, Tim Cook nie odniósł się jeszcze do apelu Elona Muska, ale o rozwoju wydarzeń będziemy was informować.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

appleelon musktim cook
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)