Google wybudował cmentarz dla swoich usług. Serio

Miło, że Google postanowił uczcić pamięć poległych usług, ale mam kilka zastrzeżeń.

Tu spoczywają usługi Google'a
Tu spoczywają usługi Google'a
Źródło zdjęć: © twitter.com/leftoblique
Miron Nurski

04.10.2019 | aktual.: 04.10.2019 16:51

W zasadzie nie ma kwartału (a czasem tygodnia), w którym Google nie uśmierciłby jednego ze swoich projektów. W ostatnich miesiącach bodaj dwa najgłośniejsze przypadki wyciągnięcia wtyczki od respiratora to serwis społecznościowy Google+ oraz apka pocztowa Inbox.

Najwidoczniej ciągłe drwiny internautów niespecjalnie Google'owi przeszkadzają, bo ten postanowił ponabijać się sam z siebie.

Cmentarz dla usług Google'a

Cmentarzysko złożone z nagrobków usług, które zdążyły już kopnąć w kalendarz, powstało w placówce Google'a w Seattle. Ogłosiła to światu Dana Fried z zespołu odpowiedzialnego za rozwój nieuśmierconej jeszcze na jej szczęście przeglądarki Chrome.

Własne nagrobki dostały:

  • Google Buzz (2010-2011) - serwis społecznościowy;
  • Google Wave (2009-2012) - narzędzie do komunikacji i współtworzenia dokumentów w czasie rzeczywistym;
  • Czytnik Google (2005-2013) - platforma RSS;
  • Orkut (2004-2014) - serwis społecznościowy;
  • Picasa (2002-2015) - narzędzie do katalogowania i obróbki zdjęć;
  • Google+ (2011-2019) - serwis społecznościowy.

Cała instalacja pełni funkcję dekoracji halloweenowej i na razie nie jest jasne, czy zostanie w Google'u najszybciej. Choć nie sądzę, bo niedługo w kampusie zabrakłoby miejsca na cokolwiek innego niż nagrobki...

Już teraz zresztą cmentarz jest duuużo skromniejszy niż powinien

Poległych na placu boju jest przecież dużo, dużo więcej niż sześć.

W ubiegłym roku koledzy z dobrychprogramów pisali o wirtualnych cmentarzach dla uśmierconych usług Google'a. Twórcy takich projektów jak The Google Cemetery czy Killed by Google starają się wszystkie zgony katalogować. Ci pierwsi naliczyli jak na razie 163 nieboszczyków, a ci drudzy aż 180.

Oczywiście większość przypadków to absolutnie niszowe rozwiązania, o których nie słyszał nikt prócz garstki zapaleńców, ale na cmentarzu zabrakło również miejsca dla zasłużonych obywateli miasta Google.

Dlaczego przykładowo własnego nagrobka nie dostał Inbox, którego wciąż opłakują miliony? Gdzie skracacz linków Google URL Shortener? Pamięci spersonalizowanej strony wyszukiwania iGoogle też nikt już nie uszanuje? Czemu Google nie upamiętnił zapowiadanego jako rewolucję komunikatora Allo lub chociaż bardzo popularnego przecież niegdyś Google Talk? Czy o Hangoutsach, które powoli ustawiają się w kolejce do grobu, Google też zapomni?

Sześć miejsc na cmentarzu, dziesiątki pominiętych, miliony pytań bez odpowiedzi.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)