Galaxy S23 jest dla ciebie za drogi? Samsung pracuje nad tańszą wersją

Ceny smartfonów z serii Galaxy S23 sięgają - w zależności od modelu i wersji pamięciowej - od 4599 do aż 8699 zł. Próg wejścia jest więc wyjątkowo wysoki, więc to idealna okazja, by odpalić protokół FE.

Samsung Galaxy S20 FE zadebiutował jesienią 2020 roku jako tańsza alternatywa dla ówczesnego flagowca. Okazał się gigantycznym sukcesem sprzedażowym, przebijając w ciągu roku magiczną barierę 10 milionów dostarczonych sztuk.

Niestety S21 FE pojawił się z wielomiesięcznym opóźnieniem, a S22 FE wcale. W obu przypadkach winę za taki stan rzeczy ma ponosić ograniczona dostępność czipów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brak S22 FE nie oznacza bynajmniej, że Samsung całkowicie uśmiercił tę linię. Koreańskie media donoszą, że prace nad Galaxy S23 FE trwają, a premiera planowana jest na sierpień lub wrzesień.

O specyfikacji smartfonu nie wiadomo na razie nic, ale - patrząc na poprzedników - można domniemywać, że wygląd, część wyposażenia i kluczowe funkcje zostaną odziedziczone po modelach S23 i S23+. Samsung może jednak zastosować plastikowe plecki zamiast szklanych, optyczny czytnik linii papilarnych zamiast ultradźwiękowego, mniejszą matrycę aparatu czy ciemniejszy ekran z większymi ramkami.

Cena Samsunga Galaxy S23 FE także nie jest znana, ale podejrzewam, że względem podstawowego modelu zostanie zbita o ok. 100 dol. w USA, czyli ok. 400-500 zł w Polsce, co dałoby jakieś 4099-4199 zł. Mniejsza różnica raczej nie uzasadniałaby dołączenia do oferty kolejnego modelu.

To samo źródło potwierdza wcześniejsze doniesienia, według których Samsung rozważa anulowanie serii Galaxy A7. Na ten rok nowy reprezentant tej linii nie jest planowany.