Fitbit Blaze - gadżet, który zastąpi opaskę fitness, zegarek sportowy i smartwatcha
Choć słysząc "wearables" w pierwszej kolejności coraz częściej myśli się zaawansowanych smartwatchach, liderem tego rynku wciąż pozostaje Fitbit. Patrząc na takie premiery jak zaprezentowany właśnie Fitbit Blaze, wcale mnie to nie dziwi.
06.01.2016 | aktual.: 06.01.2016 15:56
Od rynkowej premiery Apple Watcha minęło już wiele miesięcy, a bardzo tania opaska Xiaomi Mi Band wylądowała na półkach sklepowych grubo ponad rok temu. Oba produkty mocno namieszały na rynku inteligentnej galanterii, ale - jak wynika z najświeższych statystyk IDC - w trzecim kwartale ubiegłego roku najwięcej urządzeń tego typu dostarczył Fitbit.
Nie jest oczywiście tak, że Fitbit może spać spokojnie. Wręcz przeciwnie - względem analogicznego okresu roku wcześniejszego rynkowy udział firmy spadł z 32,8% do 22,2%. Kondycja tego producenta w dalszym ciągu mi jednak imponuje. Z jednej strony rynek zalewają zaawansowane i modne smartwatche, z drugiej budżetowe opaski, a Fitbit ze swoimi nie najtańszymi przecież akcesoriami fitness przez długie miesiące nie tylko utrzymuje się na podium, ale i nie daje się zrzucić z jego szczytu. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty - firma cały czas trzyma rękę na pulsie, o czym świadczy jej najnowszy produkt.
Oto Fitbit Blaze
Amerykański gigant wie, że o miejsca na nadgarstkach konsumentów - oprócz tradycyjnych czasomierzy - walczą opaski fitness, smartwatche i zegarki sportowe. Dlatego zaprezentował właśnie urządzenie łączące zalety wszystkich zakładanych na rękę gadżetów:
- ma kolorowy, dotykowy wyświetlacz, na którym wyświetlane są interaktywne tarcze zegara, powiadomienia o połączeniach, SMS-ach i wydarzeniach z kalendarza, dane fitnessowe oraz kontroler smartfonowego odtwarzacza muzyki;
- wbudowane sensory nieustannie monitorują pokonane kroki, spalone kalorie, tętno, sen oraz treningi, których rozpoczęcie wykrywane jest automatycznie;
- wirtualny trener FitStar krok po kroku prowadzi użytkownika przez różnego rodzaju ćwiczenia;
- bateria ma wystarczyć na pięć dni ciągłej pracy na jednym ładowaniu;
- sylikonowe i skórzane paski oraz metalowe bransolety są wymienialne wraz z ramkami otaczającymi ekran, dzięki czemu wygląd zegarka można dopasować zarówno do dresu podczas porannego joggingu, jak i do koszuli podczas wieczornej kolacji;
- zegarek jest kompatybilny z iOS-em, Androidem i Windows Phone'em.
Największym minusem z fitnessowego punktu widzenia jest brak wbudowanego GPS-u, więc w celu zapisania trasy biegu konieczne jest sparowanie zegarka z telefonem. W dalszym ciągu Fitbit Blaze jest jednak bardziej zaawansowany niż większość opasek, a dla wielu osób prowadzących aktywny tryb życia będzie zapewne wystarczająco inteligentny, by zastąpić smartwatcha. Zwłaszcza że jego bateria jest relatywnie wydajna.
Introducing Fitbit Blaze™
Jeszcze parę lat temu Fitbit mocno rywalizował z firmą Jawbone, która wciąż uparcie trzyma się opasek i nie zaprezentowała jeszcze żadnego zakładanego na rękę urządzenia z wyświetlaczem. Jak widać, kto nie idzie do przodu, ten się cofa.
Fitbit Blaze został w Europie wyceniony na 159 funtów, czyli ok. 940 zł. Biorąc pod uwagę możliwości i uznaną markę nie jest to cena wygórowana. Rzekłbym nawet, że jak na Fitbita jest całkiem atrakcyjna, gdyż ubiegłoroczny model Surge z monochromatycznym ekranem był w dniu premiery droższy o równowartość 240 zł. Fitbit Blaze ma trafić do globalnej sprzedaży w marcu.
Źródło: Fitbit