Huawei P30 Pro New Edition już jest. Nowy, ale tylko z nazwy

Huawei po raz kolejny uzupełnił ofertę o istniejący na rynku model (tym razem z naprawdę niewielką zmianą). Firma robi co może, by mimo zakazu wciąż wprowadzać na rynek telefony z aplikacjami Google'a.

Huawei kontynuuje swoją politykę "recyklingu" obecnych już na rynku modeli smartfonów.

Smartfon prezentuje się tak samo jak zwykły model P30 Pro. I nie ma co się dziwić - to w zasadzie te same konstrukcje. Widzimy identyczny przód z kamerką we wcięciu oraz moduł fotograficzny i tył telefonu.

Huawei P30 Pro New Edition został wyposażony w zakrzywiony ekran OLED 6,47 cala o rozdzielczości FHD+ i czytnikiem linii papilarnych zlokalizowanym w wyświetlaczu.

WinFuture informuje, że smartfon - podobnie jak pierwowzór - jest napędzany Kirinem 980. Huaweia P30 Pro New Edition wyposażono w 8 GB RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej.

Jeśli chodzi o aparat, to konfiguracja także została przeniesiona z poprzedniego modelu. Mamy do czynienia z aparatem głównym 40 MP i peryskopowym z teleobiektywem 8 MP - oboma stabilizowanymi. Uzupełniają je aparat ultraszerokokątny 20 MP i sensor ToF do wykrywania głębi.

Huawei P30 Pro New Edition zasilany jest ogniwem 4200 mAh z ładowaniem 40 W. Oprogramowanie to Android 10 z nakładką EMUI 10 i Usługami Google Play.

Smartfon zyskał nowy wariant kolorystyczny - srebrny - który widzicie na powyższych zdjęciach.

Omawiany smartfon kosztuje:

• 749 euro (ok. 3410 złotych) bez zegarka,
• 848 euro (ok. 3861 złotych) w zestawie z zegarkiem Huawei Watch GT2.

Dodatkowo nabywcy otrzymają gratis słuchawki FreeBuds 3 i głośnik Huawei Mini Speaker. Promocja trwa do 31 maja i skorzystają z niej tylko Niemcy.

Huawei P30 Pro kosztuje normalnie na stronie Huaweia ok. 799 euro (ok. 3638 złotych), więc nowa wersja jest nieco tańsza. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w niemieckich sklepach internetowych ceny starszego modelu spadły już do ok. 650 euro (ok. 3000 złotych).

Tak jak pisałem wcześniej, ponowne wypuszczenie starszych modeli z modyfikacjami (lub bez) przez Huaweia jest w obecnej chwili jedyną możliwością uzupełnienia oferty o "nowsze" urządzenia z aplikacjami Google'a. Podobny zabieg został już zastosowany w Huaweiu Y8s (ex. Y9 2019) czy P Smart 2020 (ex. P SMart 2019).

Zastanawiam się tylko, ile jeszcze producent tak pociągnie - nie da się przecież odnawiać starych modeli w nieskończoność.