Huawei P30 lite: pierwsze wrażenia i zdjęcia z aparatu
Huawei P30 lite to najtańszy przedstawiciel flagowej linii P30. Spędziłem z nim kilka dni.
18.04.2019 | aktual.: 20.04.2019 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Smartfony Huaweia z linii lite boją w Polsce rekordy popularności. Połączenie funkcji z flagowych modeli oraz atrakcyjnych ofert operatorów okazało się strzałem w dziesiątkę.
Przyjrzyjmy się bliżej najnowszemu modelowi.
Fajnie, że Huawei P30 lite ma potrójny aparat z ultraszerokokątnym obiektywem
Wcześniejsze smartfony lite miały co najwyżej aparaty podwójne, których funkcjonalność sprowadzała się do rozmywania tła. Tymczasem Huawei P30 lite ma:
- 48-megapikselowy aparat główny;
- 8-megapikselowy aparat z ultraszerokokątnym obiektywem;
- 2-megapikselowy aparat do rozmywania tła.
Względem droższych modeli zabrakło teleobiektywu, ale Huawei przekonuje, że matryca 48-megapikselowa jest w stanie zapewnić 2-krotny zoom o jakości porównywalnej z optyczną. W mojej ocenie aż tak dobrze nie jest, bo lekki spadek szczegółowości widać, ale 2-krotnie przybliżony kadr jak najbardziej pozostaje używalny.
Cieszy mnie, że Huawei wreszcie wsadził do lite'a obiektyw ultraszerokokątny. Możliwość "oddalenia się" od fotografowanego obiektu jednym kliknięciem to bardzo przydatna funkcja.
Jeszcze dwa słowa o aparacie 48 Mpix. Na papierze taka rozdzielczość robi wrażenie, ale w modelu P30 lite jest ona zarezerwowana dla trybu profesjonalnego. W trybie automatycznym telefon robi zdjęcia 12-megapikselowe, łącząc dane pochodzące z sąsiadujących pikseli w celu poprawy jakości.
Jakość zdjęć w dzień jest bardzo przyzwoita. Szczegółowość jest wysoka, a i rozpiętość tonalna daje radę jak na ten segment cenowy.
[url=https://we.tl/t-xD8ZDyUn44]Pobierz paczkę zdjęć w pełnej rozdzielczości[/url]
W nocy bardzo przydaje się tryb nocny, który łączy kilka zdjęć wykonanych jedno po drugim. Nie działa on tak dobrze jak we flagowych modelach i nie jest w stanie rozjaśnić kadru chwyconego w ciemności, ale wyraźnie podbija szczegółowość i niweluje przepalenia. W efekcie Huaweiem P30 Lite da się zrobić fajne zdjęcie nawet po zmroku.
Huawei P30 Lite jest ładny i ergonomiczny
Wizualnie Huawei P30 Lite nawiązuje do droższych braci, choć ustępuje im jakością użytych materiałów. Połyskująca rama jedynie udaje metal, ale w dotyku czuć, że to plastik.
Mimo dużego ekranu, telefon dobrze leży w dłoni i nie mam większych problemów z obsługą jedną ręką. Klawisze regulacji głośności i zasilania są solidnie osadzone i znajdują się tam, gdzie - w mojej ocenie - być powinny powinny, czyli pod kciukiem (gdy telefon jest trzymany w prawej dłoni).
Czytnik linii papilarnych ulokowany jest z tyłu. Osobiście wolę mieć skaner z przodu lub na bocznej krawędzi, ale ten w Huaweiu P30 lite jest łatwo dostępny, dobrze wyczuwalny pod palcem i - co najważniejsze - bardzo szybki i dokładny.
Szkoda tylko, że Huawei nie pokusił się o dodanie panelu OLED
OLED-y zdominowały już segment premium Huaweia, ale firma unika pakowania ich do telefonów ze średniej półki. Szkoda. Tum bardziej bardziej, że bezpośredni konkurent Huaweia P30 lite - Samsung Galaxy A50 - ma panel Super AMOLED.
Nie jest to ekran zły; jest bardzo jasny, a wyświetlane kolory są bardzo żywe. Czerń mogłaby być jednak głębsza.
Wyświetlacz ma małe ramki i niewielkie wcięcie w górnej części, skrywające aparat do selfie.
Zastosowany interfejs EMUI 9 obsługuje opcjonalne gesty, więc można pozbyć się paska z przyciskami funkcyjnymi, dzięki czemu cały panel jest zagospodarowany przez treści.
Huawei P30 lite zdaje się być godnym następcą bardzo popularnego P20 lite
Tegoroczny model wygląda dużo bardziej nowocześnie (mniejsze ramki i mniejsze wcięcie). Ma niezły potrójny aparat z uwielbianym przeze mnie ultraszerokokątnym obiektywem oraz dużo pamięci (128 GB). 1599 zł to niemało, ale pamiętajmy, że lite'y zawsze były skrojone przede wszystkim pod oferty operatorskie.
Wkrótce na łamach Komórkomanii porównamy możliwości Huaweia P30 Lite z największym konkurentem, czyli Samsungiem Galaxy A50.