HTC pójdzie w ślady Nokii i BlackBerry? To może być najlepsze wyjście dla Tajwańczyków
HTC nie wiedzie się najlepiej na rynku smartfonów, a jednym z pomysłów na poprawienie tej sytuacji może być licencjonowanie własnej marki. Dla firmy z Tajwanu może być to naprawdę dobrym rozwiązaniem.
Sytuacja HTC na rynku mobilnym jest niewesoła
Obecnie mało kto pamięta, że firma HTC swego czasu stawała w szranki z Samsungiem na smartfonowym rynku. Tajwańczycy od dawna borykają się z problemami finansowymi i nieraz pojawiały się doniesienia o rychłym wykupieniu ich przez jednego z większych producentów.
Do tej pory nic takiego się nie stało, ale w 2017 roku Google wykupił część pracowników i dostęp do rozwiązań HTC. Z jednej strony dało to firmie zastrzyk gotówki potrzebny do działania, a z drugiej mocno uszczupliło ważny dział, który zajmował się opracowywaniem nowych smartfonów.
Mizerny obraz HTC w segmencie mobilnym dopełnia to, że firma nie ma łatwego dostępu do nowych technologii, a ponadto coraz częściej zleca produkcję tańszych modeli innym producentom, by opłacało się w ogóle wprowadzać je do sprzedaży.
Nie dziwi więc, że Tajwańczycy od kilku lat starają się zaistnieć na nowych rynkach. Dotyczy to produktów wirtualnej rzeczywistości Vive oraz przyszłościowych rozwiązań opartych na technologii blockchain. Pisząc krótko: dział mobilnym ma problemy, a w przyszłości nie będzie łatwiej. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę konkurencję z Chin.
Licencjonowanie marki, czyli HTC może pójść w ślady Nokii i BlackBerry
Raport Brandequity może rzucać światło na plany HTC, a przynajmniej ich część. Wskazuje, że Tajwańczycy prowadzą rozmowy z producentami smartfonów z Indii, którzy mogą być zainteresowani produkcją urządzeń z ich logotypem na obudowie.
Zapowiada się więc, że firma postąpi jak Nokia, która - po nieudanym mariażu działu mobilnego z Microsoftem - swoją markę licencjonuje fińskiemu HMD Global. Podobnie działa też BlackBerry. Kanadyjczycy zajmują się oprogramowaniem, ale sprzęt z logo produkuje i promuje chińskie TCL.
Szczegóły nie są jeszcze znane, ale mówi się, że propozycja współpracy dotyczy takich graczy jak Karbonn Mobiles, Lava International czy Micromax. Firmy te prężnie działały w Indiach, gdzie jako pierwsze wprowadziły sprzęt na Androidzie One, ale obecnie nie wytrzymują konkurencji ze strony chińskich marek (Xiaomi, OnePlus czy Realme).
Indyjscy producenci specjalizowali się głównie w tańszych rozwiązaniach, ale sięgnięcie po wciąż dobrze rozpoznawalną markę HTC może umożliwić im lepszą promocję smartfonów z wyższej półki. Raport mówi nawet, że firmy Kabronn i Lava rozważają nawet współpracę, by spełnić wymagania finansowe HTC.
HTC nie musi porzucać produkcji smartfonów
Licencjonowanie marki może być świetnym ruchem dla HTC. Szczególnie, że początkowo może dotyczyć tylko Indii. Firma może wykorzystać pomysł BlackBerry - globalnie za ich smartfony odpowiada TCL Communication, ale na indyjskim rynku marką zajmuje się tamtejszy Zen Mobile.
Podobnie może być z HTC w Indiach, a więc rynku, na którym firma od dawna nie odgrywa ważnej roli. Tajwańczycy będą mogli niezmiennie wprowadzać własne rozwiązania w innych częściach świata lub szukać kolejnych partnerów zainteresowanych licencjonowaniem. To bardzo korzystna opcja dla firmy borykającej się z problemami.
Ostatnie działania HTC na rynku mobilnym mogą oczywiście zwiastować chęć porzucenia produkcji smartfonów. Firma nie skupia się bowiem na przygotowywaniu nowych urządzeń, a na tworzeniu ekosystemu Exodus, platformy opartej na zdecentralizowanej, rozproszonej bazie danych.
Tajwańczycy w przyszłości mogą oferować nie tylko swoją markę, ale i gotowe rozwiązanie na łańcuchu bloków, po które sięgać będą inne firmy. Może przynieść to o wiele większe zyski niż sprzedaż smartfonów, które z wielu względów nie mogą być tak konkurencyjne jak rozwiązania graczy z Państwa Środka.